Poza zaledwie kilkoma incydentami, marsz Koalicji Obywatelskiej w centrum Warszawy należał do spokojnych. Nie zabrakło na nim jednak wulgarnych haseł i transparentów. Na własnej skórze o negatywnych emocjach niektórych uczestników przekonał się Adrian Borecki z "Wiadomości".
Awantura uczestnika marszu z reporterem "Wiadomości"
W trakcie marszu Adrian Borecki rozpytywał uczestników o opinie. Dziennikarz "Wiadomości" przystanął przy mężczyźnie, który wykrzykiwał mu w twarz "je... PiS" i pokazywał środkowy palec.
- Masz miłość, to moja miłość do was - zwrócił się wyborca opozycji do Boreckiego. - Pomodlę się za Pana - odparł reporter "Wiadomości". - Nie śmiej się za mnie modlić - rozkazał rozmówca na marszu miliona serc.
Frekwencja na marszu miliona serc
Rozbieżne są dane dotyczące frekwencji na marszu. Według organizatorów było to ok. milion ludzi. Według nieoficjalnych danych z policji - wystartowało ok. 60 tys. osób, a później w trasie było to 100 tys. osób. Policja zaznacza jednak, że nie informuje o frekwencji zgromadzeń już od kilku lat i nie zmieni swojej decyzji.
"Do Warszawy dotarło 448 autokarów z manifestantami. To mniej niż przy okazji marszu 4 czerwca, gdy przyjechało ich 1100" - podawała PAP. PO złożyła wniosek o zgodę na manifestację, zakładając, że na marsz przybędzie 100 tys. ludzi - ujawniła Interia. Ogółem było spokojnie - policja zatrzymała tylko jedną osobę, która znieważyła funkcjonariuszy. - Mówimy również o czynnościach wykonywanych z czterema osobami, które latały dronami pomimo, że w tym miejscu tego robić nie mogły - podkreślono w komunikacie.
Fot. Uczestnicy marszu miliona serc vs. reporter "Wiadomości" TVP/Twitter
GW
Inne tematy w dziale Społeczeństwo