W niektórych obwodowych komisjach wyborczych członkowie komisji pytają głosujących, czy chcą pobrać karty referendalne. Według wytycznych PKW, nie mają do tego prawa.
PKW: W komisjach nie zadaje się wyborcom pytań
- Niewłaściwe jest zadawanie pytania przez komisję, czy wyborca chce kartę do referendum, do Sejmu czy do Senatu - tłumaczy szef PKW Sylwester Marciniak. - Po stwierdzeniu tożsamości wyborcy i odnalezieniu go na spisie, komisja wydaje wszystkie karty do głosowania, tj. trzy w dniu dzisiejszym – do Sejmu, Senatu i referendum. W momencie, kiedy wyborca stwierdzi, że nie chce brać udziału w którymkolwiek z tych głosowań, komisja takiej karty mu nie wydaje - dodał.
Stanowisko szefa Państwowej Komisji Wyborczej z niedzieli to efekt niepokojących sygnałów z wielu lokali wyborczych, w których członkowie komisji obwodowych pytają wyborców o to, czy chcą wziąć wszystkie karty do głosowania albo, czy wydać kartę do referendum.
- Nie rozumiem tylko, dlaczego Pani w komisji pytała czy chce kartę referendalną? - pytał internauta Robert.
- W mojej komisji wyborczej w Szczecinie identyczna sytuacja. Pani wydająca karty do głosowania pytała ile wydać kart - pisał dziennikarz Radia Szczecin Tomasz Duklanowski.
- Nieprawidłowym działaniem jest pytanie przez członka Obwodowej Komisji Wyborczej czy wyborca chce kartę referendalną - przypomina radca prawny Dariusz Lasocki.
Wybory i referendum 2023
Członek obwodowej komisji wyborczej ma tylko przekazać osobie uprawnionej do głosowania karty do Sejmu, Senatu i referendum. Wyborca, który nie zamierza brać w nim udziału, zwraca kartę, a komisja ten fakt odnotowuje. Wybory w Polsce rozpoczęły się o godz. 7. Lokale wyborcze zostaną zamknięte w niedzielę o godz. 21.
Z powodu ciszy wyborczej wyłączamy komentarze pod notką. Przestrzegajmy prawa - w innym wypadku grożą wysokie kary od pół mln złotych do nawet miliona zł.
Fot. Wybory w Polsce/PAP
GW
Inne tematy w dziale Polityka