Rafał Trzaskowski stwierdził w wywiadzie w 2020 roku, że poszedłby na Marsz Niepodległości. Wczoraj, pytany o cykliczność wydarzenia, powiedział, że "to się skończy". Prezydenta Warszawy upomniał wojewoda mazowiecki Tobiasz Bocheński.
Rafał Trzaskowski o cykliczności Marszu Niepodległości
Wczoraj ulicami Warszawy przeszedł Marsz Niepodległości pod hasłem "Jeszcze Polska nie zginęła". Władze stolicy szacują frekwencję na 40 tysięcy. Inne szacunki mówią około 70 tys. osób.
Podczas konferencji dotyczącej bezpieczeństwa na Marszu Trzaskowskiego zapytano m.in. o cykliczność Marszu Niepodległości. - Znacie nasze zdanie ws. cykliczności marszu. Ja uważam, że ten dzień nie powinien być zdominowany przez środowiska narodowe, środowiska, które były wspierane ogromnymi pieniędzmi z budżetu państwa przez PiS - oznajmił polityk. - To wiemy, że się na pewno skończy, to jest jasne. Co będzie za rok, trudno mi mówić - dodał.
- Ja będę apelował cały czas, żeby było spokojnie, żeby nikt tego nie zdominował, bo to jest święto nas wszystkich, natomiast co będzie za rok - trudno mi mówić. Mam też nadzieję, że te nasze batalie sądowe, głos Powstanek i Powstańców, największych autorytetów, przyczynia się do tego, żeby te nastroje uspokoić. Miejmy nadzieję, że tak też będzie w kolejnych latach - zakończył.
Bocheński: Nie Trzaskowski wydaje decyzję o cykliczności
Te słowa wywołały burzę. Pod koniec czerwca 2020 roku, w trakcie kampanii prezydenckiej, Rafał Trzaskowski zadeklarował: - Pójdę na Marsz Niepodległości, jeśli nie będzie wykorzystywany politycznie. Internauci przypomnieli mu tę wypowiedź, jako dowód, że łatwo zmienia zdanie w zależności od politycznej korzyści.
Wypowiedź prezydenta Warszawy skomentował wojewoda mazowiecki Tobiasz Bocheński. "Chciałbym zapewnić wszystkich, którym drogie jest świętowanie polskiej niepodległości, iż decyzja o cykliczności Marszu Niepodległości wydawana jest przez wojewodę mazowieckiego, a nie pana Trzaskowskiego" - podkreślił.
"Po drugie, decyzja o cykliczności nie opiera się na niczyich fanaberiach czy opiniach, lecz ma swą podstawę w obowiązującym w Polsce prawie. Ma ona charakter administracyjno-prawny, zatem niezależnie jakiej partii przedstawicielem jest wojewoda będzie on musiał postąpić zgodnie z literą prawa. Jedynie zmiana ustawy mogłaby wykluczyć cykliczność Marszu" - napisał Bocheński.
Wojewoda: Zachowanie prezydenta stolicy budzi niesmak
Zdaniem Bocheńskiego wypowiedź Rafała Trzaskowskiego "należy uznać za jedną z pierwszych prób zaburzania spokojnego i radosnego świętowania 11 listopada w Warszawie".
"Budzi to niesmak, że w chwili gdy kilkaset tysięcy Polaków radośnie obchodzi Święto Niepodległości w stolicy, jednocześnie padały tak prowokacyjne słowa oderwane od rzeczywistości i stanu prawnego" - komentuje wojewoda mazowiecki.
Do słów Trzaskowskiego odniósł się też jeden z liderów Konfederacji Sławomir Mentzen. "Trudno sobie wyobrazić bardziej cykliczne i regularne wydarzenie, niż marsz w każde kolejne Święto Niepodległości" - napisał.
ja
Na zdjęciu prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski podczas konferencji prasowej dot. obecnej sytuacji w Warszawie w związku ze zgromadzeniami publicznymi organizowanymi w Święto Niepodległości, fot. PAP/Szymon Pulcyn
Czytaj także:
Inne tematy w dziale Polityka