Obrońca poszukiwanego listem gończym Sebastiana Majtczaka złożył w środę wniosek o wystawienie listu żelaznego dla swojego klienta. Majtczak jest podejrzany o spowodowanie tragicznego wypadku na A1 w Łódzkiem, w którym zginęła 3-osobowa rodzina. Mężczyzna wyjechał z Polski i został dziś zatrzymany, o czym adwokat rano nie wiedział.
Adwokat Majtczaka złożył wniosek o list żelazny
- W środę w Sądzie Okręgowym w Piotrkowie Trybunalskim złożyłem wniosek o wystawienie listu żelaznego dla mojego klienta Sebastiana Majtczaka - poinformował w środę rano adwokat Bartosz Tiutiunik.
Poinformował, że list żelazny, o który złożył wniosek może pozwolić Majtczakowi na odpowiadanie w procesie z wolnej stopy, a także na uniknięcie tymczasowego aresztowania po wpłacie poręczenia majątkowego. - Nie jest wolą i zamiarem pana Majtczaka uchylanie się przed wymiarem sprawiedliwości - zaznaczył adwokat.
Bartosz Tiutiunik podkreślił, że obrońcy wydają bardzo rzadko oświadczenie, ale w tej sprawie powstało nieprawdziwe - zdaniem mecenasa - przeświadczenie, że jego klient uciekł.
Obrońca Majtczaka: Mojemu klientowi nie dano szansy
- Tymczasem Majtczak wyjechał legalnie za granicę po tym jak przesłuchano go w charakterze świadka nie wydając zakazu opuszczania kraju - powiedział Tiutiunik. - Kiedy mój klient był legalnie za granicą, jednego dnia postawiono mu zarzuty, zdecydowano o tymczasowym aresztowaniu i wydano europejski nakaz aresztowania. Przy całym tragizmie sytuacji, mojemu klientowi nie dano szansy na zajęcie stanowiska procesowego. Nie dano mu szansy na przekonanie prokuratury, aby nie występować o aresztowanie - podkreślił obrońca podejrzanego o spowodowanie 16 września br. wypadku na A1, w którym zginęła 3-osobowa rodzina, w tym dziecko.
- I w związku z tym nie przyjeżdża do Polski. Mój klient ma wiedzę o wypowiedziach pana ministra sprawiedliwości, który zaangażował się w tę sprawę w sposób bezprecedensowy osobiście w trakcie kampanii wyborczej - mówił PAP obrońca Majtczaka. - Pierwszą osobą, która publicznie zasugerowała zmianę kwalifikacji prawnej na zabójstwo był pan prokurator generalny - ocenił Tiutiunik. W oświadczeniu adwokat, że z uwagi na "nieprawdziwe informacje często podawane w mediach społecznościowych (...) Sebastian Majtczak obawia się, że postępowanie w stosunku do niego nie będzie obiektywne, sprawiedliwe i uczciwe" - zwrócił uwagę w oświadczeniu obrońca podejrzanego spowodowanie wypadku na A1.
Rodzina ofiar chce zmiany kwalifikacji czynu
Tymczasem rodzina ofiar wypadku na A1 domaga się zmiany kwalifikacji czynu poszukiwanego Sławomira Majtczaka na zabójstwo. Takie pismo o zmianę kwalifikacji czynu sprawcy wypadku na zabójstwo z zamiarem ewentualnym zostało wysłane do piotrkowskiej prokuratury przez prawnika rodziny ofiar. Podkreślił on wyjątkowy charakter wypadku. - Sugerujemy, aby prokuratura rozważyła pewne wątki zabezpieczając pod tym kątem dowody. Dla mnie, jeżeli ktoś jedzie 253 kilometry na godzinę to jest zabójcą, bo zrobił sobie tor wyścigowy z autostrady - podsumował mecenas Łukasz Kowalski.
W sobotę 16 września br. po godz. 19 na autostradzie A1 w Sierosławiu (pow. piotrkowski, woj. łódzkie) w tragicznym pożarze auta zginęła trzyosobowa rodzina, rodzice oraz ich 5-letni syn. W sprawie od początku było sporo niejasności. Straż pożarna informowała, bezpośrednio po wypadku, że "doszło do zderzenia dwóch samochodów osobowych". Natomiast policja wydała komunikat, że "kierujący pojazdem kia na chwilę obecną z niewyjaśnionych przyczyn uderzył w bariery energochłonne, następnie auto zapaliło się". Dopiero kiedy w internecie pojawił się zapis z kamery auta jadącego A1 w przeciwnym kierunku, gdzie widać moment wypadku i rozbłysk pożaru, policja piotrkowska wydała kolejny komunikat, gdzie napisano, że w wypadku "brały udział kia i bmw". Również prokuratura przekazała informacje, że przesłuchano kierowcę bmw i zbadano jego trzeźwość. Policja zaprzeczała też informacjom o pokrewieństwie kierowcy z wysokim rangą funkcjonariuszem policji.
W wyjaśnienie sprawy zaangażował się osobiście minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Wydał on polecenie o wysłaniu listu gończego za kierowcą bmw, który uczestniczył w wypadku. Sebastian Majtczak zdążył w międzyczasie wyjechać do Niemiec, a stamtąd media podawały, że prawdopodobnie na Dominikanę, która nie ma umowy ekstradycyjnej z Polską.
Tymczasem minister spraw wewnętrznych Mariusz Kamiński poinformował, że Sebastian Majtczak został zatrzymany w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
ja
(Na zdjęciu wypadek na A1 w Sierosławiu, fot. Komenda Wojewódzka Straży Pożarnej w Łodzi)
Czytaj także:
Inne tematy w dziale Rozmaitości