Z polecenia izraelskiej armii mieszkańcy Strefy Gazy ewakuują się na południe. W mediach pojawiły się nagrania, że ulica, która jest główną drogą ewakuacji została zniszczona. Obwiniono o to Siły Obronne Izraela (IDF). Ich rzecznik przekazał w niedzielę, że to nieprawda.
Zniszczenia na głównej drodze ewakuacji
W piątek IDF wezwało do ewakuacji 1,1 mln cywilów zamieszkujących północ strefy Gazy. Wojska chciały dokonać ofensywy lądowej, by zniszczyć Hamas, który tydzień temu przeprowadził krwawe ataki na Izrael. Zginęło w nich ponad 1,3 tys. osób. ONZ informowało o zaledwie 24-godzinnym terminie ewakuacji, ale IDF temu zaprzeczyło, tłumacząc, że w takim czasie byłoby to niemożliwe.
Mieszkańcy północnej części enklawy zdecydowali się na ucieczkę pozostawiając cały dobytek. W mediach jednak pojawiły się nagrania, w których widać rozległe zniszczenia na ulicy Salah Al-Deen – głównej trasie uciekinierów. Na ulicach leżało wiele ciał dorosłych, jak i dzieci.
Izrael zaprzecza doniesieniom
Siły Hamasu oskarżyły Izrael o to, że najpierw ogłosił ewakuację, by później zaatakować ludzi, którzy uciekają. Do tych doniesień odniósł się rzecznik IDF podpułkownik Peter Lerner. W niedzielnym wywiadzie dla CNN przekazał, że izraelskie wojsko nie zaatakowało konwoju na ulicy Salah Al-Deen. – Dopiero dziś rano byliśmy w stanie potwierdzić i ogłosić, że nie był to ostrzał IDF – podkreślił.
Lerner dodał, że z materiału filmowego obejrzanego przez IDF wynika, że "eksplozja nastąpiła od dołu”, co sugeruje "jakiś rodzaj urządzenia wybuchowego”.
Działa korytarz ewakuacyjny w Strefie Gazy
W Strefie Gazy od godz. 10 czasu lokalnego (godz. 9 w Polsce) działał korytarz ewakuacyjny, którym mieszkańcy północnych rejonów uciekali na południe. Taka możliwość działała do g. 12 czasu polskiego.
Armia izraelska oświadczyła również, że do tej pory setki tysięcy Palestyńczyków podporządkowało się nakazowi ewakuacji.
Zamordowano dowódcę Hamasu, który dowodził masakrą w kibucach
Izraelska armia poinformowała w niedzielę w serwisie X, że zabiła kolejnego dowódcę Hamasu, który 7 października kierował atakami na kibuce Nirim i Nir Oz. Bilal al-Kedra miał zginąć w nalocie, który był wynikiem działań wywiadowczych agencji bezpieczeństwa Szin Bet i wywiadu wojskowego, Amanu.
Terroryści 7 października rano wtargnęli do kibucu Nirim i zastrzelili pięć osób w ich domach. Interwencja kibucowej samoobrony spowolniła atak, jednak pięciu strażników straciło życie.
W kibucu Nir Oz hamasowcy zamordowali 25 osób, w tym sześcio- i czteroletnie dzieci, a także porwali ponad 80 mieszkańców. Wśród uprowadzonych jest historyk Alex Dancyg, obywatel RP.
Al-Kedra, był dowódcą tzw. południowego batalionu Khan Junis w jednostce Nuchba (arb. elita), która według armii izraelskiej składa się z bojowników wyznaczonych do przeprowadzania ataków terrorystycznych, takich jak zasadzki, naloty, napady, infiltracja tunelami, a także do odpalania rakiet przeciwpancernych i pocisków
Izraelskie wojsko podało, że w nocy z soboty na niedzielę uderzyło w ponad 100 celów, w tym centra dowodzenia Hamasu i Islamskiego Dżihadu, obiekty wojskowe, dziesiątki wyrzutni rakiet, stanowiska wyrzutni rakiet przeciwpancernych i punkty obserwacyjne. Wyeliminowano ponadto innych bojowników Hamasu oraz Islamskiego Dżihadu.
MP
Atak na Strefę Gazy. Fot. EPA/MOHAMMED SABER
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka