Fot. Andrzej Duda i Donald Tusk. Źródło: PAP/Radek Pietruszka
Fot. Andrzej Duda i Donald Tusk. Źródło: PAP/Radek Pietruszka

Czym jest kohabitacja? To słowo będzie modne w polskiej polityce

Redakcja Redakcja Sejm i Senat Obserwuj temat Obserwuj notkę 41
Przyszły rząd - stworzony prawdopodobnie przez Donalda Tuska - będzie skazany na współpracę z prezydentem Andrzejem Dudą, który został wybrany na to stanowisko jako kandydat PiS. W polityce nazywa się to zwyczajowo kohabitacją. Co oznacza ten termin i kiedy mieliśmy już z nim do czynienia w historii polskiego parlamentaryzmu?

Co to jest kohabitacja? Różne znaczenia w życiu i polityce

Kohabitacja to określenie, które ma tak naprawdę dwa znaczenia. Pierwsze dotyczy życia społecznego. Termin pochodzi z łaciny, gdzie "co-, con-" oznacza "wspólnie", zaś "habitare" oznacza "mieszkać, przebywać". Tzw. związek kohabitacyjny to wspólne zamieszkanie i prowadzenie gospodarstwa domowego przez dwie osoby, które mogą utrzymywać intymne relacje, ale nie są formalnie związane małżeństwem lub innym tego typu aktem prawnym.

Co innego to pojęcie oznacza w polityce. Najprościej mówiąc: kohabitacja to sytuacja, gdy w ustroju demokracji parlamentarnej rząd i prezydent pochodzą z przeciwnych, różnych lub wręcz wrogich obozów politycznych.

Nowy rząd skazany na Dudę

Dlaczego więc w ostatnich tygodniach słowo "kohabitacja" odmieniane jest przez wszystkie przypadki? Powód jest prosty. Po ostatnich wyborach parlamentarnych okazało się, że wywodzący się z PiS prezydent Andrzej Duda będzie skazany na współpracę z rządem tworzonym przez polityków KO, Trzeciej Drogi i Lewicy. Przypomnijmy, że kadencja obecnej głowy państwa potrwa jeszcze około 2 lata.

Często mówi się, że w takim układzie prezydent może być "hamulcowym" prac nowego rządu. W polskim ustroju prezydent nie ma wielkiej władzy, ale skutecznie może blokować ustawy przegłosowane przez zwykłą większość parlamentarną. Zgodnie z obowiązującym prawem do odrzucenia weta prezydenta potrzebne jest uzyskanie większości kwalifikowanej 3/5, czyli uzyskanie 3/5 głosów (276 głosów) "za", oddanych przy obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów, która wynosi 230 szabel. Nowa koalicja może liczyć na 248 mandatów i nawet z Konfederacją (18 mandatów) nie będzie w stanie weta głowy państwa odrzucić.

Wszystko wskazuje więc na to, że najbliższa przyszłość nowego rządu upłynie pod znakiem szukania ewentualnych kompromisów z urzędującym prezydentem.


Kohabitacja w III RP

W ponad 30-letniej historii IIIRP mieliśmy 5 przypadków kohabitacji rządu z prezydentem. Ostatnia taka sytuacja miała miejsce w 2015 roku. Prezydentem został wybrany Andrzej Duda z ramienia PiS, a rząd przez niecałe 4 miesiące należał do koalicji PO-PSL.

Z kolei w latach 2007–2010 głową państwa był jeden z założycieli PiS, Lech Kaczyński, a Radę Ministrów w trakcie jego kadencji stworzyła koalicja PO-PSL.

Ciekawy przypadek miał miejsce w 2005 r. Prezydent Kwaśniewski współrządził przez dwa miesiące z mniejszościowym jeszcze rządem PiS.

Z najdłuższym przypadkiem kohabitacji mieliśmy do czynienia w latach 1997–2001. Urząd prezydenta sprawował wówczas Aleksander Kwaśniewski, polityk wywodzący z SLD, natomiast rząd sformowała prawicowa koalicja AWS-UW. Warto dodać, że Kwaśniewski sprawował wtedy swój urząd drugą kadencję.

W latach 1993–1995 prezydentem był Lech Wałęsa, wywodzący się z Solidarności, podczas gdy rząd tworzyła koalicja SLD-PSL. Obowiązywała wtedy jeszcze "mała" konstytucja z 1992 roku w myśl której weto głowy państwa mogło odrzucić 307 posłów. Koalicja rządząca miała wtedy rekordowe 303 mandaty, czyli nie mogła sprzeciwić się Wałęsie.

MB

Fot. Andrzej Duda i Donald Tusk. Źródło: PAP/Radek Pietruszka

Czytaj dalej:

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj41 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (41)

Inne tematy w dziale Polityka