Bezpośrednią przyczyną zgonu Grzegorza Borysa było utonięcie - poinformowała gdańska prokuratura. Do śmierci poszukiwanego doszło około dwa tygodnie temu. Na ciele odnaleziono rany cięte, wskazujące na próbę samobójczą denata.
Wyniki sekcji zwłok
Prokuratura poinformowała we wtorek o wynikach sekcji zwłok 44-latka z Gdyni, dokonanej dzisiaj przed południem. Zabójca sześcioletniego dziecka został znaleziony w stawie Lepusz w poniedziałek. Jego zwłoki wyłowiono i zawieziono do domu opieki w Gdyni, gdzie matka denata dokonała identyfikacji. Nie miała wątpliwości, że rozpoznała Grzegorza Borysa.
Utonięcie. Ślady po użyciu broni
Dowiadujemy się coraz więcej szczegółów o śmierci żołnierza. - Na skroniach ujawnione zostały dwie rany od postrzału z broni pneumatycznej, prawdopodobnie na sprężony gaz, niemające związku ze śmiercią - dodała Prokuratora Okręgowa w Gdańsku. Tym samym nie potwierdzono nieoficjalnych informacji po sekcji, by Borys strzelił do siebie z broni prochowej. Bezpośrednią przyczyną zgonu było natomiast utonięcie w zbiorniku wodnym.
Do zgonu Borysa doszło prawdopodobnie tuż po tym, jak zamordował swoje dziecko i podjął ucieczkę 400 metrów od domu do pobliskiego lasu.
Fot. Poszukiwania Grzegorza Borysa/PAP
GW
Inne tematy w dziale Społeczeństwo