Nie milkną echa propalestyńskiego marszu w Warszawie, którego uczestnicy protestowali przeciwko interwencji Izraela w Strefie Gazy, w wyniku której giną palestyńscy cywile. Zdjęcie transparentu z koszem na śmieci i symbolem Izraela w środku rozeszło się po internecie. Choć nie niosła go Polka, to i tak poszło w świat jako dowód na "polski antysemityzm".
Ochojska już wskazała winę Czarnka
Manifestanci mieli ze sobą flagi Palestyny i liczne transparenty, z hasłami: "Stop ludobójstwu Palestyńczyków", "Wolna Palestyna", "From the river to the sea, Palestine will be free" (Od rzeki do morza, Palestyna będzie wolna), "To, co dzieje się w Palestynie, to jest ludobójstwo i masowe zniszczenie, i jesteśmy tego naocznymi świadkami na żywo".
Szczególnie w oczy rzucał się transparent z napisem "Keep the World Clean" i symbolem ludzika wyrzucającego do kosza gwiazdę Dawida. Niosła go młoda kobieta, blondynka. Sugerując się urodą kobiety niektórzy komentatorzy sądzili, że to Polka i kolejny dowód na "polski antysemityzm". Uległa temu nawet europosłanka Janina Ochojska, która zapytała, czy to efekt "szkoły Czarnka", "gdzie nie ma miejsca na prawa każdego człowieka do życia?"
Norweżka z antysemickim transparentem
Tymczasem prawda okazała się zupełnie inna. Autorzy obsługujący konto Visegard24 na portalu X (Twitter) zidentyfikowali kobietę. To Norweżka, Marie Anderson. Studiuje na piątym roku na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym i ma męża Jordańczyka. Visegard24 zamieścił także zrzuty ekranu z jej relacji na Instagramie, porównujących Izrael z niemiecką III Rzeszą.
Kanał Nexta opublikował rozmowy z uczestnikami demonstracji. Po piątej minucie materiału wypowiada się Norweżka.
Warszawski Uniwersytet Medyczny w niedzielę opublikował oświadczenie, w którym zapewniono, że uczelnia potępia wszelkie przejawy dyskryminacji oraz że zamierza podjąć „stosowne kroki prawne” wobec studentki.
„Do naczelnych wartości wyznawanych przez Uniwersytet należy szacunek dla każdej osoby. Jednoznacznie potępiamy wszelkie przejawy nienawiści, w tym na tle narodowościowym i rasowym. Zaistniały incydent miał miejsce poza Warszawskim Uniwersytetem Medycznym. Władze Uczelni podjęły stosowne kroki przewidziane prawem” – czytamy w oświadczeniu.
Warszawski ratusz nie zareagował na hasła
Janina Ochojska, gdy dowiedziała się, że chodzi o Norweżkę, dziwiła się, że nikt nie zareagował.
Do sprawy odniósł się w sobotę wieczorem na platformie X wiceszef MSZ Paweł Jabłoński. "To absolutnie nie powinno mieć miejsca. Transparenty wzywające do nienawiści ze względów narodowościowych / etnicznych to złamanie prawa – i podstawa do rozwiązania zgromadzenia. Odpowiedzialność za brak reakcji spada na (prezydenta Warszawy) Rafała Trzaskowskiego i władze m. st. Warszawy" - napisał Jabłoński.
"W przypadku Marszu Niepodległości i innych manifestacji patriotycznych nigdy nie mieli skrupułów. Zakazywali i rozwiązywali pod byle pretekstem. Teraz – cisza" - dodał. Pytał, czy "w tym przypadku przyczyną był fakt, że manifestowali głównie cudzoziemcy, wobec których Rafał Trzaskowski boi się / wstydzi zareagować".
Ambasador Izraela oburzony na polskie władze
To samo zdjęcie z transparentem komentował też w sobotę w mediach społecznościowych ambasador Izraela w Polsce Yacov Livne. "Warszawa dzisiaj. Polskie władze mają powinność zapobiegania przejawom takiego otwartego antysemityzmu" - napisał.
Sobotni marsz w Warszawie jest jednym z podobnych wydarzeń organizowanych obecnie w wielu państwach na świecie. Liczne propalestyńskie demonstracje odbyły się w wielu krajach Europy i świata. Zdjęcie z Polski z antysemickim napisem rozeszło się błyskawicznie po świecie, niestety bez dopisku, że transparent trzyma Norweżka.
W niedzielę w południe odbył się pokojowy wiec pod hasłem "Solidarni z Izraelem", organizowany przez Fundację Pojednanie. Przed ambasadą Izraela zebrało się ponad 100 osób osób. Uczestnicy mieli ze sobą flagi Izraela; przynieśli ze sobą znicze i kwiaty, które złożyli pod ambasadą.
Ambasador Izraela zestawił zdjęcia z sobotniego i niedzielnego wydarzenia. Na pierwszym oczywiście słynna Norweżka z antysemickim transparentem. "Warszawa: Zwolennicy Izraela kontra dżihadystyczno-nazistowscy wyznawcy. To jest właśnie różnica" - skomentował Yacov Livne.
Prezydent Andrzej Duda wystosował oświadczenie ws. haseł
Antysemickie hasła podczas wczorajszego marszu zorganizowanego w Warszawie potępił prezydent Andrzej Duda.
"My, Polacy, ze względu na pamięć o tych, którzy zostali zamordowani w czasie Holokaustu – nigdy nie możemy się zgodzić na jakiekolwiek przejawy antysemityzmu w żadnej formie i wszelkie jego oznaki budzą nasze głębokie oburzenie. W Polsce nie ma zgody na wyrażanie nienawiści wobec kogokolwiek. To całkowicie sprzeczne z wartościami, na których opiera się Rzeczpospolita' - napisał prezydent w oświadczeniu opublikowanym w mediach społecznościowych.
Wieczorem głos zabrał także prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Zaznaczył, że każde takie zachowanie zasługuje na potępienie, a każdy, kto się ich dopuszcza, powinien ponieść konsekwencje prawne.
"W Warszawie - mieście tak ciężko doświadczonym przez historię - nie może być miejsca na nienawiść i antysemityzm. Nie może być zgody na antysemickie transparenty. Każde takie zachowanie zasługuje na potępienie. Każdy, kto się ich dopuszcza, powinien ponieść konsekwencje prawne" - napisał Trzaskowski w niedzielę wieczorem na platformie X.
ja
Na zdjęciu Norweżka z antysemickim transparentem, fot. X/Nexta
Czytaj także:
Inne tematy w dziale Polityka