Najważniejsze jest to, żeby odsunąć od władzy Jarosława Kaczyńskiego i nie pozwolić dojść do władzy Donaldowi Tuskowi. Uważam, że musimy zakończyć wzajemne szczucie, podziały, ten bezsensowny spór, który niszczy Polskę. Będzie to możliwe tylko wtedy, gdy Konfederacja wyśle na polityczną emeryturę zarówno Donalda Tuska, jak i Jarosława Kaczyńskiego. Nie wejdziemy w żadną koalicję ani z PiS, ani z KO. Nie chcą tego nasi wyborcy – mówi Salonowi 24 Anna Maria Siarkowska, poseł na Sejm, kandydat z listy Konfederacji na Mazowszu.
Dlaczego po odejściu z klubu PiS zdecydowała się Pani na start z Konfederacji?
Anna Maria Siarkowska: Przeciwnie, to Konfederacja zdecydowała się na mnie. Mówiąc otwarcie, nie sądziłam, że wystartuję w tych wyborach. Nie chciałam startować z listy PiS, a Jarosław Kaczyński również nie chciał, bym startowała z ich list. Kiedy ta informacja została upubliczniona, Konfederacja zaoferowała mi start ze swoich list. Propozycję otrzymałam konkretnie od Krzysztofa Bosaka i Ruchu Narodowego i ją przyjęłam. To logiczny wybór. Ze środowiskiem narodowym byłam związana 20 lat temu.
Z tamtego okresu znam Krzysztofa Bosaka, Witolda Tumanowicza i inne osoby związane ze środowiskiem narodowym. Oczywiście w międzyczasie nasze drogi kilkukrotnie się krzyżowały, zarówno na niwie współpracy w organizacjach pozarządowych, takich jak Fundacja Republikańska, jak i politycznych, czyli w Kukiz'15. Przypomnę, że w klubie Kukiz'15 byłam razem z posłem Robertem Winnickim, Stanisławem Tyszką czy Jakubem Kuleszą, którzy działali później w Konfederacji. Znamy się od lat, nie jestem wbrew pozorom w tym środowisku zupełnie nowa.
Dlaczego sympatycy prawicy mają głosować na Konfederację, a nie Zjednoczoną Prawicę, czy Trzecią Drogę?
Oczywiście dlatego, że na listach Konfederacji jest Anna-Maria Siarkowska (śmiech). Mówiąc już konkretnie, jeżeli ktoś chce faktycznej zmiany w Polsce, to właściwie nie ma innego wyboru, niż głosowanie na Konfederację. W polityce działam od wielu lat i doskonale zdaję sobie sprawę z tego, jak w praktyce inne formacje niewiele się od siebie różnią. Więc jeżeli ktoś chce kontynuacji tego, z czym mamy do czynienia przez ostatnie lata, to powinien głosować na któreś z ugrupowań establishmentowych.
Jeżeli chce jednak zmiany, to nie ma wyjścia, powinien głosować na Konfederację. Warto zauważyć, że w bardzo ważnych głosowaniach PiS głosowało ręka w rękę z Platformą, PSL-em czy Lewicą. Tak było w trakcie pandemii, czy też w sprawach dotyczących Unii Europejskiej. Ja wtedy zawsze głosowałam z Konfederacją. To Konfederacja zdecydowanie jest tą partią, która chce zmiany i zerwania z zasadami okrągłostołowymi.
Na czym to zerwanie konkretnie ma polegać?
Najważniejsze jest to, żeby odsunąć od władzy Jarosława Kaczyńskiego i nie pozwolić dojść do władzy Donaldowi Tuskowi. Uważam, że musimy zakończyć wzajemne szczucie, podziały, ten bezsensowny spór, który niszczy Polskę. Będzie to możliwe tylko wtedy, gdy Konfederacja wyśle na polityczną emeryturę zarówno Donalda Tuska, jak i Jarosława Kaczyńskiego. To jest pierwsza kwestia. Natomiast są też oczywiście kwestie programowe, które są dla nas bardzo ważne. Spośród tych propozycji, które przedstawiła Konfederacja, dla mnie osobiście najistotniejsze jest zatrzymanie federalizacji Unii Europejskiej. Na pewno Polska nie powinna się zgadzać na to, aby przekształcać Unię Europejską w samodzielne państwo.
Opowiadamy się przeciwko zniesieniu państw narodowych, a do tego niestety państwa unijne pod przewodnictwem Niemiec i Francji dążą. Ważne jest też zawrócenie Polski z inflacyjnego kursu i postawienie na zdroworozsądkową i wolnorynkową gospodarkę. Myślę, że już nawet beneficjenci programów socjalnych, które zostały wprowadzone przez obecny rząd, widzą, że w tej kwestii PiS zdecydowanie przesadza.
Istotną kwestią, która jest bardzo często podnoszona przez ludzi, a która znalazła się w naszym programie, jest ulżenie przedsiębiorcom. PiS gdzieś pieniądze na daniny socjalne musiał znaleźć. Niestety, dokręcono śrubę prowadzącym działalność gospodarczą. My proponujemy przedsiębiorcom przede wszystkim niskie i proste podatki, chociażby dobrowolny ZUS czy powrót do rozliczenia składki zdrowotnej do zasad sprzed tak zwanego Polskiego Ładu.
Polski Ład wprowadziło Prawo i Sprawiedliwość, Pani była posłanką tego klubu?
Chciałam podkreślić, że nie poparłam ustawy wprowadzającej Polski Ład. Także w wielu innych sprawach, chociażby w trakcie pandemii, głosowałam nie razem z PiS, ale Konfederacją. Wracając do kwestii programowych, Konfederacja wprawdzie nie obiecuje miliona mieszkań, bo wiemy, że tego rodzaju obietnice są niczym przysłowiowe gruszki na wierzbie. Chcemy, by ludzie mieli swoje domy i mieszkania na własność, a nie tak jak Lewica, która stawia na wynajem od państwa czy samorządu.
Uważamy, że właśnie własność jest wartością, że każdy powinien mieć możliwość posiadania własnego mieszkania czy domu. Dlatego proponujemy przede wszystkim zniesienie państwowych regulacji, różnych para podatków i podatków, które sprawiają, że dzisiaj te mieszkania i domy są bardzo drogie. Nasi eksperci policzyli, że zmiany, które proponujemy, mogą obniżyć koszty budowy nowych domów i mieszkań o 30 proc.
Zarzuca się politykom Konfederacji prorosyjskość, co widać po stosunku do wsparcia dla Ukrainy. Jesteście krytyczni, tymczasem w razie upadku Kijowa to Polska byłaby krajem najbardziej zagrożonym ewentualną rosyjską agresją. Więc to wsparcie jest chyba w naszym interesie?
My jesteśmy przede wszystkim propaństwowi. Zdajemy sobie rzecz jasna sprawę z tego, że Ukraina walczy w obronie swojej suwerenności. Polska bardzo mocno sąsiadom jak do tej pory pomogła, zarówno jako państwo, jak i jego obywatele. Natomiast nie widzimy żadnych powodów, dla których polski obywatel miałby płacić socjal dla Ukraińców i w ogóle dla obywateli innych państw. Uważamy, że na to po prostu Polaków nie stać.
Mówimy jasno — pomoc tak, przywileje nie. To nie znaczy, że reprezentujemy obce interesy, po prostu reprezentujemy interesy naszych obywateli. Budżet nie jest z gumy. Jeśli rządzący traktować będą go tak, jakby jednak z gumy był, skończy się to fatalnie – dodrukiem pieniądza, wpływającym na drastyczne obniżanie jego wartości, czyli rosnącą gwałtownie inflacją oraz zadłużaniem kolejnych pokoleń Polaków.
Wsparcie socjalne to jedno – formacja wolnorynkowa jest sceptyczna wobec wielu form państwa opiekuńczego. Jednak Konfederacja nie ogranicza się wyłącznie do krytyki socjalu, ale też dość sceptycznie podchodzi do wsparcia militarnego dla Ukrainy?
Pomoc wojskowa, jakiej Polska udzieliła Ukrainie, jest ogromna. Nasze wątpliwości dotyczą jednak pewnego bilansu – bo z jednej strony oddaliśmy sprzęt, który miał służyć obronie Polski. Z drugiej mamy prowadzone chaotycznie zakupy zbrojeniowe, w większości realizowane w zagranicznych firmach zbrojeniowych, głównie w Stanach Zjednoczonych czy Korei Południowej.
Więc starszy sprzęt przekazany Ukrainie zostanie zastąpiony nowym.
Problem polega na tym, że uzupełnienie braków w sprzęcie wojskowym, które powstały na skutek przekazania tegoż sprzętu Ukrainie, szacowane jest dopiero na lata 2027-2028. My się zwyczajnie obawiamy tego, czy rzeczywiście jako Polska mamy tyle czasu. Pozbywanie się dużej ilości sprzętu przy jednoczesnym liczeniu na dostawy broni, które będą zrealizowane dopiero za kilka lat, jest podjęciem ogromnego ryzyka, na które rząd w imieniu wszystkich Polaków się zdecydował. Uważamy, że ta sytuacja rodzi wysokie zagrożenie dla naszego bezpieczeństwa i chcemy o tym po prostu rozmawiać.
Jak powinny wyglądać w takim razie polityka obronna Polski i polityka zagraniczna w kontekście Unii Europejskiej?
Po pierwsze Polacy zdecydowali w referendum, że Polska wchodzi do Unii Europejskiej. Jeżeli dzisiaj zmienia się traktaty i próbuje się z Unii Europejskiej utworzyć nowe państwo, to nie wyobrażam sobie sytuacji, w której Polaków nie zapytano by również o to w referendum. Podejmowanie decyzji ponad głowami obywateli absolutnie nie wchodzi w rachubę.
Polacy, wchodząc do Unii Europejskiej, zgodzili się na jej konkretny kształt, a nie na zniesienie państw narodowych. To jest sprawa pierwsza. Kwestia polityki obronnej państwa jest zaś również bardzo szeroka. Opowiadamy się za powszechnym przeszkoleniem wojskowym, które byłoby elementem powszechnej edukacji obronnej. Konstytucja naszego państwa stanowi, że każdy obywatel ma obowiązek obrony swojej ojczyzny.
Ojczyzna, czyli nasze państwo, musi jednak przygotowywać obywateli do wypełnienia tego obowiązku. Należy więc odtworzyć zdolności szkoleniowe naszej armii. Myślę, że dobrym pomysłem byłoby również zaangażowanie w szkolenie, chociażby Wojsk Obrony Terytorialnej. Obrona państwa musi się składać z dobrze wyposażonych i przygotowanych do prowadzenia uderzenia wojsk operacyjnych i powszechnej obrony terytorialnej, której elementem są oczywiście wojska obrony terytorialnej.
Jeśli mówimy o obronie terytorialnej, mamy na myśli współdziałanie całego systemu cywilnego i wojskowego. Mówiąc o systemie cywilnym, mam na myśli administrację rządową i samorządową, różne służby i straże, współdziałające w terenie właśnie z systemem militarnym, czyli z wojskami obrony terytorialnej. Konieczna jest również odbudowa obrony cywilnej, która na ten moment straciła nawet umocowanie ustawowe. To są obszary do pilnej regulacji ustawowej.
Konfederacja w tych najlepszych dla siebie sondażach miała trzecie miejsce, teraz te notowania są nieco gorsze. Niezależnie od tego szansę na zajęcie pierwszego miejsca i przejęcie władzy, czy drugiego i stania się główną siłą opozycji, są niewielkie. Czy jeśli będziecie mieć to trzecie miejsce i bez Was nie będzie mógł powstać rząd, będziecie raczej nastawiać się na cenzurowanie przyszłego gabinetu mniejszościowego, grać na przyśpieszone wybory, czy podejmiecie jakąś formę współpracy z PiŚ bądź KO, w formie koalicyjnej, ewentualnie jakiegoś paktu stabilizacyjnego?
Po pierwsze, mamy duży dystans do badań opinii publicznej, bo wiemy, że częściej służą one do kształtowania opinii, niż do jej badania. I taki prawdziwy sondaż będzie mieć miejsce w niedzielę, 15 października. Nie zamierzamy wchodzić w żadną koalicję ani z Platformą, ani z PiS-em.
Koalicji takiej nie chcą nasi wyborcy. Oni chcą zmian w obecnie funkcjonującym systemie, przerwania zmowy establishmentu, która została zawarta podczas okrągłego stołu. Będzie to możliwe wyłącznie wtedy, kiedy nie będzie się przedłużać obecnie funkcjonującego układu. Stąd liczymy na to, że jeśli dojdzie do powtórzonych wyborów, to te powtórzone wybory Konfederacja po prostu wygra.
Fot. Anna Maria Siarkowska/Facebook
Rozmawiał Przemysław Harczuk
Inne tematy w dziale Polityka