Firmy boją się przyszłego roku, ale pracownicy mogą spać spokojnie. Będą podwyżki i nowe rekrutacje.
Barometr Polskiego Rynku Pracy. "Wciąż trudno mówić o optymizmie"
Z najnowszego „Barometru Polskiego Rynku Pracy” Personnel Service wynika, że 35 proc. przedsiębiorców obawia się pogorszenia sytuacji ich firmy w 2024 roku. To co prawda o 13 proc.. mniej niż w poprzedniej edycji badania (marzec 2023), ale wciąż trudno mówić o optymizmie.
Najbardziej o swoją sytuację w przyszłym roku obawiają się firmy z sektora handlu (52 proc.), przedstawiciele administracji publicznej (45 proc.) oraz branży hotelarsko gastronomicznej (43 proc.). Najbezpieczniej czują się przedsiębiorcy z sektorów budownictwa (23 proc. obawia się o swoją przyszłość), produkcji (26 proc.) oraz nowoczesnych technologii (30 proc.). Pracownicy mogą jednak spać spokojnie, bo firmy częściej będą zatrudniać niż zwalniać – 27 proc. vs. 21 proc.. Co czwarty przedsiębiorca planuje w przyszłym roku podwyżki, połowa pracowników może liczyć na wzrost wynagrodzenia na poziomie dzisiejszej inflacji.
Strach przed recesją zagląda w oczy przedsiębiorców
– Strach przed recesją zagląda w oczy przedsiębiorców. Największą obawę wśród niemal co drugiego przedsiębiorcy (45 proc.) budzą rosnące koszty prowadzenia działalności. Na drugim miejscu jest inflacja (42 proc.), a podium domyka presja płacowa (28 proc.), która ma jednak zdecydowanie mniej wskazań niż dwa pierwsze czynniki. Dalej w kolejności pojawiają się: spadająca liczba zamówień, zmiany prawno-podatkowe, deficyt i rotacja pracowników. Lista obaw jest zatem bardzo długa. Widać dużą ostrożność firm w deklarowaniu tego, czy przyszły rok będzie dla nich sprzyjający. Natomiast nie oznacza to stagnacji. Właściciele firm cały czas prą do przodu, stąd plany rekrutacyjne i dotyczące podwyżek - mówi Krzysztof Inglot, założyciel Personnel Service.
Pomimo osłabienia gospodarczego, 27 proc. firm zakłada zatrudnianie nowych pracowników, o 2 proc. więcej niż w poprzedniej edycji badania. Najczęściej planują to zrobić firmy z sektora transportu o logistyki (38 proc.), produkcji oraz budownictwa (po 31 proc.). Jednocześnie do 21 proc. spadł odsetek przedsiębiorców planujących redukcję etatów. To o 7 proc.. mniej niż w poprzedniej edycji badania. Najbardziej prawdopodobne są cięcia w sektorze hotelarsko - gastronomicznym (29 proc.) oraz handlu (27 proc.). Utrzymanie aktualnego poziomu zatrudnienia zakłada 38 proc. firm.
Pracownicy mogą odetchnąć z ulgą
Zatrzymanie oraz przyciągnięcie nowych pracowników w aktualnych warunkach wciąż wysokiej inflacji wiąże się z koniecznością oferowania podwyżek. Pracownicy mogą jednak odetchnąć z ulgą, bo całkiem spory odsetek firm je planuje, bo 39 proc. przedsiębiorców chce podnosić pensje, 36 proc. planuje utrzymać wynagrodzenia na poziomie z 2023 roku, a 11 proc. je obniżyć. Podwyżki najczęściej planują największe firmy, tak chce zrobić 47 proc. dużych i 34 proc. małych przedsiębiorstw. Najbardziej ucieszą transportowcy i logistycy, bo tu aż 63 proc. przedsiębiorców planuje podnosić wynagrodzenia. W handlu podwyżki będą dotyczyły tylko, co czwartej osoby.
– Podwyżki to koronny argument dla zatrudnionych, żeby trzymać się danego pracodawcy, o czym firmy doskonale wiedzą. W aktualnych warunkach gospodarczych, gdy inflacja wynosi ponad 8 proc., pracownicy czują, że tylko podnoszenie wynagrodzeń sprawi, że będą mniej tracili i będą w stanie utrzymać dotychczasowy standard życia. Dlatego pomimo obaw i symptomów recesji pracodawcy znajdują w budżetach przestrzeń na podwyżki. A im większa trudność w dostępie do pracowników, tym większa skłonność do obietnic dużych wzrostów wynagrodzeń od przyszłego roku - wyjaśnia Krzysztof Inglot.
Firmy będą oferowały podwyżki, ale skromne
Firmy będą oferowały podwyżki, ale raczej skromne. Co piąty pracodawca nie podniesie wynagrodzeń o więcej niż 5 proc., co czwarty da podwyżki od 5 do 10 proc. , a 15 proc. pracowników może liczyć na wzrost pensji między 11 a 15 proc. Tylko 12 proc. zatrudnionych otrzyma od 16 do nawet 20 proc. więcej na konto, a zaledwie 4 proc. zatrudnionych dostanie pensję większą o 20 proc. niż dotychczas. Jedna czwarta pracodawców nie wie jeszcze jaki poziom wynagrodzenia będzie obowiązywał od przyszłego roku. Najhojniejsi są pracodawcy z sektora logistyki, tutaj podwyżki między 11 a 20 proc. planuje ponad połowa firm (54 proc.).
Tomasz Wypych
Źródło zdjęcia: Firmy boją się przyszłego roku, ale pracownicy mogą spać spokojnie. Fot. Pixabay
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Gospodarka