W środę 27 września "Znachor" w reżyserii Michała Gazdy pojawił się na platformie Netflix. Mimo wcześniejszych obaw, dzieło na podstawie powieści Tadeusza Dołęgi-Mostowicza zbiera pozytywne recenzje.
Nowy "Znachor" zachwyca
Wydaje się, że obawy przed premierą "Znachora" w reżyserii Michała Gazdy były bezpodstawne. Debiutujący w środę na Netfliksie film zbiera same pozytywne recenzje. Jak pisze Wojciech Duch z portalu historia.org.pl, nowy "Znachor" to "świadectwo tego, że klasyka może zostać odnowiona bez utraty swojej duszy". "Wciągająca gra aktorska, wyraziste postaci i mistrzowskie dialogi sprawiają, że nawet znając tę historię na pamięć, film ogląda się z niesłabnącą ciekawością" – podkreśla.
Również Kamil Dachnij z Wirtualnej Polski pozytywnie wypowiada się o filmie. "+Znachor+ Netfliksa to kino pomyślane w nowoczesny sposób. Wątek relacji bohaterki z hrabią Czyńskim to właściwie współczesna komedia romantyczna. Sceny z łamaniem kości czy wypadkiem motocyklu uderzają swoją dynamiczną realizacją. Ba, w ramach pikanterii dodano nawet sceny seksu" – wymienia.
"Formalnie film prezentuje się ładnie - mamy często szerokie kadry, tonacja kolorystyczna jest dość żywa. Widać, że Netflix włożył sporo pieniędzy w projekt, bo zarówno scenografia, jak i kostiumy nie rażą sztucznością charakterystyczną dla polskich filmów osadzonych w przeszłości" – dodaje.
"Znachor" jako spoiwo kulturowe
"Znachor" w reżyserii Jerzego Hoffmana, to jeden z najbardziej rozpoznawalnych polskich filmów. Melodramat z 1982 roku uznawany jest, jako spoiwo kulturowe, ponieważ każdy z nas przynajmniej raz oglądał ten film z rodziną podczas świąt.
"Znachor" opowiada historię znanego chirurga, prof. Rafał Wilczur (w tej roli Jerzy Bińczycki), od którego odeszła żona z ukochaną córeczką. Mężczyzna szuka zapomnienia w alkoholu, ale podczas bójki w podmiejskim szynku traci pamięć. Po piętnastu latach, by uniknąć zatrzymania przez policję, kradnie tożsamość Antoniego Kosiby. W końcu znajduje schronienie u młynarza Prokopa, któremu leczy kalekiego syna. Po udanej operacji zyskuje sławę znachora, ale zaczynaja się inne problemy...
W najnowszej wersji "Znachora" w rolę profesora Rafała Wilczura wcielił się Leszek Lichota, znany m. in. z serialu "Wataha". Z kolei rola córki głównego bohatera, Marysi Wilczurównej, przypadła Marii Kowalskiej. Właścicielkę młyna Zośkę zagrała Anna Szymańczyk. W roli hrabiego Czyńskiego zobaczymy Ignacego Lissa, a jego rodziców zagrają Izabela Kuna i Mikołaj Grabowski. W produkcji pojawią się również m.in. Mirosław Haniszewski, Łukasz Szczepanowski, Paweł Tomaszewski, Małgorzata Mikołajczak i Artur Barciś (w produkcji z 1982 r. zagrał kalekiego syna młynarza).
MP
"Znachor" dostępny na Netflix. Fot. Twitter/Netflix Polska
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Kultura