Popierają Palestynę w wojnie z Izraelem. Protest na ulicach Warszawy

Jedna wielka krytyka Izraela, wołanie o pokój, solidarność i marsz o Palestynę - tak wyglądało zgromadzenie, które przeszło Nowym Światem w Warszawie. Wśród obywateli krajów arabskich w pochodzie nie zabrakło Polaków. Uczestnicy mieli przy sobie flagi Palestyny.

- Warszawa dzisiaj. Polskie władze mają powinność zapobiegania przejawom takiego otwartego antysemityzmu - napisał Yacov Livne, ambasador Izraela w Polsce.

Manifestacja propalestyńska w Warszawie

Uczestnicy manifestacji pokazywali też na transparentach zdjęcia zniszczeń po bombardowaniach Izraela. Władze palestyńskie podały, że we wtorek późnym wieczorem w wybuchu w szpitalu Al-Ahli al-Arabi zginęło 471 osób. Tel Awiw zaprzecza, by to jego wojsko zorganizowało atak. Twierdzi, że był to efekt błędu ze strony Hamasu.

Drodzy koledzy z MSZ, szpital Al Ahli został uderzony rakietą wystrzeloną na Izrael przez #IslamicJihad, spójrzcie dokładnie. Najwyższy czas, aby zaufać oficjalnemu stanowisku Państwa Izrael, zamiast organizacjom terrorystycznym - reagowała ambasada Izraela w Polsce.

Zobacz takżeSocjolog w rozmowie z Salon24. "Egzotyczna koalicja nie będzie monolitem"

Wielki wiec palestyński w Londynie

Pochód w Warszawie nie był tak liczny, jak te z Niemiec czy Wielkiej Brytanii. W Londynie w geście poparcia dla Palestyny zgromadziło się 100 tys. osób, domagających się natychmiastowego zawieszenia broni w Strefie Gazy.

Protest zorganizowała organizacja pod nazwą Kampania Solidarności z Palestyną. Demonstranci skandują hasło "Wolna Palestyna", niosą transparenty i palestyńskie flagi. Przeszli przez centrum Londynu i zgromadzili się na Downing Street, przed siedzibą premiera.

Przed marszem policja ostrzegała, że każdy, kto okaże poparcie dla Hamasu, który przez władze Wielkiej Brytanii uważany jest za organizację terrorystyczną, zostanie aresztowany. Jak dotąd jednak demonstracja odbywa się pokojowo, nie ma doniesień o aresztowaniach.