Media nadal żyją sprawą seksualnej imprezy, którą ksiądz Tomasz Z. zorganizował w jednej z parafii na terenie Dąbrowy Górniczej, a która zakończyła się interwencją pogotowia. Teraz wyciekło nagranie rozmowy między operatorem numeru 112 a uczestnikiem spotkania. – On teraz umrze, on ma 27 lat – słyszymy.
Orgia na parafii
Przypomnijmy, że na terenie parafii Najświętszej Maryi Panny Anielskiej w Dąbrowie Górniczej miało dojść do homoseksualnej imprezy zorganizowanej przez duchownych. Zamówiono też pracownika seksualnego - striptizera.
Sprawę nagłośniła "Gazeta Wyborcza". Informator powiedział, że księża uczestniczący w imprezie o "charakterze czysto seksualnym" zażywali tabletki na potencję. Gazeta ustaliła, że duchownym towarzyszył striptizer, który "na pewno był osobą pełnoletnią". Podkreślono, że nie wiadomo, czy mężczyzna "wyraził zgodę na seks z wieloma osobami".
W pewnym momencie striptizer stracił przytomność. W związku z tym jeden z uczestników zabawy wezwał pogotowie, ale ratowników nie chciano wpuścić do środka. Ostatecznie – jak ustalili dziennikarze – na miejsce wezwano policję. Po jej interwencji ratownicy mogli zająć się nieprzytomnym mężczyzną.
Ksiądz Tomasz Z., organizator spotkania, został pozbawiony funkcji kościelnych. W oświadczeniu, które przesłał mediom, zaprzeczył, jakoby na terenie parafii odbywała się orgia.
Biskup sosnowiecki Grzegorz Kaszak napisał list, w którym wyraził uznanie solidarność z wszystkimi kapłanami, którzy godnie wykonują swoją posługę i zwrócił się do nich z prośbą o odprawienie "nabożeństw ekspiacyjnych w duchu pokuty za zło, które się dokonało". Proboszcz parafii potępił wydarzenia. – Czyn, którego się dopuścił (jeden z księży - red.), bardzo potępiam i nie godzę się na takie zachowanie, nigdy. Resztę pozostawiam miłosierdziu bożemu i instytucjom, które są do tego powołane - powiedział podczas niedzielnego kazania do wiernych proboszcz ks. Andrzej Stasiak.
"On teraz umrze"
Wychodzą kolejne wątki w tej sprawie. Redakcja "Faktu" otrzymała nagranie rozmowy między operatorem numeru 112 a uczestnikiem orgii. Wynika z niego, że poszkodowany mężczyzna zasłabł, a osoba, która skontaktowała się z operatorem, została wyrzucona z mieszkania.
– Dobry wieczór, proszę pana, zostałem wyrzucony z domu, jestem na Królowej Jadwigi 15. Tam jest chłopak, który leży na łóżku. (...) to jest Dąbrowa Górnicza. Niech pan mnie wysłucha, to był taki, no, rozbierany... no gej party... Wie pan, o co chodzi, jest pan człowiekiem – mówił.
– On się tak naćpał, a oni mi powiedzieli, że nie wolno jego ruszyć! Ja im mówię, sprawdźcie, ja mu głowę unosiłem, a jemu piana szła z ust. On teraz umrze, on ma 27 lat – dodał.
Z rozmowy wynika również, że uczestnicy mogli zażywać GHB, czyli tzw. pigułki gwałtu oraz pewnego rodzaju krople. – Piliśmy normalnie. A kolega się majgnął (przewrócił - red.). Zaczęło się coś robić i kazali mi wyjść, jak koledze pomagałem na łóżku. Położyłem go w pozycji bezpiecznej. On umrze, on już nie oddycha! Przyjedźcie po niego, on umrze, ja chcę mu pomóc, przyjedźcie żesz! – błagał rozmówca.
Sprawa orgii na plebanii jest obecnie wyjaśniania przez prokuraturę. Osobno bada ją sosnowiecka kuria.
MP
Zdjęcie ilustracyjne. Fot. Diecezja Sosnowiecka
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Społeczeństwo