Orlen postanowił odnieść się do rzekomego rzekomego braku paliwa dla karetek Meditrans Ostrołęka. "Na obydwu stacjach ORLEN w Myszyńcu, 2 października nieprzerwanie dostępny był olej napędowy" - czytamy w komunikacie biura prasowego spółki.
Komunikat Orlenu: Karetki mogły zatankować
Przypomnijmy, że niektóre media i politycy opozycji nagłośnili rzekomy incydent, do którego miało dojść w Myszyńcu. Jedna z załóg karetek pogotowia rzekomo nie miała możliwości zatankowania paliwa na stacji Orlenu. Ze względu na to pojazd miał zostać uziemiony na 1,5 godziny. Do całej sprawy odniosło się biuro prasowe spółki, które zaprezentowało twarde dowody na nieprawdziwość tej historii.
"Jako koncern traktujemy z pełną powagą wszelkie tego typu informacje, natomiast po weryfikacji monitoringu, kategorycznie zaprzeczamy informacjom przekazywanym przez Meditrans Ostrołęka" - czytamy na początku oświadczenia.
"Na obydwu stacjach ORLEN w Myszyńcu, 2 października nieprzerwanie dostępny był olej napędowy. Potwierdzeniem tego jest fakt, że w tym dniu o godz. 18:25 załoga karetki przyjechała na pierwszą stację, gdzie została poinformowana o możliwości zatankowania oleju napędowego VERVA, w cenie paliwa EFECTA. Załoga nie skorzystała z tej możliwości, natomiast poświęciła czas na dokonanie zakupów na stacji i umycie szyb w karetce" - czytamy w dalszej części dokumentu. Spółka zweryfikowała podawane informacje na podstawie nagrań z monitoringu, który znajduje się na stacjach.
Co więcej, załoga feralnej karetki ostatecznie zatankowała paliwo na... innej stacji Orlenu, która znajdowała się 2 kilometry dalej.
Pełną treść oświadczenia można przeczytać na platformie X (dawniej Twitter):
Posłowie opozycji donoszą, że podobnych incydentów w całej Polsce miało być więcej. Do tych rewelacji również odniósł się Orlen.
Redakcja
Fot. Paliwa Orlen. Źródło: Orlen
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Gospodarka