Polska otrzyma środki z KPO, jeśli nowy rząd przedstawi i wdroży plan reform - skomentował powyborczą sytuację Dider Reynders, komisarz UE ds. wymiaru sprawiedliwości. Polityk udzielił wywiadu "Financial Times".
Donald Tusk zapowiadał w Sopocie pod koniec sierpnia, że dzień po wyborach pojedzie do Brukseli i otrzyma zielone światło na wypłatę KPO dla Polski. Z tym musi poczekać, bo jeszcze nie uformowała się jakakolwiek koalicja parlamentarna, a nie wiadomo dokładnie, kiedy Andrzej Duda zwoła Sejm nowej kadencji. O kwestię KPO "Financial Times" zapytała eurokomisarza Didiera Reyndersa. Polityk od początku sporu z Polską o reformę wymiaru sprawiedliwości nie krył krytycznego stosunku do PiS.
- Jeśli w najbliższej przyszłości możliwy będzie w Polsce powrót dzięki reformom do prawdziwego poszanowania praworządności, prawdziwego szacunku dla sądownictwa, to będzie dobrze - wyjawił Reynders. - I oczywiście możliwe będzie wtedy odblokowanie pieniędzy z planu odbudowy - uznał komisarz.
Ustępstwa PiS nie wystarczyły
Jak dodał, nie chodzi tylko o wyniki wyborów, ale przygotowane reformy, które zostaną położone na stole. Przypomnijmy, że spór Brukseli z Warszawą dotyczył przede wszystkim reformy sądownictwa. PiS poszło na ustępstwa - m.in. zlikwidowana została Izba Dyscyplinarna, a sędziowie z zarzutami dyscyplinarnymi przywrócono do orzekania - ale to nie wystarczyło, mimo pozytywnych sygnałów wysyłanych przez Ursulę von der Leyen do odblokowania unijnych środków na odbudowę gospodarki po pandemii koronawirusa. O tym, że miliardy z KPO zostaną w końcu przelane, zapewniali najważniejsi politycy PiS z premierem Mateuszem Morawieckim na czele.
Fot. Donald Tusk podczas wieczoru wyborczego/PAP
GW
Inne tematy w dziale Polityka