Filip Marchwiński, pomocnik Lecha Poznań, uważa, że "Kolejorz" powinien być usatysfakcjonowany remisem z wicemistrzem Polski Legią Warszawa (0:0) w hicie PKO BP Ekstraklasy, ale pewien niedosyt pozostał.
"Legia podeszła do nas wysokim pressingiem. Trudno było skonstruować składną akcję. Oddaliśmy mało strzałów. Trzeba to wziąć na klatę, w następnym meczu poprawić się i strzelać gole" - tłumaczył ofensywny pomocnik "Kolejorza".
Hit bez bramek i sytuacji podbramkowych
W pierwszej połowie wskaźnik przewidywanych bramek (xG) Lecha Poznań wynosił zaledwie 0,01. "Nie oddaliśmy żadnego strzału na bramkę. To mówi samo za siebie. W ataku pokazaliśmy niewiele" - potwierdził młodzieżowy reprezentant Polski. Hit PKO BP Ekstraklasy w ogóle nie obfitował w stuprocentowe sytuacje podbramkowe i strzały na bramkę. Legia oddała ich 6, natomiast Lech próbował 5 razy zaskoczyć Kacpra Tobiasza.
Zobacz:
Marchwiński tworzył ofensywne trio wraz ze Szwedem Mikaelem Ishakiem i Norwegiem Kristofferem Velde, jednak obrońcy Legii skutecznie utrudniali im rozgrywanie akcji.
"Nie jestem zadowolony ze swojego występu. Myślę, że mogłem zrobić więcej, częściej podejmować ryzyko i szukać sobie miejsca do strzału, aczkolwiek uważam, że jako drużyna zagraliśmy dobrze w obronie i wreszcie nie straciliśmy bramki po stałych fragmentach. To cieszy. Jednak ofensywa jest do poprawy" - ocenił piłkarz Lecha.
Marchwiński najczęściej występuje na pozycji ofensywnego pomocnika lub skrzydłowego, jednak zdarza mu się zagrać jako napastnik w sytuacji, gdy Ishak zejdzie do drugiej linii.
"Co mecz wymieniamy się pozycjami. Nie jest to dla mnie problem. Myślę, że dla Mikaela też i dla trenera tym bardziej. Czasem Ishak cofnie się po piłkę, a ja zajmę jego miejsce. Dobrze współpracujemy na boisku i to jest najważniejsze" - zaznaczył 20-latek.
Lech czeka na powrót do grania po przerwie na kadrę
Po 15. kolejce liderem ekstraklasy z dorobkiem 33 pkt jest Śląsk Wrocław. Druga Jagiellonia Białystok ma 30 pkt, natomiast Lech wywalczył 29 pkt i zajmuje trzecie miejsce. Bilans "Kolejorza" to osiem zwycięstw, pięć remisów i dwie porażki.
"Nie satysfakcjonuje nas ta zdobycz punktowa. Było kilka meczów, z których mogliśmy wyjść zwycięsko. Niestety, nie udało się, więc straciliśmy parę punktów. Ale po zgrupowaniu kadry wrócimy i będzie jeszcze kilka meczów do rozegrania, więc pozytywnie patrzę w przyszłość i liczę na to, że skończymy na jak najwyższym miejscu przed przerwą zimową" - podsumował Marchwiński.
16. kolejka ekstraklasy zostanie rozegrana w dniach 24-27 listopada. Lech podejmie w Poznaniu Widzew Łódź.
Fot. Filip Marchwiński z Lecha Poznań (po prawej) w starciu z Rafałem Augustyniakiem/PAP
GW
Inne tematy w dziale Sport