Jeśli potwierdzą się sondaże, PiS będzie mieć około 200 posłów, a opozycja centrolewicowa 220. Wszystko będzie w rękach Konfederacji, która nie wiadomo, czy będzie chciała wesprzeć choćby techniczny rząd. Jeśli nie uda się go powołać, 5 marca będą znów wybory – uważa Marcin Palade, socjolog polityki i analityk ds. sondaży.
Tusk miał pokazać "ciepłą twarz"
Marcin Palade był gościem programu Sławomira Jastrzębowskiego. Stwierdził, że Donald Tusk przegrał debatę w TVP. - Myślę, że jego zadaniem było dotarcie za pośrednictwem telewizji do tych bardziej niezdecydowanych wyborców, bo przekonać twardego wyborcę PiS-u byłoby mu niezwykle trudno. Natomiast poprzez swój bardzo słaby występ z całą pewnością nie zdołał osiągnąć tego celu - powiedział. Gość Sławomira Jastrzębowskiego szczegółowo ocenił uczestników debaty.
Między innymi wyjaśnił powody słabego występu Donalda Tuska. - Donald Tusk jest bardzo sprawnym politykiem, co do tego nie mam wątpliwości. Świetnie wypada na wiecach, jest politykiem wiecowym. Ma doskonały kontakt, komunikuje się, zwłaszcza kiedy gra na swoim boisku. Mam na myśli spotkania otwarte, z liczną publicznością. Tutaj grał na boisku przeciwnika i to przy trybunach mało przyjaznych, używając terminologii piłkarskiej. Wobec tego miał prawo mieć stres – stwierdził Marcin Palade.
Oglądaj: Marcin Palade w Salon24:
Podkreślił, że podstawowy błąd Donalda Tuska polegał na tym, że były premier niepotrzebnie wchodził w interakcje z premierem Mateuszem Morawieckim, niepotrzebnie odwoływał się w swoim negatywnym przekazie do Prawa i Sprawiedliwości.
- Jeśli popatrzymy, jak się przygotował Krzysztof Bosak, jak się przygotował Szymon Hołownia, jak wystąpiła, a były przecież obawy, Joanna Scheuring-Wielgus w imieniu Lewicy, czy w końcu jak wystąpił reprezentujący Bezpartyjnych Samorządowców Krzysztof Maj, to okazuje się, że można i trzeba było odnosić się do konkretnych kwestii, prezentować pozytywny program. Moim zdaniem zamierzenie było takie, żeby pokazać tę ciepłą twarz Donalda Tuska, a ciepła twarz musiała oznaczać, że odnosisz się merytorycznie do zagadnień, które są poruszone. Coś proponujesz od siebie. Tego ze strony Donalda Tuska nie było. Nie wiem, co się stało wewnątrz w trakcie tej debaty, że on jednak poszedł z przekazem negatywnym, a nie pozytywnym – podkreślił Marcin Palade.
"Morawiecki mówił jak automat"
- Morawiecki mówił jak automat do twardych wyborców Prawa i Sprawiedliwości. Szymon Hołownia to polityk, a wcześniej celebryta, który potrafi mówić do kamery, co było bardzo widoczne. I trzeba powiedzieć, że wypadł solidnie w tej debacie – podkreślił. Zdaniem gościa programu, zaskakująco dobrze wypadła Joanna Scheuring-Wielgus z Lewicy. Jej w występ „może sprawić, że notowania Lewicy jednak będą stabilne gdzieś w okolicach wyniku dwucyfrowego”. Pozytywnie ocenił występ Krzysztofa Bosaka z Konfederacji, który „dobrze czuje się z kamerą i też się dobrze zaprezentował”.
Zdaniem rozmówcy Sławomira Jastrzębowskiego Bezpartyjni Samorządowcy, których reprezentował Krzysztof Maj, raczej nie mają szans na przekroczenie progu 5 proc., ale mogą zawalczyć o 3 proc., czyli próg subwencyjny (a więc po przekroczeniu, którego dostaje się finansowanie z budżetu). - Z całą pewnością to była debata, gdzie dobrze się zaprezentowała ta czwórka spoza tego duopolu, czyli PiS-u i Koalicji Obywatelskiej – podsumował Marcin Palade.
5 marca kolejne wybory? Sensacyjny scenariusz
Zdaniem gościa Sławomira Jastrzębowskiego praktycznie nie ma szansy na to, żeby PiS uzyskało samodzielną większość. Jeżeli potwierdzą się sondaże, to PiS uzyska od 190 do ponad 200 posłów, opozycja centrolewicowa około 220. Konfederacja przy wyniku 8, 8,5 albo 9 proc. mieć będzie od 30 do 40 posłów. Wszystko będzie więc w rękach Konfederacji. - Pytanie, czy Konfederacja zaakceptuje sytuację, jakiejś formy wsparcia dla jednej czy drugiej strony, żeby przynajmniej zrobić rząd tymczasowy, techniczny, czy też będziemy mieli przedterminowe wybory na początku marca – zastanawia się Marcin Palade. Jego zdaniem oba scenariusze są równie prawdopodobne.
Zdaniem rozmówcy Sławomira Jastrzębowskiego, nie można wykluczyć też sensacyjnego scenariusza, w którym Polskie Stronnictwo Ludowe, jeśli Trzecia Droga wejdzie do Sejmu, stworzy koalicję nie z Koalicją Obywatelską, ale z PiS-em. - To jest wariant, którego ja bym nie odrzucił. Czym innym są deklaracje, bloki wyborcze PiS kontra antyPiS przed wyborami, a czym innym jest taka wyborcza układanka. Kiedy już wiemy, że to nie jest poparcie szacowane, nie są mandaty prognozowane, tylko jest rzeczywiste głosowanie suwerena i rzeczywiste mandaty w okręgach w skali ogólnopolskiej, wtedy jest reset tego, co było do tej pory. Zapominamy wszystkie przykrości, o których o sobie mówiliśmy i bierzemy się do pracy – podsumował gość Sławomira Jastrzębowskiego.
(Maks).
Inne tematy w dziale Polityka