Sylwester Wardęga odkrył kulisy afery związanej z influencerami i ich nieletnimi fankami na polskim YouTubie. Okazuje się, że swój udział w procederze miał znany włodarz Fame MMA Michał "Boxdel" Baron. Federacja tuż po materiale opublikowała oświadczenie, w którym informuje o wyrzuceniu ze struktur zamieszanego w skandal celebryty.
Wielka afera na polskim YouTube
"Pandora Gate" - to film na YouTube, o którym mówi cały polski internet. Sylwester Wardęga odsłania w nim kulisy skandalu obyczajowego z udziałem znanego youtubera Stuu oraz jego przyjaciół - również znanych postaci. W materiale dowiadujemy się, że kilka lat temu wspomniany Stuu, wykorzystując swoją pozycję oraz oddanie młodocianych fanek, pisał z nimi w ohydny sposób, a także zapraszał na imprezy, gdzie częstował je alkoholem. Doszło nawet do sytuacji, że wówczas 14-letnie lub 15-letnie dziewczyny były u niego w mieszkaniu. Jedna z nich opowiedziała w filmie, że po wypiciu drinka straciła kontakt ze świadomością, po czym obudziła się z youtuberem w łóżku.
"Pamiętam mało z tego, szczerze. Tylko, że miałaś takie białe majteczki i tak były na brzeg, że były odstawione i było wszystko widać i podeszłem do ciebie z twardym pe****m i tak mój pe**s wszedł między nogi i odsunął gacie" – pisał o swoim śnie do nieletniej dziewczyny Stuu. (Pisownia oryginalna)
Spisek youtuberów
Okazuje się, że omawiany przez Wardęgę temat, był znany w środowisku youtuberów, ale nie chcieli oni wcześniej w ogóle o nim mówić. Co więcej, niektórzy dobrze znani i wpływowi influecnerzy mieli również swój wkład w ten proceder. Jednym z nich był Marcin Dubiel, który według Wardęgi pomagał nakłaniać nieletnie dziewczyny do spotkania ze swoim przyjacielem Stuu.
Kolejną osobą, która wiedziała, był Michał "Boxdel" Baron, włodarz federacji Fame MMA. Przypomnijmy, że "Boxdel", jeszcze w ubiegłym tygodniu podczas konferencji przed jedną z gal był pytany o wspomnianą aferę. Wówczas powiedział, że sam nic nie wie, a o samym Stuu nie chciał za dużo mówić. Jednak, gdyby tego było mało, to Baron również pisał ohydne wiadomości do nieletnich fanek.
Fragment rozmowy "Boxdela" z jedną z dziewczyn.
Federacja Fame MMA reaguje
"Bohaterzy" materiału Sylwestra Wardęgi już odczuwają skutki afery na własnej skórze. Na wspomnianych twórców spłynął niesamowity hejt w sieci. Dodatkowo Michał "Boxdel" Baron został wyrzucony z Fame MMA, gdzie był włodarzem i posiadał 20 proc. udziałów. Federacja wydała w tej sprawie oświadczenie:
"Jako prezes zarządu spółki zarządzającej Federacją FAME oświadczam, że Michał Baron został de facto wykluczony z bieżącej działalności Federacji w trybie natychmiastowym.
Decyzja została podjęta z powodu podejrzeń dotyczących bardzo niepokojących zachowań Michała Barona w okresie przed rozpoczęciem działalności w Federacji. Oświadczam również, że władze Federacji nie posiadały wiedzy dotyczącej wspomnianych zachowań. O dalszych krokach natury formalnej Federacja poinformuje w formie oświadczenia na oficjalnych kanałach FAME w mediach społecznościowych.
Jednocześnie należy zaznaczyć, że Federacja podejmie natychmiastowe i stanowcze kroki względem innych osób występujących na naszych galach, wobec których skierowane zostały publicznie poważne zarzuty w związku z tą sprawą."
Premier zabiera głos w sprawie afery
Nie wiemy na razie, co czeka innych youtuberów, o których mowa w materiale. Pewne jest natomiast to, że sprawą zajęła się prokuratura, o czym Sylwester Wardęga poinformował na swojej transmisji na YouTubie.
Głos w sprawie zabrał również premier Mateusz Morawiecki. Nie ma zgody na pedofilię w internecie, to jest działanie zwyrodnialców. Poleciłem służbom zająć się tą sprawą, oczekują szybkich i stanowczych działań w tej sprawie - mówi w transmisji LIVE na Facebooku szef rządu.
Mateusz Pacak
Michał "Boxdel" Baron i Stuu. Fot. Facebook/FAME MMA, Instagram/@stuuburton
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Rozmaitości