na zdjęciu: Barbara Kurdej-Szatan. fot. PAP/Radek Pietruszka
na zdjęciu: Barbara Kurdej-Szatan. fot. PAP/Radek Pietruszka

Barbara Kurdej-Szatan musi oglądać się za siebie. Zaatakowano ją na ulicy

Redakcja Redakcja Celebryci Obserwuj temat Obserwuj notkę 101
Barbara Kurdej-Szatan nie może już nigdzie poczuć się bezpiecznie. Aktorka została zaatakowana na ulicy. Celebrytka, która w 2021 r. nazwała funkcjonariuszy Straży Granicznej "mordercami", twierdzi, że jest ofiarą zorganizowanych przez rząd grup hejterskich.

Słowa o Straży Granicznej wciąż odbijają się Barbarze Kurdej-Szatan

"K**wa, co tam się dzieje, to jest k**wa Straż Graniczna? Straż? To są maszyny bez serca bez mózgu bez niczego" – Barbara Kurdej-Szatan zdecydowanie pożałowała wypowiedzenia tych słów. Dwa lata temu aktorka w wulgarnym wpisie zaatakowała Straż Graniczną za odpieranie ataków na granicę Polski, a sprawa ta od tamtej pory ciągnie się za nią nieustannie. Incydent z Kurdej-Szatan za sprawą premiery "Zielonej Granicy" ostatnio znów wrócił na usta mediów. Sama zainteresowana kolejny raz postanowiła podzielić się historiami, które spotkały ją w ciągu ostatnich miesięcy. W internetowym wywiadzie dla kanału "Ładne Bebe" gwiazda "M jak miłość" opisała swoją tragiczną sytuację...

– Przestraszyłam się hejtu, kiedy była na mnie nagonka polityczna. To było po prostu niebezpieczne, zaczęłam się bać o życie rodziny i siebie. To było trudne, bolesne i przerażające – opisała reakcję internautów na jej wulgarne wpisy.

Barbara Kurdej-Szatan ma też ogromny żal do mediów za zorganizowanie na nią "nagonki". Twierdzi, że jej wypowiedzi były przytaczane bez kontekstu, przez co napędzał się na nią hejt. Pogróżki dostawała nawet od kobiet.

– Dostawałam e-maile z pogróżkami, wiadomości na Instagramie. Dużo tego było. Cała ta nagonka... Byłam w "Wiadomościach" pokazywana, prezentowano mój wpis bez kontekstu i tłumaczenia, dlatego tak zareagowałam, bo zareagowałam tak, a nie inaczej, widząc kobiety z dziećmi - opowiada.


Barbara Kurdej-Szatan obrażana nie tylko w sieci

Jednak według Kurdej-Szatan to nie krytyka ze strony zwykłych ludzi była najgorsza. Celebrytka zasugerowała, że była obiektem zorganizowanych grup hejterskich, które opłacać miał rzekomo rząd Polski z publicznych podatków:

– Dostawałam też hejt od kobiet, ale najwięcej było go z fejkowych kont i grup hejterskich, które są opłacane za pieniądze z naszych podatków. To jest przerażające, że żyjemy w kraju, w którym płaci się ludziom za szerzenie nienawiści.

Jednak nie tylko w internecie aktorka nie może odetchnąć. Barbara Kurdej-Szatan przytoczyła też sytuację, która spotkała ją jakiś czas temu. Wieczorową porą podczas wsiadania do samochodu została zbesztana przez nieznajomą.

– Była sytuacja, kiedy wchodziłam do samochodu z dziećmi, wkładałam Henia do fotelika dziecięcego, Hania jeszcze nie zdążyła wsiąść. Przechodziła kobieta, która zaczęła mnie wyzywać. Młoda dziewczyna, dość dziwnie wyglądała. Była godz. 22. Szła w samej bluzie, miała długie rude włosy. I zaczęła mnie wyzywać, nawet się nie zatrzymała, tylko szła. Krzyczała do mnie. Chciałam z nią porozmawiać, bo stanęłam jak wryta. Mówię: "proszę pani...", ale po prostu przeszła, zwyzywała mnie przy dzieciach i poszła – opisywała aktorka.


Salonik

na zdjęciu: Barbara Kurdej-Szatan. fot. PAP/Radek Pietruszka

Czytaj dalej:

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj101 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (101)

Inne tematy w dziale Rozmaitości