Znalezione zwłoki w zbiorniku wodnym Lepusz to ciało poszukiwanego Grzegorza Borysa – poinformowała Prokuratura Okręgowa w Gdańsku. Wstępne wyniki sekcji zwłok mają pojawić się jutro.
Koniec poszukiwań Grzegorza Borysa
Policja i prokuratura potwierdziły, że ze zbiornika wodnego Lepusz, gdzie od kilku dni trwały intensywne poszukiwania Grzegorza Borysa, wyłowiono w poniedziałek zwłoki mężczyzny. Jak przekazano w komunikacie Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, znalezione ciało należy do poszukiwanego.
– Podczas przeszukiwania wyznaczonego przez policjantów obszaru w poniedziałek ok. godz. 10:30 ujawniono zwłoki mężczyzny. Decyzją prokuratora zwłoki zostaną zabezpieczone do badań sekcyjnych – powiedziała w poniedziałek rzeczniczka prasowa KWP w Gdańsku kom. Karina Kamińska. Wstępne wyniki sekcji zwłok pojawią się jutro.
Dwie teorie
Źródła Salon24 w trójmiejskiej policji już wcześniej potwierdziły nam, że to ciało podejrzanego 44-latka. Jak pisaliśmy, ciało pływało na wodzie. Z naszych informacji wynikało także, że stan rozkładu zwłok mężczyzny wskazywał na przebywanie ciała w zbiorniku od kilku dni.
Polsat News wskazuje dwie teorie - Borys popełnił samobójstwo lub w czasie ucieczki wszedł do zbiornika i się utopił z powodu błędu.
Zawężenie terenu poszukiwań
Od piątku służby przeczesywały dwuhektarowy teren wokół zbiornika wodnego Lepusz, który znajduje się w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym, po drugiej stronie osiedla, gdzie mieszkał poszukiwany 44-latek. Łączy je wiadukt nad Obwodnicą Trójmiasta prowadzący do ulic Źródła Marii i Lipowej.
Początkowe działania służb w tym rejonie nie przyniosły żadnych rezultatów. Jednak po kilku dniach funkcjonariusze wrócili w to miejsce i znaleźli w zbiorniku plecak, który najprawdopodobniej należał do Grzegorza Borysa.
W piątek podano, że decyzja o zawężeniu poszukiwań do 2 ha, wynikała z konkretnych informacji i zabezpieczonych śladów, które policjanci i żandarmi zdobyli i zabezpieczyli w wyniku dotychczasowej pracy nad tą sprawą. Poinformowano wówczas, że służby nie wykluczają, że Grzegorz Borys nie żyje.
Przeszukiwany teren - jak twierdzili policjanci - jest trudny i niebezpieczny, obfituje w mokradła, grzęzawiska i trudno dostępne miejsca. Zbiornik był sprawdzany przez nurków wojskowych oraz strażaków-nurków ze Specjalistycznej Grupy Ratownictwa Wodno-Nurkowego "Gdańsk". Wykorzystano specjalistyczny sprzęt.
Grzegorz Borys jest podejrzany o zabójstwo sześcioletniego syna. Do zbrodni doszło w piątek 20 października w bloku przy ul. Górniczej w Gdyni-Fikakowie. Poniedziałek był osiemnastym dniem poszukiwań.
MP
Zwłoki to ciało Grzegorza Borysa. Fot. PAP/Adam Warżawa
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Społeczeństwo