Karetki na miejscu tragedii na A1. Co wiemy
Wiadomo, że po tragicznym wypadku, do której doszło 16 września na A1 na wysokości Sierosławia w województwie łódzkim, na miejsce zdarzenia skierowano łącznie trzy karetki. Dwie były w dyspozycji Centrum Zdrowia w Tomaszowie Mazowieckim. Jedna wyjechała z Kurowic, a druga z Pabianic. Kolejną wysłano z Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi.
"W czasie wywiadu ratownicy ustalili, że kierował 31-latek"
Stacja dotarła do treści sporządzonych tamtego wieczora dokumentów. Jeden z pasażerów BMW przekazał, że pił alkohol. Z wersji przekazanej ratownikom wynikało, że siedział obok kierowcy. W pewnym momencie - jak mówił - „inne auto zajechało im drogę”. Potem było „kilka uderzeń”.
Pasażer miał powiedzieć, że pobiegł z gaśnicą w kierunku rozbitego pojazdu, ale nie udało mu się nikogo uratować - podaje TVN24. 32-latek opowiadał ratownikom, że pił alkohol. W notatce z akcji widnieje zapis, że czuć od niego woń alkoholu. Mężczyzna został przewieziony do szpitala, podobnie jak drugi z pasażerów.
Kierowca odmówił hospitalizacji
Ratownicy - jak wynika z dokumentów - nie mieli problemów ze wskazaniem kierowcy. Mężczyzna odmówił hospitalizacji. Podpisał osobiście dokument, w którym rezygnuje z pomocy medycznej.
Przypomnijmy, że w wypadku na autostradzie A1 zginęła trzyosobowa rodzina. W czwartek minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro przekazał, że prokurator będzie stawiał zarzuty podejrzanemu kierowcy BMW. Mężczyzna jest podejrzany o spowodowanie wypadku. Jak ustalił biegły, kierowca miał poruszać się z prędkością co najmniej 253 kilometrów na godzinę.
Źródło zdjęcia: BMW na A1. Fot. Facebook
Czytaj dalej:
- Mięsożerna bakteria zabija w Bałtyku. Wśród ofiar niemiecki emeryt
- Znamy mapę zadłużenia Polski. Rekordy zatrważają
- Minister Sasin: Niskie ceny paliw zostaną z nami na dłużej
- Ekspert: Tusk marszem może dać trzecią kadencję PiS
Komentarze
Pokaż komentarze (49)