Nie ma Ślunska bez Polonii, a Polonii bez Ślunska - mówił w czwartek lider PO Donald Tusk podczas spotkania z mieszkańcami Śląska w Międzynarodowym Centrum Kongresowym w Katowicach. Ale to nie wizyta ani wystąpienie Tuska było zaskakujące, a to, kto za nim stał na scenie podczas wydarzenia.
Tusk: Największym skarbem Śląska jesteście Wy
"Śląsk może stać się najmocniejszą w historii perłą w koronie naszej ojczyzny" - mówił podczas wiecu szef KO. "Śląsk może i musi stać się na nowo sercem przemysłowym, nie tylko Polski czy regionu ale i całej Europy" - zaznaczył.
Dodał również, że to właśnie w Katowicach symbolicznie ma się znaleźć siedziba Ministerstwa Przemysłu. "Nie tylko po to, aby podkreślić rolę Śląska, ale po to, żeby z tego miejsca zarządzać kolejną falą nowoczesnego przemysłu" - podkreślił.
Lider PO wspomniał również o programie 10 mld zł. na renowacje i remonty śląskich kamienic. "Rozmawiamy o bardzo konkretnych problemach. Tyle ziemi, tyle gruntów, tyle przestrzeni marnuje się dzisiaj na Śląsku, przez to, że nie mają prawdziwego gospodarza. Tutaj narodziła się decyzja, którą wprowadzimy zaraz po wyborach, o przekazaniu poprzemysłowych gruntów samorządom terytorialnym" - obiecał Tusk.
"Śląsk potrzebuje gospodarzy. Jego skarbem, zwykło się mówić - węgiel, przemysł - ale przecież tak naprawdę największym skarbem jesteście wy" - zwrócił się do publiczności Tusk. "Nie ma Ślunska bez Polonii, a Polonii bez Ślunska" - podkreślił.
Dodał, że nie ma czegoś takiego jak "konflikt między Śląskiem, interesem Ślązaków, a potrzebami ochrony środowiska, klimatu, powietrza i wody". "Uczynimy z wyzwania klimatycznego, wielką szansę rozwojową Śląska, a nie jakąś klątwę, która ma wisieć nad Śląskiem. Tak jak Śląsk był czarny od węgla może być teraz zielony" - powiedział szef KO.
"Jeśli ktoś się jeszcze zastanawia, na kogo głosować i czy w ogóle głosować (...), głosujcie tak, jak wam serce i rozum podpowiada. Nie ma co kombinować. Tu trzeba głosować. Trzeba głosować za zwycięstwem" - zwrócił się do zebranych Tusk.
Na wiecu obecni byli również kandydaci do Parlamentu. "To jest najlepsza drużyna z jaką mieliśmy do czynienia. Koalicja Obywatelska to jest naprawdę wspaniała drużyna" - podsumował szef klubu KO Borys Budka.
"Potrzeba nam dzisiaj ludzi z doświadczeniem, mądrych, ale i takich, którzy dążą do pojednania. Mam wrażenie, że z wiecu na wiec Donald Tusk wie, że ludzie potrzebują nadziei na to, że będziemy mogli pracować razem" - powiedziała w rozmowie z PAP trzynasta na liście KO do Sejmu z okręgu 31. Aleksandra Zimnik. "Cieszy mnie bardzo to, że perspektywa przyszłego rządu może być taka, że te wszystkie poszczególne partie będą ze sobą współpracowały ku lepszej przyszłości" - dodała.
Zimnik podkreśliła również jak ważny jest każdy głos, również kobiet. "Kobiety powinny iść na wybory, dlatego, że one czują ludzi, którzy będą je reprezentować ich wartości gdzieś w Parlamencie" - podsumowała.
Niezalezna.pl: tuż za Donaldem Tuskiem stał związany z Mniejszością Niemiecką Markus Tylikowski
Portal niezależna.pl napisał w czwartek: "Donald Tusk gościł dziś w Katowicach. Tuż za nim stał w koszuli z serduszkiem związany z Mniejszością Niemiecką Markus Tylikowski, który na cmentarzu w Bytomiu odsłaniał tablicę ufundowaną przez jednego z polityków skrajnie prawicowej AfD oraz działaczy neonazistowskiej niemieckiej młodzieżówki. (...) Tylikowski jest też wielbicielem Clausa von Staffenberga, który poza tym, że próbował ze względów politycznych zabić Hitlera, fanatycznie nienawidził Żydów i Polaków".
Jak podał portal, w listopadzie 2019 r. na cmentarzu przy ul. Powstańców Śląskich w Bytomiu znalazła się tablica upamiętniająca żołnierzy niemieckich poległych w I i II wojnie światowej. Monument zdobił napis głoszący: "Pamięci niemieckich żołnierzy poległych podczas pierwszej i drugiej wojny światowej, bojownikom Selbstschutzu i Freikorpsów oraz zamordowanym i ciemiężonym Niemcom ze Wschodu”.
"Wśród fundatorów był m.in. Stephan Protschka, poseł skrajnie prawicowej Alternatywy dla Niemiec (AfD) z Bawarii. Tuż pod jego nazwiskiem wyryto napis Junge Alternative, czyli Młoda Alternatywa, która znana jest jako radykalna młodzieżówka nacjonalistyczna. Znajdowała się tam jeszcze jedna nazwa - Junge Nationalisten (Młodzi Nacjonaliści). Junge Nationalisten (dziś nazywający się Junge Nationaldemokraten) to młodzieżówka neonazistowskiej Narodowodemokratycznej Partii Niemiec" - przekazuje niezależna.pl.
"Podczas inwazji na Polskę w 1939 r. wiele niemieckich bojówek prowadziło akcje sabotażowe kierowane przez emisariuszy wyszkolonych w nazistowskich Niemczech. Grupy te zostały oficjalnie połączone w jedną organizację, etnicznie niemiecki Volksdeutscher Selbstschutz (Siły Samoobrony), liczącą ponad 100 000 ludzi. Wzięli oni udział w walkach z Polakami jako V kolumna, ale także służyli jako siły pomocnicze Gestapo, SS i SD podczas wczesnych etapów okupacji Polski i pomagali nazistowskiej administracji w nowo utworzonych Okręgach Rzeszy Gdańsk-Prusy Zachodnie i Okręgach Rzeszy Kraj Warty. Służyli jako lokalni kontrolerzy, informatorzy i członkowie plutonów egzekucyjnych, szczególnie aktywnych w fali masowych mordów polskiej inteligencji podczas operacji Tannenberg i innych okrucieństw. Liczba zabójstw Polaków i Żydów przypisywanych członkom Volksdeutsche Selbstschutz szacowana jest na co najmniej 10 000 mężczyzn, kobiet i dzieci" - wyjaśnia portal.
Jak podaje, uroczystość odsłonięcia tablicy organizował wówczas Markus Tylikowski (po polsku Marek Tylikowski), wtedy przewodniczący koła terenowego Związku Młodzieży Mniejszości Niemieckiej w Bytomiu. Obecnie Tylikowski jest przewodniczącym Zarządu Oddziału Bytom Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców Województwa Śląskiego. „Nawet Związek Młodzieży Mniejszości Niemieckiej w 2019 r. odciął się od tablicy. W komunikacie sygnowanym przez Katrin Koschny, przewodniczącą Związku Młodzieży Mniejszości Niemieckiej w RP, można było przeczytać wówczas: +Pomysł wzniesienia kamienia pamiątkowego przez pana Marka Tylikowskiego nigdy wcześniej nie został zasygnalizowany, omówiony ani w żaden sposób skonsultowany z zarządem Związku Młodzieży Mniejszości Niemieckiej w RP, dlatego też absolutnie nie był on znany Zarządowi Organizacji. Natomiast na użycie nazwy naszego Związku na kamieniu pamiątkowym nigdy nie było pozwolenia ze strony Zarządu. Zarząd i biuro ZMMN były całkowicie zaskoczone i z przerażeniem dowiedziały się z mediów społecznościowych o wzniesieniu takiego kamienia pamiątkowego. Zarząd ZMMN w żadnym momencie nie wiedział o prywatnym kontakcie pana Marka Tylikowskiego z politycznymi organizacjami i stowarzyszeniami tj.: Junge Alternative czy Junge Nationalisten oraz o jego prywatnej prośbie o wsparcie finansowe dla jego projektu+" - cytuje niezależna.pl.
Wskazuje, że ostatecznie tablica z cmentarza w Bytomiu zniknęła.
SW
na zdjęciu: Kampania wyborcza do parlamentu 2023. Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk przemawia podczas wiecu wyborczego w siedzibie MCK w Katowicach, 12 bm. (amb) PAP/Zbigniew Meissner
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka