Wzięła tabletkę poronną, osaczyła ją policja
Sprawę pani Joanny opisano w materiale “Faktów” TVN. Do dramatycznego zdarzenia doszło w jednym z krakowskich szpitali kilka miesięcy temu.
– Czterech mężczyzn pilnowało jednej, przestraszonej kobiety. Utworzyło kordon wokół pacjentki, utrudniało nam to pracę. Oni nie byli w stanie podać, dlaczego ta pacjentka jest przez nich zatrzymywana – relacjonował lekarz oddziału ratunkowego Szpitala Wojskowego, do którego trafiła pani Joanna.
Policjanci skonfiskowali kobiecie laptopa i telefon. Sąd stwierdził, że zabezpieczenie komórki odbyło się bezprawnie.
Kontrowersje po interwencji policji
Jak później tłumaczono, interwencja policji była potrzebna, ponieważ było podejrzenie próby samobójczej. Jak jednak wskazała Naczelna Izba Lekarska, gdy funkcjonariusze zbadali sprawę i nie było nic podejrzanego, to powinni się wycofać i zakończyć interwencję. Tak jednak się nie stało.
"Gazeta Wyborcza" poinformowała, że zakończyło się wewnętrzne śledztwo policji, w którym sprawdzono, czy funkcjonariusze podczas interwencji w sprawie pani Joanny z Krakowa naruszyli prawo. – W prowadzonych czynnościach wyjaśniających nie stwierdzono, by policjanci odpowiedzialni za sformułowanie i opublikowanie przedmiotowego komunikatu prasowego dopuścili się naruszenia dyscypliny służbowej. Jednocześnie zauważono, że doszło do pewnych nieprawidłowości przy opracowaniu treści komunikatu – powiedziała gazecie rzecznika prasowa KWP w Krakowie Katarzyna Cisło.
Policja może jeszcze odpowiedzieć za swoje błędy
Wynik wewnętrznego śledztwa skomentowała w "Gazecie Wyborczej" Kamila Ferenc, mecenaska Joanny, która nie jest zdziwiona wynikiem. – Policjanci od samego początku nie dostrzegali błędów w swoich działaniach. Nie przyznawali, że cokolwiek mogli zrobić nie tak. Mówimy jednak o wewnętrznym postępowaniu wyjaśniającym w obrębie jednej instytucji. Sprawę równolegle i niezależnie od policji bada prokuratura, która może pociągnąć policjantów do odpowiedzialności prawno-karnej. Zawnioskowałyśmy też o odszkodowanie za bezprawne zarekwirowania Joannie mienia. Nie jest więc tak, że policja nie odpowie za swoje błędy – wytłumaczyła.
MP
Źródło zdjęcia: Pani Joanna w Sejmie. Fot. Twitter.com
Czytaj dalej:
Komentarze
Pokaż komentarze (90)