Opinia publiczna jest zaskoczona postawą europosłów Zjednoczonej Prawicy, którzy zagłosowali "za" rezolucją popierającą dopuszczenie białka z owadów do spożycia przez ludzi. A jeszcze w kampanii wyborczej członkowie tego ugrupowania ostrzegali przed przyjęciem takich przepisów. Co spowodowało, że członkowie PiS poparli kontrowersyjny dokument?
Rezolucja wskazująca na "rosnący potencjał białka pochodzącego z owadów"
Posłowie do Parlamentu Europejskiego pochylili się w ubiegłym tygodniu nad przepisami dotyczącymi jedzenia robaków, a konkretnie na "rosnący potencjał białka pochodzącego z owadów przeznaczonego do spożycia przez ludzi".
"Za" poparciem dokumentu było 307 europosłów, w tym zdecydowana większość przedstawicieli PiS.
Jest to o tyle zaskakujące, że jeszcze wiosną politycy tej formacji ostrzegali przed przyjęciem tej rezolucji. Mówili, że UE i sprzyjający wszystkim jej decyzjom politycy KO zmuszą Polaków do jedzenia robaków. Zachowanie prawicowych działaczy rozbawiło opozycję.
- Pamiętacie jak władza atakowała opozycję robakami? Dziś w PE PiS przyznał, że istnieje „potencjał białka pochodzącego z owadów przeznaczonego do spożycia przez ludzi - napisał na platformie X (dawniej Twitter) lewicowy europarlamentarzysta Łukasz Kohut. Dodał pełną listę nazwisk z PiS, które poparły inicjatywę.
Rezolucja nad, którą głosowali europosłowie nie dotyczy tylko jedzenia owadów przez ludzi. Duża część dokumentu została poświęcona przydatności owadów w rolnictwie.
"Rosnący potencjał białka pochodzącego z owadów przeznaczonego do spożycia przez ludzi, a zwłaszcza do żywienia zwierząt" - czytamy we fragmencie rezolucji.
Europosłowie PiS się tłumaczą. Mówią o pomyłkach i korzyści dla rolnictwa
Nic więc dziwnego, że dwugłos, który pojawił się w rezolucji spowodował, że europosłowie PiS głosowali "za". Teraz postanowili wytłumaczyć się ze swojej decyzji.
- Przede wszystkim chodzi o żywienie tym białkiem zwierząt. Miała to być domieszka do pasz, a nie do surówek, które ludzie zjadają. Chodziło głównie o to, dlatego głosowaliśmy za - powiedział portalowi Interia.pl europoseł PiS Kosma Złotowski.
- Prawdopodobnie jednak zmienimy nasze głosowania, póki jeszcze możemy. Mamy na to kilka dni - zapowiada. - Jeżeli zmienimy, to z powodu tej kontrowersji. Koniec końców to jest pomyłka, bo chodzi o zastosowanie mączek z owadów do pasz, którymi żywi się zwierzęta - dodał polityk.
O pomyłce przy głosowaniu mówił też m.in. Patryk Jaki w rozmowie z portalem Gazeta.pl. "Za" rezolucją rękę podniosła też Barbara Kempa, która mówiła wręcz o konieczności stworzenia "ustawy antyrobakowej".
Europosłanka PiS zadowolona z głosowania. Mówi o rolnikach
Jednak nie wszyscy politycy Zjednoczonej Prawicy są niezadowoleni z głosowania. Projekt otwarcie popiera europosłanka PiS Andżelika Możdżanowska. Europosłanka stwierdziła w rozmowie z Interią, że z rezolucji wynika bardzo wiele zalet dla polskiego rolnictwa.
- Nie pomyliłam się, to była jasna strategia w obronie polskiego rolnika. Mieliśmy bowiem do czynienia nie tylko z robakami, czyli strategią białkową, ale też kilkoma innymi obszarami: to budowa bezpieczeństwa żywnościowego w UE, wzmacnianie niezależności od importu białka w celu zwiększenia dochodu m.in. naszych rolników - wyjaśniła.
MB
Fot. Jadalne larwy owadów. Źródło: Pixabay.com
Inne tematy w dziale Polityka