Kandydat do Senatu z list KO, gen. Jan Rajchel, uważa, że 11 listopada może zostać wprowadzony stan wyjątkowy. "Kaczyński w sposób demokratyczny władzy nie odda. Wszystko co się aktualnie dzieje to tylko pozory" – wyjaśnił. Przepowiednia generała cieszy się ogromną popularnością w mediach społecznościowych. Większość komentatorów nie wierzy jednak w scenariusz wyprowadzenia wojska na ulice, który pojawił się w kampanii wyborczej.
Stan wyjątkowy 11 listopada?
Gen. Jan Rajchel opublikował na X wpis, w którym przestrzega, że rząd PiS może wprowadzić stan wyjątkowy 11 listopada. "Kaczyński w sposób demokratyczny władzy nie odda. Wszystko co się aktualnie dzieje to tylko pozory. Już zapowiedzieli, że chcą jeszcze jako rząd obchodzić Święto Niepodległości" – wskazał.
Zdaniem kandydata KO do Senatu, ma się to wydarzyć ze względu na "zamieszki na ulicach" podczas Marszu Niepodległości. "Przywiezienie do Warszawy tysięcy narodowców i zamieszki na ulicach. Pozowali to ojcu narodu na rozwiązanie problemu poprzez wprowadzenie stanu wyjątkowego. Starym posłom opozycji wygaśnie immunitet, nowi jeszcze nie złożą ślubowania -będzie można ich pozamykać" – podkreślił Rajchel.
Generał uważa, że "to bardzo realny scenariusz w świetle wypowiedzi Pawła Wojtunika". Przypomnijmy, że były szef CBA zasugerował, iż politycy Trzeciej Drogi mogli zostać objęci kontrolą operacyjną służb.
Rajchel to pilot, prof. UPH w Siedlcach, Rektor Lotniczej Akademii Wojskowej w Dęblinie (2007-2016). Startował do Senatu z okręgu nr 14. Nie dostał się do izby wyższej parlamentu.
PiS miało użyć wojska po przegranych wyborach
To nie pierwszy raz, kiedy w mediach straszy się wyjściem wojska na ulicę. Jeszcze przed wyborami lider KO Donald Tusk ostrzegał, że PiS rozważa taki wariant siłowy po przegranych wyborach.
– Wezwałem polskich oficerów i generałów do lojalności wobec konstytucji, ojczyzny i narodu, bo coraz więcej było niepokojących od kilku dni pogłosek, że ten chaos na szczytach wojskowego dowództwa bierze się też z tego, że generałowie obawiają się. Obawiają się tego, że PiS będzie chciał użyć wojska na wypadek przegranych wyborów. Brzmi groźnie i nieprawdopodobnie, ja nikogo nie chcę straszyć. To jest ostatni scenariusz, jaki chciałbym przeżyć – mówił na spotkaniu w Ełku, tłumacząc się ze słów, w których wskazywał, że otrzymał informacje o 10 dymisjach ważnych dowódców z Dowództwa Generalnego. Wówczas okazało się, co potwierdził portal wp.pl, że chodzi o 11 rezygnacji spośród żołnierzy zawodowych.
MP
Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: commons.wikimedia.org
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka