Na lotnisku w Hamburgu nieznany mężczyzna staranował samochodem bramę. W aucie przetrzymywane jest czteroletnie dziecko. Ruch samolotów został wstrzymany.
Funkcjonariusze niemieckiej policji są w kontakcie z kierowcą, który wjechał na lotnisko w sobotę wieczorem około godziny 20:00. Według mediów, żona podejrzanego twierdziła, że mogło dojść do uprowadzenia czteroletniego dziecka. W oświadczeniu policja w Hamburgu stwierdziła, że "spór o opiekę nad dzieckiem jest tłem" incydentu.
Mężczyzna ma przy sobie broń - na terenie lotniska dwukrotnie wystrzelił z broni w powietrze i wyrzucił z pojazdu płonące butelki. Wjechał też na pas startowy i zatrzymał się przy samolocie tureckich linii lotniczych.
Negocjacje z porywaczem dziecka
"Jesteśmy na miejscu z dużym kontyngentem służb ratunkowych. Obecnie zakładamy statyczną sytuację zakładniczą" - podała hamburska policja. Psychologowie, a także oficerowie specjalizujący się w negocjacjach są na lotnisku w Hamburgu. Nie brakuje tam również policjantów i sił specjalnych.
Wszystkie odloty i przyloty na lotnisku w północnych Niemczech - 27 - zostały wstrzymane. We wczesnych godzinach porannych w niedzielę hamburska policja potwierdziła, że sytuacja jest w toku.
Sytuacja w Hamburgu
"Trwa policyjna operacja dotycząca planu lotu do Hamburga. Operacje lotnicze pozostaną zawieszone do odwołania. Policja prosi wszystkich pasażerów i osoby je odbierające, aby nie przybywali na lotnisko. Drogi dojazdowe są w dużej mierze zablokowane" - głosi komunikat hamburskiego lotniska.
Fot. Hamburg, służby w drodze na lotnisko/PAP/EPA
GW
Inne tematy w dziale Polityka