Może prezydent Andrzej Duda da PiS jeszcze tydzień czy dwa, ale jestem prawie pewien, że przed Wigilią będzie premier nowego rządu - podkreślił lider PO Donald Tusk. Niewykluczone, że to będę ja, ale wolę dmuchać na zimne - dodał.
Donald Tusk: Jeszcze trochę poszkodzą, prezydent dał im czas
Donald Tusk podczas spotkania na wrocławskim Jagodnie, gdzie 15 października wyborcy do późnej nocy czekali na możliwość oddania głosu, odniósł się m.in. do kwestii utworzenia nowego rządu.
Jego zdaniem politycy PiS być może "jeszcze poszkodzą, jeszcze przez ostatnie kilka dni kogoś gdzieś mianują, coś gdzieś ukradną, może prezydent da im jeszcze tydzień czy dwa w ramach konstytucji, żeby jeszcze coś tam mogli jakieś deale dokończyć".
"Ale jestem prawie pewien, że premier nowego rządu przed Wigilią przyjedzie i powie o załatwionych pieniądzach, o powołaniu komisji śledczych w sprawie rozliczeń PiS-u, o odzyskaniu przez społeczeństwo mediów publicznych, prokuratury. Nawet byłbym gotów tak serdecznie się założyć, że przed Wigilią spotkacie się z tym, kto będzie brał za to odpowiedzialność i on wam złoży znowu taki meldunek. Niewykluczone, że to będę ja, ale wolę dmuchać na zimne" - powiedział Tusk.
Donald Tusk: Nie rozumiem dlaczego Duda naraża cały PiS
W poniedziałek o godz. 20 prezydent wygłosił orędzie, w którym poinformował, komu zamierza powierzyć misję tworzenia rządu w tzw. pierwszym kroku. Jednak jeszcze przed godziną 20 pojawiły się doniesienia medialne, zgodnie z którymi miałby ją otrzymać premier Mateusz Morawiecki, a Marszałkiem Seniorem miałby zostać Marek Sawicki z PSL. O decyzji ogłoszonej w trakcie orędzia prezydenta możecie przeczytać w tym miejscu.
"Tak jak mówiłem, będą chcieli ukraść jeszcze kilka dni. Szkoda, że 2 czy 3 tygodnie będzie to trochę dłużej trwało" - odniósł się do tych doniesień lider PO.
"Ja nie rozumiem, tak powiem szczerze, dlaczego pan prezydent Duda naraża na takie przykre upokorzenie pana Morawieckiego, pana Kaczyńskiego i cały PiS, bo tak naprawdę dowiedzą się - teraz ode mnie, za godzinę od wszystkich pozostałych - i każdego dnia będzie widać, jakie to jest niepatriotyczne, nieobywatelskie" - powiedział.
"Strata każdego dnia, to jest strata dla naszej ojczyzny, to jest starta dla wszystkich Polek i Polaków, więc ta gra - moim zdaniem - niepotrzebnie naraża polskie interesy na wymierne straty, ale jeszcze raz powtórzę państwu, to nic nie zmieni" - powiedział.
"Na końcu - moim zdaniem - będą bardzo żałowali tego, że jeszcze przedłużają trochę ten, no taki upokarzający moment dla nich wszystkich, bo będzie widać nie tylko to, że przegrali, nie tylko to, że są słabi, ale wiecie, to też musi być przykre, jak nagle poczują, że nikt z nimi nie chce mieć już nic do czynienia" - dodał Tusk.
Pod koniec października w Pałacu Prezydenckim odbyły się spotkania konsultacyjne prezydenta z przedstawicielami komitetów wyborczych, które będą miały swoją reprezentację w przyszłym Sejmie. Prezydent podkreślił po nich, że są dwie grupy polityczne, które twierdzą, że mają większość parlamentarną i mają kandydata na premiera. Kandydatem Zjednoczonej Prawicy na premiera jest Mateusz Morawiecki, a kandydatem KO, Trzeciej Drogi i Lewicy - Donald Tusk.
W wyborach do Sejmu, które odbyły się 15 października, PiS zdobyło 194 mandaty, KO - 157, Trzecia Droga - 65, Nowa Lewica - 26, a Konfederacja - 18.
n/z: Przewodniczący PO Donald Tusk (C) podczas otwartego spotkania z mieszkańcami we wrocławskiej dzielnicy Jagodno, 6 bm. (ad) PAP/Sebastian Borowski
SW
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka