Tego wyjazdu Martyniukowie nie będą wspominać najlepiej. "Król disco-polo" wraz z zespołem Akcent zagrał niedawno swój pierwszy koncert w Paryżu, a zaraz po nim wyruszył pozwiedzać z żoną miasto. Stolica Francji przeraziła jednak żonę wokalisty. Danuta Martyniuk zapewnia, że jej noga nigdy więcej nie postanie w tym mieście.
Zenek Martyniuk koncertował w Paryżu
Zenek Martyniuk i zespół Akcent z roku na rok stają się coraz bardziej światowymi muzykami. Występy we Wielkiej Brytanii, USA czy Kanadzie to już norma podczas tras koncertowych "króla disco-polo". Muzycy z Bielska Podlaskiego 13 października odwiedzili także Paryż, gdzie w klubie "Royal Palace" Zenek swoim śpiewem umilił lokalnej Polonii piątkowy wieczór. Jak na większości koncertów, artyście towarzyszyła żona, Danuta Martyniuk. Portalowi "Shownews" opowiedziała o swoich wrażeniach z wyjazdu do stolicy Francji. Jak przyznała, początkowo nawet jej się podobało...
– Świetnie się bawiliśmy. Polonia szczęśliwa. Na koncercie było bezpiecznie. Organizatorzy spisali się na medal. Przyszli sami Polacy plus jedna pani z Afryki, żona Polaka. Okazało się, że bardzo lubi Zenka – opisała Danuta Martyniuk noc koncertu.
Danuta Martyniuk przeżyła koszmar
Im dalej w las, tym gorzej jednak było. Danuta, która nie ukrywała swoich wysokich oczekiwań co do Paryża, w "stolicy mody i elegancji" zobaczyła głównie przestępczość i chaos. "Shownewsowi" o Francji opowiadała ze zgrozą w głosie:
– Tłumy ludzi, trzeba pilnować torebek i biżuterii, bo kradną oczywiście emigranci wiadomego pochodzenia. Przeżyliśmy alerty bombowe w Luwrze i w Wersalu. Wszędzie policja i wojsko z karabinami. Nieciekawie to wygląda.
Danucie Martyniuk nie widzi się powrót do stolicy Francji, szczególnie, jeśli ta nadal ma być ogarnięta przez chaos, przestępczość i regularnie wybuchające zamieszki. Tak, jak zwykle towarzyszy mężowi podczas jego wyjazdów, tak tym razem zapowiada: "Zenek na pewno jeszcze tam zaśpiewa, ale ja więcej tam nie pojadę!"
Salonik
Czytaj także:
Inne tematy w dziale Rozmaitości