fot. Pixabay
fot. Pixabay

W Niemczech liczą, że po wyborach w Polsce skończy się temat reparacji [WYWIAD]

Redakcja Redakcja Na weekend Obserwuj temat Obserwuj notkę 83
- Donald Tusk postrzegany jest jako polityk proniemiecki, PiS jako formacja antyniemiecka. I wszystkie strony, także niemiecka prawica, podkreślają, że jest szansa na lepsze relacje, koniec „epoki lodowcowej” we wzajemnych stosunkach. Niemiecka klasa polityczna od lewa do prawa liczy na to, że wreszcie nastąpi koniec tematu reparacji – mówi Salonowi 24 prof. Bogdan Musiał, polsko-niemiecki historyk, badacz dziejów Polski, Niemiec i Rosji.

Według mediów sympatyzujących z Prawem i Sprawiedliwością w Niemczech zapanowała wręcz euforia po wyborach w Polsce. Faktycznie niemiecka opinia publiczna tak bardzo interesuje się sytuacją w naszym kraju?

Prof. Bogdan Musiał: Na pewno przesadą byłoby stwierdzenie, że polskie wybory były w Niemczech tematem wiodącym. Musimy brać pod uwagę, że debata w Niemczech jest dziś zdominowana przede wszystkim wydarzeniami w Izraelu, tym, co dzieje się wokół Palestyny i Strefy Gazy. To odbija się też na sytuacji wewnętrznej w samych Niemczech, gdzie poważnym problemem jest islamski antysemityzm, na który wcześniej przymykano oczy.


Dziś okazało się, że to potężny problem. W efekcie temat wyborów w Polsce nie był dominujący, choć się pojawił. Oczywiście w Niemczech wszyscy, od lewicy po skrajną prawicę, przyjęli wynik głosowania i możliwość odsunięcia PiS od władzy z dużym zadowoleniem. Nie był to jednak temat, którym żyłyby media i opinia publiczna.

Jak komentowano wybory w Polsce?

Pojawiły się komentarze, że będzie coś nowego, że wreszcie Polska stanie się demokratyczna, że wszystkie wypaczenia, błędy popełnione przez PiS uda się naprawić. Komentatorzy podkreślali, że relacje polsko-niemieckie będą dużo lepsze, przede wszystkim jednak rząd będzie bardziej proeuropejski niż ekipa PiS. Ta narracja pojawiła się w różnym nasileniu we wszystkich mediach.

Wspomniał Pan, że wynik ucieszył formacje polityczne od lewicy do prawicy. PO i PSL należą do jednej frakcji europejskiej z CDU-CSU, Lewica z SPD, a Polska 2050 Szymona Hołowni z liberałami z FDP. Żadna z formacji tworzących nowy polski rząd nie jest jednak blisko z prawicową AFD. Jak to ugrupowanie przyjęło wynik wyborów w Polsce?


Po raz kolejny podkreślę, że tematem numer jeden niemieckiej debaty są kwestie migracji oraz sytuacji na Bliskim Wschodzie, nie zmiany w Polsce. Jednak Donald Tusk postrzegany jest w Niemczech jako polityk proniemiecki, PiS jako formacja antyniemiecka. I wszystkie strony, także niemiecka prawica, podkreślają, że jest szansa na lepsze relacje, koniec „epoki lodowcowej” we wzajemnych stosunkach.


Niemiecka klasa polityczna od lewa do prawa liczy na to, że wreszcie nastąpi koniec tematu reparacji za II wojnę światową. Oczywiście są głosy publicystów, że Niemcy nie mogą już wrócić do ugodowej polityki względem Rosji, partnerstwa z Moskwą, że w tej sprawie należało słuchać Polski. Pamiętajmy, że niemiecką politykę wobec Rosji krytykowało PiS, były też krytyczne głosy ze strony PO, ale nie ze strony samego Donalda Tuska.

Nowy rząd w Polsce tworzyć będzie wielonurtowa, „barwna” koalicja – chadecki PSL, liberalna PO i Polska 2050, Lewica. Czy niemieckie media widzą podobieństwa z polityką niemiecką, gdzie powstała koalicja SPD, Zielonych i liberałów?

Absolutnie nie ma podejmowania tego tematu, jeśli media zajmują się Polską, to widzą jedynie spór na linii Kaczyński – Tusk i PiS oraz antyPiS. Temat Polski jest traktowany marginalnie – najważniejsza jest, jak wspomniałem, kwestia Izraela i Palestyny, szerzej Bliskiego Wschodu. Dalej Ukraina. Potem kwestia migracji, Europy. Polska spadła na dalszy plan. Jest w Niemczech widoczna ulga, że PiS przegrał wybory i wraca Donald Tusk, ale głębszych analiz tego, co się stało, kto będzie tworzył rząd, jak będzie kształtować się polityka Warszawy, w wiodących mediach praktycznie nie ma.


Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj83 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (83)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo