Piekarnia otwarta w pierwszym secie
Iga Świątek przyzwyczaiła fanów, że potrafi wygrywać sety 6:0 lub 6:1. Z tego też względu internauci wymyślili, że takie wyniki będą określać mianem "bajgli", a Raszynianka będzie prowadzić własną piekarnię.
Z czasem raszynianka uspokoiła swoją grę, natomiast Amerykanka popełniała mnóstwo niewymuszonych błędów, a z każdym kolejnym wyglądała na coraz bardziej sfrustrowaną. W czwartym gemie cisnęła rakietą o ziemię, a niedługo później przegrała trwającego 28 minut seta do zera. W taki też sposób Świątek dołożyła kolejnego "bajgla".
Walka w drugim secie
Co nie udało się Świątek w szóstym gemie, powiodło się w ósmym, choć nie bez pomocy Amerykanki. Gauff miała jeden podwójny błąd, a chwilę później, broniąc break pointa, w prostej sytuacji posłała piłkę w siatkę.
Kolejne dwa gemy także skończyły się przełamaniami, w czym dużą rolę odegrał silny wiatr. Szczególnie przeszkodził on Amerykance, która popełniła dwa podwójne błędy serwisowe z rzędu. – Nie ma sposobu na taki wiatr, nie da się przewidzieć, w którą stronę zawieje. Na otwartym korcie zawsze wieje w jedną stronę, ale trybuny sprawiają, że się kręci. Nie należy za dużo o tym myśleć, trzeba skupić się na tym, żeby brać poprawkę na wiatr, a nie na samym wietrze – powiedziała Świątek w pomeczowym wywiadzie na korcie.
Polka znów szybciej "pozbierała się" po trudnym momencie dla obu tenisistek i wygrała dwa kolejne gemy, kończąc mecz po równo półtorej godziny.
Awans na wyciągnięcie ręki
Zwycięstwa nad Gauff oraz Vondrousovą (7:6, 6:0) spowodowały, że Polka jest niemal pewna awansu. By tak się stało Świątek musi jedynie ugrać dwa gemy w pojedynku z Tunezyjką Ons Jabeur.
– Chcę go wygrać, jak każdy mecz i koncentruję się na tym, aby zagrać jak najlepiej. Warto jest w tej fazie zagrać na wysokim poziomie. Jesteśmy przyzwyczajone, że w turniejach każdy mecz gramy coraz lepiej i je wygrywamy. Nie będę luźniej traktować ostatniego spotkania w naszej grupie, aby nie wypadać z rytmu. Gdybym podeszła inaczej, byłoby to nieprofesjonalne. Nigdy nie wiadomo jaki to może mieć wpływ na późniejsze nastawienie i formę – powiedziała Świątek.
Świątek, by być pewna awansu z pierwszego miejsca i teoretycznie trafić na słabszą rywalkę w półfinale musi: wygrać z Ons Jabeur lub wygrać seta z Tunezyjką i liczyć, że Gauff pokona Vondrousovą lub przy przegranej w dwóch setach liczyć na korzystny bilans gemów.
Iga Świątek z kolejnym zwycięstwem w WTA Finals. Fot. X/@iga_swiatek
Czytaj dalej:
Komentarze
Pokaż komentarze