W starciu dwóch najbardziej utytułowanych hiszpańskich klubów Barcelona przegrała u siebie z Realem Madryt 1:2 (1:0) w meczu 11. kolejki piłkarskiej ekstraklasy. Oba zespoły w lidze zmierzyły się już po raz 187. Od 61. minuty zagrał rekonwalescent Robert Lewandowski. Na listę strzelców w tym meczu dwukrotnie wpisał się angielski pomocnik Jude Bellingham.
Jude Bellingham dał zwycięstwo Realowi Madryt
Prowadzenie dla gospodarzy już w 6. minucie zdobył Ilkay Gundogan, który przebojem wdarł się w pole karne. Reprezentant Niemiec, mimo interweniujących obrońców, zdołał skierować piłkę do siatki.
Po zmianie stron na listę strzelców dwukrotnie wpisał się angielski pomocnik Jude Bellingham. Najpierw w 69. minucie silnym uderzeniem z dystansu pokonał Marc-Andre ter Stegena.
Zawodnik Realu przesądził o wygranej "Królewskich" w doliczonym czasie gry. Bellingham otrzymał dobrze podaną piłkę z prawego skrzydła, po czym znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Wykorzystał nadarzającą się okazję i strzałem wbił piłkę między nogami bramkarza.
Real Madryt awansował na pozycję lidera LaLiga. W tabeli prowadzi z dorobkiem 28 pkt. Podobny bilans ma Girona, która w piątek pokonała 1:0 Celtę Vigo.
Hiszpańskie media: Bellingham "królem" stołecznej ekipy.
Hiszpańskie media, podsumowując wygraną Realu Madryt w sobotnim meczu z Barceloną na wyjeździe 2:1, podkreślają, że gwiazdą El Clasico był angielski pomocnik Jude Bellingham. Nazywają go "królem" stołecznej ekipy.
"Zobaczcie tylko, co za debiut w El Clasico!" - ocenił występ angielskiego pomocnika na swojej stronie internetowej madrycki dziennik "AS".
Sportowa gazeta ze stolicy Hiszpanii oraz rozgłośnia Cadena SER chwalą władze Realu Madryt za sprowadzenie w tym roku na Santiago Bernabeu (z Borussii Dortmund) zaledwie 20-letniego wychowanka Birmingham City.
Hiszpańscy komentatorzy nazywają po sobotnim klasyku Bellinghama "nowym królem Królewskich". Odnotowują, że pomimo młodego wieku Anglik gra z dużym spokojem, niczym bardzo doświadczony zawodnik.
Robert Lewandowski nie pokazał swoich możliwości
Wydawany w Katalonii dziennik "Sport" zauważa tymczasem, że w sobotę powrócił na mecz z Realem Robert Lewandowski, który od 4 października pauzował z powodu kontuzji. Twierdzi, że ani Polak, który pojawił się na boisku w drugiej połowie meczu, ani żaden inny gracz FC Barcelony nie wzniósł się na szczyty swoich umiejętności, aby pokonać przewodzący w tabeli Real Madryt.
"Zabrakło dziś na stadionie olimpijskim w Barcelonie magii" - podsumował występ podopiecznych trenera Xaviego Hernandeza "Sport".
Tymczasem relacjonujące pojedynek Radio Marca odnotowuje brak dojrzałości i opanowania przez gospodarzy. Zaznacza, że "Barca dała sobie wyrwać zwycięstwo", kiedy prowadziła i kontrolowała przebieg spotkania. Rozgłośnia krytykuje też bramkarza katalońskiej drużyny Marca-Andre ter Stegena.
"Ter Stegen często ratował Barcę, ale trudno nie zarzucić mu słabszej postawy w dzisiejszym meczu. Niemieckiego golkipera stać na znacznie więcej" - podsumowało sobotni El Clasico Radio Marca.
KW
Źródło zdjęcia: Jude Bellingham (C). Fot. PAP/EPA/ANDREU DALMAU
Inne tematy w dziale Sport