Polska może być wyspą wolności i oazą spokoju, rozwoju i normalności w Europie - zapewniał w piątek w Siemiatyczach minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Jest on liderem podlaskiej listy PiS do Sejmu. "PiS jest partią, która stoi na straży polskiej normalności" - mówił.
"Polska może być wyspą wolności i oazą spokoju, rozwoju i normalności W Europie. Prawo i Sprawiedliwość jest partią, która stoi na straży polskiej normalności" - mówił Sasin na konferencji prasowej, wspólnej podlaskich kandydatów tej partii w wyborach i marszałek Sejmu Elżbiety Witek.
"Nie chcemy żadnych szaleństw, nie chcemy ideologii, budowania jakichś wyimaginowanych światów, które mają być niby lepsze od tego, co my znamy. My jesteśmy przywiązani do rodziny, religii, naszej tradycji, przywiązani do naszej ziemi. Niech tak pozostanie, pozostańmy gospodarzami we własnym kraju, rządźmy się sami" - mówił Sasin. Przekonywał, że "tylko PiS może to zapewnić".
"Bez podziałów na lepszą i gorszą"
Szef resortu aktywów państwowych podkreślał, że fundamentem polityki obecnie rządzących jest zrównoważony rozwój i "odrzucenie podziału Polski na lepszą i gorszą, tę Polskę bogatszą, zasobniejszą, szybciej się rozwijającą i tę Polskę, która była pozostawiana sama sobie". Mówił, że chodzi o część kraju na wschód od Wisły.
"W tych wyborach zdecydujemy, czy polityka rozwoju, wsparcia tych, którzy tego wsparcia potrzebują, czy polityka, która podnosi poziom rozwoju Polski wschodniej, wyrównuje te szanse, będzie kontynuowana" - mówił Sasin.
Wojna hybrydowa przeciw Polsce
Zwracał też uwagę na kwestię bezpieczeństwa. O migrantach na granicy z Białorusią mówił, że to "żołnierze w wojnie hybrydowej przeciwko Polsce, zwożeni tutaj specjalnie samolotami z Bliskiego Wschodu, Afryki, szkoleni do tego, by zagrozić naszemu bezpieczeństwu". "Musimy się przed tym bronić, to obowiązek państwa żeby was, Polaków, przed tymi niebezpieczeństwami obronić" - podkreślał.
Jacek Sasin mówił też, że to zagrożenie nie tylko ze wschodu, ale i z zachodu; tak określił pomysł relokacji migrantów. "Musimy dać jasny odpór tej sprawie" - dodał.
"Tylko wtedy, kiedy będziemy gospodarzami we własnym kraju, będziemy mogli decydować o naszym losie, tylko wtedy będziemy się mogli rozwijać, tylko wtedy będziemy mogli być bezpieczni (...). Nie chcemy, aby w Berlinie czy Brukseli decydowano o tym, jak my mamy tu w Polsce żyć, chcemy sami czuć się gospodarzami we własnym kraju, sami podejmować te decyzje, które są dla nas ważne, decydują o naszym życiu. Potrafimy o siebie zadbać, nie jesteśmy jakimiś gorszymi Europejczykami, którzy muszą mieć protektorów za granicą, aby dobrze zarządzać swoim krajem" - dodał
Fot: Jacek Sasin w czasie spotkania z wyborcami. PAP/Darek Delmanowicz
Inne tematy w dziale Polityka