Wołodymyr Zełenski był zaskoczony treścią wywiadu, który udzielił naczelny dowódca armii Ukrainy Walerij Załużny w "The Economist". Generał stwierdził, że armia obrońców kraju znalazła się w impasie, a Rosja wykorzystała czas i rezerwy na długą wojnę. W związku z wypowiedziami Załużnego zareagował oficjalnie zastępca szefa Kancelarii Prezydenta Igor Żółka.
Szczera ocena kontrofensywy
- W ciągu czterech miesięcy powinniśmy byli być w stanie dojść do Krymu, odbić go, wrócić i dojść tam jeszcze raz - powiedział "The Economist" w głośnej rozmowie Walerij Załużny. Naczelny dowódca ukraińskich sił zbrojnych przyznał się do błędu w obranej strategii kontrofensywy, która nie posuwa się do przodu. - Tak jak podczas pierwszej wojny światowej mamy pat. Raczej nie dojdzie do głębokiego i pięknego przełamania rosyjskich linii - precyzował.
- Popełniłem błąd. Zginęło co najmniej 150 tys. rosyjskich żołnierzy. Każdy kraj w obliczu takich strat przerwałby działania wojenne. Ale nie Rosja, gdzie ludzkie życie jest tanie, a punktem odniesienia dla Putina jest pierwsza i druga wojna światowa, podczas których Rosja straciła dziesiątki milionów ludzi - tłumaczył Załużny. Jego zdaniem, tylko przewaga w lotnictwie i nowe technologie, dostarczane przez Zachód jak najszybciej, mogą wyrwać Kijów z wojennego pata.
"Byłem zaskoczony"
Wywiad w brytyjskim tygodniku odbił się szerokim echem na świecie. I spotkał się z reakcją ukraińskiego prezydenta. - Gdybym był wojskowym, to przynajmniej skomentowałbym prasie, opinii publicznej to, co dzieje się na froncie, co może się wydarzyć na froncie i niektóre opcje - komentował Igor Żółka, współpracownik Wołodymyra Zełenskiego, cytowany przez "Ukraińską Prawdę".
- W ten sposób ułatwiamy zadanie agresorowi. Jestem pewien, że wszystko zostało bardzo dokładnie przeczytane, spisane i wyciągnięte wnioski. Jeśli w jakiś sposób nam się to uda (kontrofensywa - przyp. red.), może to być bardzo głęboki plan strategiczny. Ale jestem bardzo zaskoczony - dodał.
Po publikacji "The Economist" kancelaria Zełenskiego otrzymała telefon "od jednego z szefów gabinetów światowych przywódców" - wyjawił Żółka, nie dodając, o czyją administrację chodzi. Z kolei otoczenie prezydenta miało poradzić Załużnemu, by nie mówił w szczegółach o sytuacji na froncie.
Fot. Walerij Załużny/mil.gov.ua
GW
Inne tematy w dziale Polityka