W Holandii panuje stereotyp, że Polak to znaczy naziol, brutal i ktoś bez poszanowania dla cywilizowanych norm. Więc można i trzeba go tłuc, zanim on będzie tłukł nas – mówi Salonowi24 Grzegorz Długi, prawnik, dyplomata, były konsul RP w Chicago i Waszyngtonie.
W Holandii doszło do ataku na piłkarzy i działaczy Legii Warszawa. Dwaj zawodnicy zostali zatrzymani, za rzekomą napaść na ochroniarza. Miasto Alkmaar twierdzi, że klub Legia złamał jakieś wcześniejsze ustalenia. Jednak świadkowie mówią o dużej brutalności policji, widać ją zresztą na prezentowanych filmach ze zdarzenia. Ponadto przedstawiciele Legii opowiadali, że burmistrz miasta miała stwierdzić, że nie życzy sobie Polaków w mieście. I służby wywlekały ludzi z lokali. Tu oczywiście w kontekście oskarżeń wobec piłkarzy wszystko musi być sprawdzone, ale brutalność policji nie budzi żadnych wątpliwości.
Grzegorz Długi: Policja w różnych krajach często niestety przekracza swoje uprawnienia. Natomiast ja bym zwrócił uwagę na coś innego. Przynajmniej od kilku lat panuje w środkach masowego przekazu moda na krytykowanie Polski. Przedstawiania jej jako kraju, w którym szaleją faszyści, jako miejsca, gdzie jest dziko i niebezpiecznie, a w polskim świecie piłkarskim króluje rasizm. Wobec tego jest pewne uprzedzenie do Polaków. Traktowani są inaczej niż inne nacje. Inaczej, czyli w sposób bardziej „konkretny”, czyli brutalny. Również wobec naszych rodaków mieszkających np. w Holandii, panują niemiłe stereotypy. Przekonanie, że Polak, to jeśli nawet nie faszysta, to na pewno jest pijany, bez wątpienia kradnie i rozrabia. Rozmaite służby porządkowe wobec naszych rodaków są skłonne podejmować działania, które wobec innych byłyby niedopuszczalne i nie do pomyślenia.
To znaczy?
Policja holenderska na pewno nie będzie atakowała lub z góry zakładała, że trzeba wystąpić "ostro" wobec osób innej narodowości. Natomiast w stosunku do Polaków takie podejście już może mieć miejsce — tutaj można pofolgować stereotypom. Oczywiście jest to kwestia opinii, którą po części sami sobie wyrobiliśmy, ale ten negatywny stereotyp w zachodnich mediach i społeczeństwach wyrobili również politycy (też polscy). W Holandii wielu z nich chcąc krytykować nasz rząd, często poniża lub ośmiesza Polaków, jako takich. W głowach czytelników czy też widzów powstaje zbitka pojęciowa, że Polak to znaczy naziol, brutal i ktoś bez poszanowania dla cywilizowanych norm. Więc można i trzeba go tłuc, zanim on będzie tłukł nas.
No właśnie, według przekazu Legii burmistrz miała stwierdzić, że nie chce Polaków w mieście. Miasto nie potwierdza tych informacji, twierdząc, że to klub miał złamać jakieś ustalenia z władzami Alkmaar. Osobną kwestią jest sprawa kibiców, którzy tam przyjeżdżają, choć jeśli faktycznie wywlekano ludzi z knajp i kazano kupować bilety gdzieś poza miastem, to jest to skandal. Z tym że nawet gdyby tam przyjechali sami agresywni Polacy i służby się ich obawiały, nawet gdyby zarzuty o pobiciu przez piłkarza ochroniarza się potwierdziły, sam brutalny atak pod autokarem, na drużynę, a nie grupy kibicowskie, jest szokujący. Podobnie jak samo zachowanie funkcjonariuszy. W internecie jest szereg filmów pokazujących działania holenderskich policjantów, które są niezwykle ostre. Czy faktycznie policja w Holandii jest szczególnie brutalna?
Nie, najsłynniejszą, przynajmniej od lat, policją, która jest zdecydowana w swoich działaniach, jest policja francuska. Działa ona w sposób bardzo zdecydowany, często niezwykle brutalny. W Polsce jesteśmy przyzwyczajeni do naszych zwyczajów, gdzie policja jest bardzo, że tak powiem, wstrzemięźliwa. Niektórzy nawet uważają, że zbyt wstrzemięźliwa. Funkcjonariusze na demonstracjach znoszą plucie, obrażanie, nawet czynne ataki. Czegoś takiego nie ma w Holandii czy we Francji. Tam policjant ma zawsze rację, a jeżeli nie ma racji, to obywatel walczy potem o swoje w sądzie, ale na miejscu akcji się podporządkowuje. Natomiast jak nie wykonujesz od razu poleceń policjanta, musisz liczyć się z tym, że solidnie oberwiesz. Czasami nawet nie zdążysz usłyszeć polecenia, a już oberwiesz.
No nie, w Polsce od lat słyszymy też o brutalnych akcjach policji. Było pobicie Igora Stachowiaka, który zmarł. Były zastrzeżenia do działań wobec uczestników demonstracji.
Tak, mam jednak na myśli działania wobec tłumu. Przecież od jakiegoś czasu policja jest pouczana, że podczas demonstracji politycznych przeciwników władzy należy traktować ze szczególną łagodnością. A do indywidualnych zachowań, przekroczeń uprawnień na komisariatach, czy w radiowozach w Polsce często dochodzi. We Francji jednak brutalność policji nie jest uważana za działania bezprawne, jest po prostu standardem jej pracy.
W Polsce mamy też dziwne działania policji wobec kibiców. Byli dziennikarze śledczy, którzy incognito wchodzili w środowisko kibicowskie, by po prostu pisać artykuły na jego temat. I byli zdziwieni, gdy okazywało się, że opowieści kibiców na temat policji nie były wyssane z palca. Funkcjonariusze potrafili sami kibiców prowokować, by doprowadzić do starć?
Jeżeli chodzi o grupy kibicowskie, czy też, jak to się mówi czasami, kibolskie, fakty są takie, że policja w kontaktach z tymi kibicami zamienia się sama w jedną z "drużyn". Wydaje mi się, że dla młodych policjantów to nie jest walka pomiędzy utrzymującymi porządek i chuliganami, ale między dwoma kibolskimi grupami, z których jedna jest umundurowana. Mamy do czynienia z „zabawą” czy "ustawką" bardzo młodych najczęściej ludzi. Wydaje mi się jednak, że to w ostatnich latach w Polsce się znacznie uspokoiło. Przynajmniej jeżeli chodzi o akcje policji wobec kibiców, jej brutalność i też prowokowanie.
Wróćmy do tej awantury w Alkmaar. Wspomniał Pan, że Polacy sami sobie też „zapracowali” na gorsze traktowanie. Tylko że przecież stosunek do naszych rodaków raczej był tam pozytywny, była przez lata pamięć o żołnierzach wyzwalających ich kraj?
Nie idealizujmy Holendrów. Wielu uważa Polaków za „gorszy sort". Pamiętajmy jednak również, że społeczność polska w Holandii jest dość liczna. Nasi rodacy wykonują tam często te najmniej płatne, najtrudniejsze prace. Znajdują się na samym dole drabiny społecznej. To oczywiście rodzi stereotypy. Często są to samotni mężczyźni bez rodzin, mieszkają po pięciu czy ośmiu w mieszkaniu. Są więc trudnymi sąsiadami. Pojawił się więc stereotyp Polaka, który po prostu nie zachowuje się tak, jak się oczekuje, często jest nietrzeźwy itd. Panuje często przekonanie, że lepiej, żeby Polaków nie było, zasłużyli na to, by ich bić, a „pogonić Polaka” to jest dobry uczynek. Stereotypy takie natomiast nie tłumaczą akcji policji, która powinna działać nie według stereotypów, lecz profesjonalnie i indywidualizować stosowane środki.
Tu mamy sytuację specyficzną, bo stroną jest polski klub, do aresztu trafili zawodnicy, którzy jednak nie są obywatelami polskimi. Jakie w takiej sytuacji są procedury i co może zrobić polski konsul?
Zgodnie z konwencją konsularną i w ogóle prawem konsularnym, gdzie stroną są zarówno Niderlandy, jak i Polska, w tym również porozumieniami bilateralnymi, a także według zasad, które obowiązują w ramach Unii Europejskiej, konsul ma po pierwsze dostęp do obywatela polskiego. Jeżeli to jest obywatel serbski, to może z tym dostępem być trudniej. Obowiązkiem konsula jest dopilnowanie, aby prawa obywatela polskiego były przestrzegane. Prawa te są takie same jak prawa obywatela holenderskiego. Konsul może uczestniczyć we wszystkich czynnościach, może podejmować akcje w obronie Polaków, w tym również akcje prawne, może Polaków reprezentować, nawiązywać kontakt itd. Wbrew pozorom może bardzo dużo.
Natomiast jaki będzie tego efekt, to wszystko zależy od tego, czy ważniejsza będzie praworządność, czy też antypolskie stereotypy. Na pewno w tego typu sprawach nie powinny być stosowane żadne retorsje. Jakieś inne grzechy nie powinny mieć znaczenia. Chodzi o to, że jeżeli nasi kibice bądź piłkarze przekroczyli jakieś prawa, to oczywiście powinni ponieść konsekwencje, ale to muszą być konsekwencje adekwatne do przekroczenia i policja powinna też działać w sposób adekwatny do naruszeń. Więc polowanie, wyciąganie na siłę skądś osób, które są związane akurat z tym czy innym klubem, budzi kontrowersje i szereg pytań. A tak mówiąc z uśmiechem — może czas, aby pan Zbigniew Boniek ruszył swoje możliwości w świecie związków piłkarskich, bo prezesa Legii potraktowano niegodnie.
(Na zdjęciu policja pod stadionem w Alkmaar, fot. PAP/EPA/Michel van Bergen)
Inne tematy w dziale Społeczeństwo