Wieczorem odbędzie się debata wyborcza, w której udział wezmą m.in. premier Mateusz Morawiecki, lider PO Donald Tusk czy inni partyjni liderzy, jak Szymon Hołownia czy Krzysztof Bosak. W debacie zostaną poruszone takie tematy, jak: migracja, prywatyzacja, wiek emerytalny, bezpieczeństwo, bezrobocie oraz świadczenia społeczne.
Debata wyborcza TVP. O to będą pytani politycy
W poniedziałek o godz. 18.30 odbędzie się debata wyborcza; będzie transmitowana na antenach TVP1, TVP Info i TVP Polonia.
Do udziału w debacie zostało zaproszonych sześć komitetów wyborczych, które zarejestrowały listy we wszystkich okręgach wyborczych.
Prawo i Sprawiedliwość reprezentował będzie premier Mateusz Morawiecki, Koalicję Obywatelską - szef PO Donald Tusk, a Nową Lewicę - posłanka Joanna Scheuring-Wielgus. Trzecia Droga do debaty wystawiła lidera Polski 2050 Szymona Hołownię, Konfederacja - posła Krzysztofa Bosaka, a Bezpartyjni Samorządowcy - członka zarządu województwa dolnośląskiego Krzysztofa Maja.
Politycy będą odpowiadali na pytania w sześciu rundach poświęconych tematom: migracji, prywatyzacji, wieku emerytalnego, bezpieczeństwa, bezrobocia oraz świadczeń społecznych. Ostatnia, siódma runda, to czas na swobodne wypowiedzi polityków.
O kolejności wypowiedzi zdecydowało losowanie; w każdej z rund będzie ona inna. Debatę poprowadzą Anna Bogusiewicz-Grochowska i Michał Rachoń.
Brak dziennikarzy i obawa o miejsce debaty
W poniedziałek na konferencji w Sejmie rzecznik PO Jan Grabiec przekazał niepokojące informacje. – Otóż dotarły do nas bulwersujące informacje na temat tego, że TVP zamierza złamać ustalenia pisemne dotyczące przebiegu debaty. Mamy informację, że: po pierwsze, miejsce debaty nie będzie studio na Wale Miedzeszyńskim, jak to ustalono, gdzie odbyła się wczoraj wizja lokalna, ale miejscem debaty ma być studio S1 na Woronicza (W siedzibie TVP) – informował.
– Tam przygotowane ma być bliźniacze studio do tego, które powstało na Wale Miedzeszyńskim, i mamy zostać poinformowani w ostatniej chwili, że debata odbędzie się w innym miejscu. Po drugie, wiemy, że budowane jest też studio dla publiczności, że zbierani są wyborcy, działacze i sympatycy PiS z całego kraju i autokarami mają przyjechać do Warszawy, i budowane są trybuny, na których ma zasiąść ta publiczność PiSowska – dodał Grabiec.
Doniesieniom tym zaprzeczył premier Mateusz Morawiecki. "Zapraszam wszystkich na ul. Wał Miedzeszyński 384 w Warszawie" – napisał w swoich mediach społecznościowych.
Pojawiła się także informacja, że dziennikarze innych stacji oraz portali nie zostaną wpuszczeni na debatę, mimo że była możliwość akredytowania. Pisała o tym m.in. Katarzyna Kolenda-Zaleska. Salon24, który również starał się o możliwość udziału w wydarzeniu, otrzymał informację zwrotną, że "w związku z ograniczoną liczbą miejsc akredytacja nie została przyznana".
Mimo to, w Salonie24 będziemy szczegółowo informować o debacie wyborczej w poniedziałkowy wieczór.
Liderzy podsycają emocje
Premier Mateusz Morawiecki na opublikowanym w piątek nagraniu zapowiedział, że podczas debaty przedstawi racje i wizję swojego ugrupowania. "Mam przekonanie, że będę mógł przedstawić nasze racje. Będę mógł przedstawić pokrótce także to, jaką wizję chcemy zaprezentować wszystkim naszym rodakom, tak aby mogli podjąć właściwe decyzję już w kolejnych kilku dniach" - powiedział szef rządu.
Lider PO Donald Tusk, na spotkaniu z mieszkańcami Przemyśla, podkreślił, że debata wyborcza nie będzie prosta i porównał ją do meczu na boisku piłkarskim. "To jest trochę tak, jakby miały wejść dwie drużyny piłkarskie na boisko. Jakby Kaczyński miał w rękach sędziego, transmisję telewizyjną, trzech bramkarzy i od razu trzy czerwone kartki. On takie warunki miał do tej debaty i uciekł" – powiedział Tusk, zarzucając szefowi PiS tchórzostwo. Zaznaczył jednocześnie, że nie ma kompleksów wobec reprezentującego komitet PiS Mateusza Morawieckiego.
Jeden z liderów Lewicy, Robert Biedroń, podkreślił w rozmowie z PAP, że naturalnym dla jego formacji był wybór kobiety, posłanki i wiceszefowej partii Joanny Scheuring-Wielgus, która symbolizuje wszystkie wartości, o jakie walczy Lewica. "To dla nas ważne, aby promować kobiety w polityce, a tu mamy prawdziwą liderkę, z krwi i kości, która nie będzie się bała stanąć naprzeciwko tych wszystkich facetów i jestem przekonany, że wygra tę debatę" - dodał Biedroń.
Jeden z liderów Trzeciej Drogi, prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, zapewnił na konferencji w Krośnie, że Szymon Hołownia stanie do poniedziałkowej debaty niezwykle przygotowany. Również on zarzucił Kaczyńskiemu, że nie przychodzi na debaty od 2007 r. "On przemawia tylko w tych bardzo komfortowych warunkach, do swoich działaczy, ale w tej bańce zamknięci nie zauważają najważniejszych problemów" – podkreślił lider ludowców.
Współprzewodniczący Konfederacji, Krzysztof Bosak, mówił niedawno na antenie Polsat News, że debata liderów partyjnych jest "zdrowa dla demokracji" i ubolewał, że w poniedziałkowej debacie nie będzie szansy na interakcje i riposty dyskutantów. Zarzucił, że PiS boi się debaty. "Moim zdaniem Jarosław Kaczyński tutaj kokietuje. A ukryty przekaz jest taki: ja jestem ważniejszy, nie muszę debatować, jestem w zupełnie innej galaktyce. Moim zdaniem coś im się w tym PiS-ie w głowach poprzewracało" - dodał.
Samorządowiec Krzysztof Maj mówił w niedzielę w Polsat News, że będzie reprezentował Bezpartyjnych Samorządowców podczas debaty TVP, wskazując, że dotychczas Telewizja Polska nie zapraszała przedstawicieli jego komitetów do swoich programów.
MP
Premier Mateusz Morawiecki i Donald Tusk. Fot PAP
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka