Politycy opozycji apelują o tankowanie na zapas
Za benzynę i olej napędowy można obecnie zapłacić już mniej niż 6 zł. Część mediów od kilku dni w alarmistycznym tonie donosi o "kryzysie paliwowym", sugerując, że po wyborach ceny benzyny na pewno poszybuję w górę, a paliwa zacznie brakować. Także niektórzy politycy opozycji napędzają histerię.
Polityk uważa, że ceny po wyborach wzrosną - "o półtora-dwa złote". - Jak ktoś prowadzi dużą firmę transportową albo gospodarstwo rolne, powinien kupić paliwo teraz - radził Pawlak
.Wiceminister z PiS przyłapany na stacji benzynowej
Dziennikarze Wirtualnej Polski zapytali wiceministra, dlaczego kupuje benzynę na zapas. Poseł PiS odpisał lakonicznie: "Ależ ogromna sensacja". Jak wyjaśnił, tankował do trzech zbiorników, każdy po 8 litrów, czyli w sumie 24 litry.
- Ta ilość jest do agregatu, który w razie awarii zasilania pracuje dla koncentratora tlenu. Bardzo się cieszę, że w taki i nie tylko w taki sposób mogę pomagać innym. To jest coś złego? – zapytał.
Sasin: opozycja chce, aby Polacy płacili więcej za paliwo
O sytuację na rynku paliw był wczoraj w Toruniu pytany również wiceminister Jacek Sasin.
Podkreślił, że kiedy paliwo było nieco droższe, to — jak mówił — słyszeliśmy ze strony opozycji hasła, że "paliwo jest za drogie, a powinno być tańsze, a Orlen jak główny dostawca paliw, łupi Polaków i kumuluje zyski, a teraz kiedy Orlen podjął działania polegające m.in. na zakupie większych wolumenów od swoich partnerów po korzystniejszych cenach, przede wszystkim od partnera strategicznego, to opozycja rozpętała dziś histerię, że paliwo mamy za tanie - dodał szef MAP.
Dodał, że nie ma żadnego zagrożenia, a w Polsce w tej sprawie została rozpętana "histeria przez opozycje i wspierających ich ekspertów".
- Wniosek jest taki, że opozycja chce, aby Polacy płacili więcej. Być może jest to zapowiedź polityki, jaką opozycja będzie uprawiała, jeżeli — nie daj Boże — wygrałaby wybory w Polsce, czyli drastyczne wzrosty cen paliw. To jest widać program opozycji, jeżeli dzisiaj jest za tanio. Chcę wyraźnie powiedzieć, bo jestem w stałym kontakcie z prezesem Danielem Obajtkiem, że po pierwsze te ceny nie są absolutnie cenami sztucznymi, ale rynkowymi wynikającymi z polityki koncernu. Po drugie chcę powiedzieć, że paliwa nie zabraknie. Po trzecie, jeżeli nawet dochodzi do chwilowych braków któregoś z produktów na stacji, to jest on zastępowany innym w tej samej cenie np. benzyna 95 benzyną 98. Jeżeli nawet są chwilowe przerwy związane z logistyką, to są krótkie okresy i występują na bardzo niewielkiej liczbie stacji w Polsce - powiedział Sasin.
Czytaj dalej:
- Ukraina, Jan Paweł II, Robert Lewandowski. Pędzimy ochoczo ku katastrofie [OPINIA]
- Obiecywał koniec pomocy wojskowej dla Ukrainy. Wygrał wybory na Słowacji
- Komu zaszkodzi marsz KO? Obawiać się może ktoś inny niż PiS
Komentarze
Pokaż komentarze (103)