Dziennikarz TVN24 ma pod górkę
Wojciech Bojanowski, dziennikarz TVN24 i korespondent wojenny, w ostatnim czasie nie ma najlżejszego życia. W social mediach reporter zamieścił niedawno wpis, w którym ze skruchą odniósł się do jego rozstania się z partnerką. W poście wyznał, że czuł się winny rozbicia rodziny i zapewnia, że obecnie jego aktualnym priorytetem jest być lepszym ojcem dla swojego syna.
Fani i przyjaciele dziennikarza TVN w odpowiedzi na post okazali mu ogromne wsparcie. Bojanowski zarzekał się, że od niedawna staje się coraz lepszym rodzicem. 9 listopada choćby wstawił do sieci filmik, na którym na swoim ekologicznym pojeździe, elektronicznej desce "OneWheel" mknie odebrać syna z przedszkola.
Ride the lightning... w wersji z elektroniczną deską
Wojciech Bojanowski we wstawionym na portal X (dawniej Twitter) filmiku wyjaśnia, że od kiedy przesiadł się z samochodu na elektroniczną deskę, znacznie wygodniej jest poruszać się mu po Warszawie. Jak zapewnił, przejazd z pracy do przedszkola jego syna zajmuje mu teraz nieporównywalnie mniej czasu. Szkopuł w tym, że dziennikarz TVN podczas swojej przejażdżki złamał wielokrotnie prawo! I nie chodzi tu tylko o to, że dużą część podróży spędził nie patrząc na drogę i nagrywając filmiki do Internetu smartfonem.
Dziennikarz TVN mało nie doprowadził do kolizji z pieszym
Jak sam pokazał na materiale dowodowym, przejechał na czerwonym świetle i o mały włos nie doprowadził do kolizji z pieszymi... Po kilku godzinach wideo zniknęło z internetu, a jedynym śladem po nim są krążące urywki. Mimo, że nagrania w sieci już nie ma, oburzenie ludzi nie ustaje:
Salonik
Źródło zdjęcia: Szaleńczy rajd dziennikarza TVN24 po ulicach Warszawy. Zdjęcie ilustracyjne. Fot. Pixabay
Czytaj dalej:
Komentarze
Pokaż komentarze (28)