Anna Wendzikowska, aktorka i gwiazda TVN od dłuższego czasu przybiera rolę "kołcza" Polek i mówi kobietom, w jaki sposób znaleźć szczęście w życiu. Jej najnowsze wyznanie jednak wzburzyło Internet. Prezenterka otwarcie przyznała się do wielokrotnego zdradzania swoich partnerów, a sytuację określa jako "proces pokochania siebie". Czy takich wartości uczą celebrytki?
Wendzikowska napisała książkę. Jest m.in. o akceptacji
Anna Wendzikowska to gwiazda telewizji przez ponad 15 lat prowadząca "Dzień dobry TVN", a także aktorka znana z "M jak miłość". W ostatnim czasie bardzo intensywnie rozwija też karierę influencerki, a jej Instagram z ponad półmilionową widownią jest wypełniony life-stylową zawartością. Celebrytka niedawno wydała skierowaną do kobiet książkę "Ku szczęściu. Moja droga do spełnienia i wewnętrznego spokoju", w której radzi Polkom, w jaki sposób odnaleźć siebie. "Gdyby (tu wpisz swoje "gdyby"), byłabym wreszcie szczęśliwa. Docierasz do celu "gdyby" i… rozczarowanie. Wiesz dlaczego? Ponieważ tajemnica nie tkwi w "gdyby". Ona się kryje w "mimo że nie". W odpuszczeniu. W zaufaniu. W akceptacji. W życiu tak, jak się chce." – głosi opis książki. Aktorka nie bez powodu chce przekazać Polkom te ważne, jej zdaniem, myśli. Przez dłuższy czas ona sama miała problem z odnalezieniem samoakceptacji.
Celebrytka była w toksycznym związku. Opowiedziała, że była zdradzona
Kilka miesięcy temu przyznała, że wdawała się nieustannie w toksyczne relacje, a swoje zmagania opisywała na Instagramie.
– Kiedyś szukałam miłości w znaczeniu kogoś, kto mi ją da, kto mi zapełni wewnętrzną pustkę, sprawi, że coś poczuję i będę mogła odwrócić wzrok od ciemności trudnych wewnętrznych przeżyć... Teraz nie szukam na zewnątrz.
Wendzikowska gościła niedawno w podcaście "Żurnalisty", któremu opowiedziała więcej o szukaniu swojej drogi w życiu. W pewnym momencie aktorka wyznała, że była w przeszłości zdradzana przez jednego z partnerów, na co prowadzący zauważył, że ona sama przyznawała się do "skoków w bok".
"Potrzebowałam udowadniać sobie swoją atrakcyjność"
Gwiazda TVN sprostowała, że nie postrzega zdrady w czarno-biały sposób, mówiąc:
– Niestety miałam taki schemat, że potrzebowałam udowadniać sobie swoją atrakcyjność, więc stąd się brały moje zdrady, natomiast jak już zdradzałam, czy też poznawałam kogoś innego, to odchodziłam, więc jakiś element takiej mojej uczciwości w tym wszystkim był i to mi pewnie pomogło potem to przepracować, ale to jest bardzo ważny moment w takim procesie pokochania siebie.
Czy zdrada, jak opisuje celebrytka, może być usprawiedliwiona? Wielu Internautów oburzyło się na słowa Anny Wendzikowskiej. Jeden z użytkowników "Pudelka" gorzko wytknął "Me, myself and I. Zawsze liczy się tylko ona. I lajki pod przerabianymi zdjęciami". Czy celebryci przekazujący takie wartości powinni wydawać motywacyjne książki?
Salonik
Fot. Ania Wendzikowska. Źródło: Facebook
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Rozmaitości