Kolejny śmiertelny wypadek z udziałem samochodu luksusowej marki. W miejscowości Dębska Wola (województwo świętokrzyskie). 32-latek kierujący Audi stracił panowanie nad pojazdem i rozbił się o drzewo. Kierowca mimo otrzymania natychmiastowej pomocy zmarł.
Śmiertelny wypadek w Dębskiej Woli. 32-latek nie żyje
Sprawę jako pierwszy opisał dziennik "Fakt". 7 października o godz. 20.45 dyżurny Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach otrzymał zgłoszenie o wypadku na drodze wojewódzkiej w Dębskiej Woli. Na miejsce natychmiast wysłano karetkę, policję i funkcjonariuszy straży pożarnej.
Jednak, gdy pierwsi ratownicy dotarli na miejsce, ich oczom ukazał się przerażający widok. Audi po zderzeniu z drzewem zostało dosłownie zgniecione i poskręcane jak puszka po napoju. W aucie znajdował się tylko kierowca. Mężczyźnie natychmiast udzielono pomocy medycznej, ale z powodu ciężkich obrażeń nie udało się go uratować.
Kierowca wyleciał z auta. "Nie dostosował prędkości do warunków"
Rannego kierowcę znaleźli świadkowie feralnego wypadku. Siła uderzenia była tak duża, że mężczyzna wyleciał z samochodu i leżał kilka metrów dalej.
O prawdopodobnych przyczynach wypadku opowiedziała lokalna przedstawicielka policji. - Tego dnia padało. Kierowca najprawdopodobniej nie dostosował techniki i taktyki jazdy, w tym prędkości, do warunków panujących na drodze, stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w drzewo - wyjaśniła w rozmowie z tvn24.pl młodszy aspirant Małgorzata Perkowska-Kiepas z Komendy Miejskiej Policji w Kielcach.
MB
Fot. Roztrzaskane Audi. Źródło: Straż Pożarna KSRG Morawica
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Rozmaitości