W dwóch warszawskich lokalach wyborczych nr 425 i 426 ogłoszony został alarm bombowy. Na miejscu pracują już saperzy, a policja odgrodziła budynek, w którym znajdują się komisje. Wiele osób nie zdążyło w tych komisjach oddać głosu.
Alarmy bombowe w warszawskich komisjach wyborczych
O sprawie donosi portal Onet.pl. - W dwóch warszawskich lokalach wyborczych ogłoszony został alarm bombowy. Na miejsce przyjechali saperzy, a policja odgrodziła budynek, w którym znajdują się komisje - przekazali dziennikarze na platformie X (dawniej Twitter). Z innych źródeł wynika, że z powodu incydentu nieczynne mogą być aż 3 komisje.
Do wpisu załączono wideo, na którym widać kilka wozów różnych służb na sygnale. Budynek został ogrodzony przez policję. W związku z tym zawieszono też głosowanie we wspomnianych punktach.
Wiele osób zostało zaskoczonych przez alarm, gdy stało w kolejce do oddania głosu. Nie podano jeszcze informacji o tym, czy głosowanie będzie przedłużone.
Nieoficjalnie mówi się, że z powodu incydentu i kolejek pod innymi lokalami wyborczymi w całej Polsce cisza wyborcza może zostać przedłużona.
Sylwester Marczak z Komendy Stołecznej Policji przekazał portalowi Interia.pl, że około godziny 19 w pobliżu szkoły, gdzie znajdują się trzy komisje wyborcze, odkryto plecak.
- Na miejsce skierowano policjantów, pirotechników. Obecnie trwają działania pirotechniczne, zabezpieczono teren w strefie 100 metrów - dodaje stołeczny oficer policji
MB
Fot. Policja. Źródło: Pixabay.com
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka