Stabilizacja cen opłaca się zarówno Orlenowi, bo zapewnia stabilną sprzedaż. Nie będzie podwyżek cen w najbliższych tygodniach - zapewnił Daniel Obajtek, prezes Orlenu. Koncern mierzy się z zarzutami opozycji o sztuczne zaniżanie cen i braki paliw na stacjach benzynowych.
Opozycja: tankujcie na zapas, będzie drożej
Politycy Koalicji Obywatelskiej mocno krytykują Orlen i prezesa płockiego koncernu Daniela Obajtka. Ich zdaniem, ceny na stacjach od tygodni są zbyt niskie, oscylują wokół 6 złotych na litrze i mniej. Dlatego - jak przekonują - kierowcy "szturmują" stacje i tankują na zapas. Niektórzy przedstawiciele opozycji wręcz zachęcają do takiego kroku, choć zdaniem wielu ekspertów ds. energetyki jest to niezbyt racjonalne zachowanie.
- Wszystkim doradzam kupowanie paliwa, bo nie wiadomo, czy po wyborach ceny nie skoczą w górę - zachęcał w Polsacie News w ubiegłym tygodniu Marek Belka. To samo doradzał były szef PSL Waldemar Pawlak.
- To jest moment, kiedy powinniśmy gromadzić rezerwy paliw, skoro państwo zmniejsza rezerwy strategiczne. Szczególnie jeśli chodzi o firmy przewozowe, transportowe, ale i prywatnie. Jeśli ktoś może kupić paliwo na zapas, powinien to zrobić - tłumaczył w "Gościu Wydarzeń".
Obajtek: Ceny się nie zmienią
Orlen zapewnia, że ceny w najbliższych tygodniach się utrzymają. - W Orlenie na politykę cenową patrzymy długoterminowo. Stabilizacja cen opłaca się zarówno Orlenowi, bo zapewnia stabilną sprzedaż, ale także korzystnie wpływa na gospodarkę i sytuację klientów. Biorąc pod uwagę obecną sytuację na rynku, pragnę poinformować, że w najbliższych tygodniach nie przewidujemy wzrostu cen na stacjach paliw - powiedział Obajtek.
- Zdywersyfikowaliśmy dostawy ropy, podpisaliśmy długoterminowe kontrakty, zbudowaliśmy też silne kompetencje handlowe. Dzięki zrealizowanym w ostatnich latach fuzjom mamy większe możliwości negocjacyjne i jesteśmy obecnie znacznie bardziej odporni na zawirowania na rynkach niż miało to miejsce w przeszłości. Patrząc krótko- i średnioterminowo, nie widzimy powodów, aby podnosić ceny - zaznaczył prezes Orlenu.
Wpływ wojny w Izraelu na ceny benzyny
Czy wojna Hamasu z Izraelem wpłynie na ceny benzyny w Polsce? - Cały czas analizujemy sytuację na rynkach. Konflikt w Izraelu faktycznie przełożył się na wzrost cen ropy naftowej, która jeszcze w ubiegłym tygodniu mocno taniała, podobnie jak olej napędowy i benzyna. Światowe notowania surowców zawsze były bardzo wrażliwe na sytuację geopolityczną, ale właśnie dlatego stosujemy politykę stabilizacji cen. Jeżeli nie wystąpią nieprzewidziane zdarzenia makroekonomiczne, ceny paliw się nie zmienią - odparł Obajtek.
Krytycy PiS wskazują, że bez względu na to, kto będzie rządził po wyborach, ceny benzyny i tak pójdą w górę. - Tego typu rozpowszechniane nieprawdziwe informacje czy spekulacje to element gry wyborczej niektórych środowisk politycznych i są obliczone na wywołanie nieuzasadnionej paniki, która skutkuje wzmożonym ruchem na stacjach. W 2022 r. niektórzy politycy opozycji próbowali wywołać panikę i przekonywali, że ceny paliw wzrosną do 10 czy 15 złotych za litr. Dziś próbują w podobny sposób doprowadzić do destabilizacji rynku paliwowego w Polsce. Nawet kampania wyborcza nie uzasadnia takich działań. Czy w sytuacji, gdy za wschodnią granicą mamy wojnę i hybrydowe ataki z Mińska i Moskwy, jest to odpowiedzialne? Każdy może sobie sam odpowiedzieć na to pytanie - polemizuje z nimi Obajtek.
Fot. Daniel Obajtek, prezes Orlenu/Twitter
GW
Inne tematy w dziale Gospodarka