Dawid Szulczek. Fot. Warta Poznań
Dawid Szulczek. Fot. Warta Poznań

Przecierał drogę młodszym kolegom. Teraz zdradza przepis na sukces

Redakcja Redakcja Ekstraklasa Obserwuj temat Obserwuj notkę 0
Dawid Szulczek objął Wartę Poznań w wieku 31 lat. Był jednym z najmłodszych trenerów w Ekstraklasie. Jego sukces przetarł szlak młodszym kolegom, m.in. Adrianowi Siemieńcowi z Jagiellonii Białystok i Dawidowi Szwardze z Rakowa Częstochowa. Teraz zdradził, jakie powinny być wytyczne, przy zatrudnianiu trenera.

8 listopada 2021 roku Szulczek został nowym opiekunem poznańskiej drużyny, zastępując Piotra Tworka (jeden mecz po zwolnieniu Tworka prowadził Adam Szała). Trener trzyma stery w drużynie do dziś i jest też najdłużej pracującym szkoleniowcem w ekstraklasie. Wprawdzie Tomasz Tułacz z Puszczą Niepołomice związany jest od 2015 roku, ale w ekstraklasie ten licznik bije mu dopiero od lipca.

Trudne początki 

Szkoleniowiec "Zielonych" podczas konferencji przed najbliższym meczem ligowym z Puszczą podsumował swój okres pracy w Poznaniu. – Jestem zadowolony z tego, jak gra drużyna, że utrzymaliśmy się w ekstraklasie w pierwszym sezonie mojej pracy. Gdy przychodziłem do klubu, ten moment był jednak bardzo trudny. Drugi sezon to było ustabilizowanie swojej pozycji, choć początek mieliśmy dość nerwowy. Teraz mamy wychodzenie z kryzysu – personalnego, związanego z okienkiem transferowym, ale także sportowego, bowiem przytrafiały nam się trzy porażki z rzędu. Myślę, że każda z tych rund miała swoją specyfikę i dynamikę – skomentował.

Szulczek prowadził poznańskich piłkarzy w 72 oficjalnych spotkaniach. Jak przyznał, szczególnie dwa utkwiły mu w pamięci. – Na pewno było to pierwsze moje zwycięstwo w ekstraklasie ze Śląskiem Wrocław (2:1) w grudniu 2021 roku. A kolejny mecz to wyjazdowa wygrana na Legii w lutym 2022 roku – zaznaczył.


Jak dodał, dwa ostatnie lata były dla niego ogromnym bagażem doświadczeń, nie tylko w pracy trenerskiej. – Myślę, że sporo się nauczyłem w kwestiach organizacyjnych, w rozmowach z działaczami, piłkarzami, członkami sztabu szkoleniowego. Wcześniej, jako asystent, moja praca związana była ze środkami treningowymi oraz analizą i w tym aspekcie staram się utrzymywać wysoki poziom – wyjaśnił.

Otworzył furtkę dla młodych trenerów 

Dobre wyniki w Warcie sprawiły, że włodarze innych klubów przychylniej zaczęli patrzeć na trenerów z "3 z przodu", a do tego nie mających większego doświadczenia w pracy z zespołami z ekstraklasy. Siemieniec, kolega z uczelnianej ławki Szulczka, pracuje w Jagiellonii Białystok, z kolei Szwarga przejął obowiązki po Marku Papszunie w Rakowie Częstochowa.

– Wydaje mi się, że powinny być zatrudniane osoby, które mają kompetencje, a to czy trener ma 60 lat, czy 30, to - moim zdaniem - nie ma większego znaczenia. Każdy ma swoje plusy i pewnie rzeczy, które mógłby robić lepiej. Znam dobrze każdego z tych trenerów - Adrian Siemieniec czy Dawid Szwarga swoimi umiejętnościami, wiedzą i tym, jak pracowali w roli asystentów, zasłużyli sobie na taką szansę. Nie zastanawiam się, czy moja praca w Warcie miała wpływ na ich zatrudnienie. Myślę, że to, jaki oni mają etos pracy, skłoniło działaczy klubów do podjęcia takich decyzji, które finalnie się obroniły, tak jak to miało miejsce w moim przypadku w Warcie – ocenił.


Kontrakt Szulczka kończy się w czerwcu 2024 roku. On sam nie wyklucza, że jego misja w poznańskim kubie potrwa jednak dłużej. – Mówiąc pół żartem, pół serio, każdy trener ma kontrakt na sześć spotkań, bo zwykle po sześciu porażkach z rzędu kończy się to zwolnieniem. Mam nadzieję, że taka seria mnie nie dopadnie. Jest zainteresowanie ze strony klubu, a także z mojej strony, aby tę współpracę kontynuować. Nie mieliśmy jeszcze na ten temat wiążących rozmów – tłumaczył opiekun Warty.

Czas na odczarowanie klątwy 

Jego podopieczni w piątek zmierzą się u siebie z Puszczą, która na wyjeździe zdobyła zaledwie jeden punkt. Z kolei poznaniacy słabo punktują u siebie, czyli w Grodzisku Wielkopolskim – w tym sezonie wygrali tylko jedno spotkanie przed własną publicznością.

– Mam nadzieję, że poprawimy tę średnią punktową w Grodzisku. Liczę na to, że to mój zespół przejmie kontrolę nad spotkaniem, będziemy posiadać inicjatywę, bo mamy większe doświadczenie ekstraklasowe. Niezależnie od wyniku z Puszczą, trzeba będzie punktować dalej, bowiem ani 17, ani 20 punktów nie da utrzymania. Ale też jutrzejszym zwycięstwem możemy zrobić krok w kierunku zrealizowania naszego celu – podsumował Szulczek.

Mecz Warty z Puszczą rozegrany zostanie w piątek o godz. 18.

MP

Dawid Szulczek. Fot. Warta Poznań 

Czytaj dalej:

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Sport