Sprawami w armii w nowym rządzie KO, Trzeciej Drogi i Lewicy mogą pokierować Tomasz Siemoniak, Bartłomiej Sienkiewicz lub Joanna Kluzik-Rostkowska - wynika z przecieków do mediów. To najpoważniejsi kandydaci do objęcia schedy po Mariuszu Błaszczaku w MON.
Kandydaci na szefa MON z KO
Do nazwisk kandydatów na stanowisko ministra obrony narodowej w nowym rządzie dotarł portal defence24.pl. KO szykuje się do przejęcia tam wpływów i nie odda go prawdopodobnie koalicjantom na stanowisku ministra. Największe szanse ma Tomasz Siemoniak, który już był szefem MON za rządów Donalda Tuska i Ewy Kopacz.
Wysoko stoją też akcje Bartłomieja Sienkiewicza - byłego ministra spraw wewnętrznych za czasów koalicji PO-PSL - oraz Joanny Kluzik-Rostkowskiej, która przed 2015 rokiem pełniła funkcję minister edukacji. Na giełdzie nazwisk pojawia się też kandydatura Czesława Mroczka, byłego wiceministra obrony narodowej, zastępcy Siemoniaka.
"Według docierających do Defence24.pl nieoficjalnych informacji przedstawiciele koncernów zbrojeniowych oczekują, że podpisane kontrakty będą realizowane" - czytamy w artykule defence24.pl.
W kampanii wyborczej KO wielokrotnie zapowiadała, że kontrakty zawarte z zagranicznymi kontrahentami na uzbrojenie armii zostanie zrewidowane. Szczególnie wnikliwie nowy rząd przyjrzy się zakupom koreańskim - myśliwcom FA 50 i czołgom K2. Niektórzy eksperci, związani z opozycją, kwestionowali też zbyt dużą ich zdaniem liczbę zakupionych wyrzutni HIMARS. Polska podpisała z USA kontrakt na dostawy 500 sztuk sprzętu, używanego przez Ukrainę na wojnie. Oprócz tego, MON pod kierownictwem Błaszczaka podpisało umowę na 290 koreańskich wyrzutni Chunmoo.
Będzie kontynuacja zakupów dla wojska?
- Opozycja musi być przygotowana na to, żeby móc powiedzieć jednoznacznie: to kontynuujemy, to może należy zweryfikować co do ilości, a niektóre z umów, mówię to z całą odpowiedzialnością, może trzeba będzie zerwać - zapowiadał wiele miesięcy temu gen. Mirosław Różański, którego w strukturach MON widziałaby Trzecia Droga.
- Ja się obawiam tego, że rzeczywiście będziemy mieli wielką listę w przyszłym roku, świadomie napompowaną do jakichś rozmiarów niebotycznych, której żaden rząd, ktokolwiek te wybory wygra, nie będzie w stanie wypełnić finansowo - zastanawiał się Siemoniak po wejściu w życie ustawy o obronie ojczyzny, na mocy której podniesiono PKB na wojsko do poziomu 3 proc.
Fot. Tomasz Siemoniak, Joanna Kluzik-Rostkowska, Bartłomiej Sienkiewicz/screen tvn24/canva
GW
Inne tematy w dziale Polityka