Dzisiaj wszyscy, drodzy państwo, ci wszyscy, którzy wieszaliście ukraińskie flagi w klapach marynarek, wróćcie do tych flag. Przecież macie je pochowane w chałupie. Takimi bohaterami byliście od lutego zeszłego roku. Ja mówiłem, że we flagę obcą się nie powinno okręcać, bo dziwnie to wygląda. Niech wszyscy politycy, którzy nosili tę flagę dzisiaj w czasie kampanii wyborczej, z tymi flagami bohatersko wystąpią. Dzięki temu Polacy by sobie świetnie przypomnieli, kto był po której stronie – mówi Salonowi 24 dr Artur Bartoszewicz, ekonomista ze Szkoły Głównej Handlowej.
Doktor Artur Bartoszewicz był gościem programu Sławomira Jastrzębowskiego. Na wstępie odniósł się do niskich cen paliw na stacjach. Zdaniem eksperta niskie ceny nie są efektem trwającej kampanii wyborczej, ale skutecznej polityki Orlenu.
„Po pierwsze trzeba spróbować zrozumieć, z jakim podmiotem dzisiaj mamy do czynienia. Podmiot, który zintegrował mniejsze podmioty, dokonał fuzji z Lotosem, z PGE i stworzył się ogromny koncern multienergetyczny z ogromną siłą finansową. Oni w tym roku zapłacą 70 miliardów złotych podatków” – podkreślił ekonomista.
Orlen wszedł do ligi, w której gra z najmocniejszymi
„W tym momencie taki Orlen, który jest zarówno na rynku polskim, jak i ma swoje stacje na Słowacji, w Czechach, w Niemczech, na Węgrzech, wchodzi do końca roku na stacje w Austrii, może sobie pozwolić na własną politykę cenową i ją prowadzi. Oczywiście bazuje na wyniku finansowym, który jest nadzwyczajnie dobry” – mówił rozmówca Sławomira Jastrzębowskiego. Jak podkreślił, Orlen musi konkurować z ogromnymi koncernami międzynarodowymi, bo do takiej ligi wszedł. [...] Ma z czego wykonywać działania inwestycyjne, bo realizuje inwestycje w historii w ogóle nieidentyfikowane.
Orlen realizuje te inwestycje zarówno w wymiarze transformacji energetycznej, jak i rozwoju sieci” – powiedział dr Bartoszewicz. Przypomniał, że Orlen nie jest monopolistą, że ma 65 proc. rynku, a 35 proc. rynku paliw jest w rękach innych podmiotów. To potężne światowe koncerny jak Shell, BP, ExxonMobil. .40 proc. przychodów Orlenu pochodzi zza granicy. „I będzie coraz więcej, dlatego że koncern idzie w świat” – podkreślił ekspert. Zaznaczył, że podróżuje samochodem po Europie samochodem i stacje Orlenu stoją na bardzo wysokim poziomie jakościowym w porównaniu z innymi stacjami.
Marzą mi się wszędzie stacje Orlenu
„Marzy mi się, że w całej Europie będę miał stacje Orlenu. I jako obywatel Rzeczypospolitej, będę miał tę satysfakcję, że będę tankował na Orlenie, bo rzeczywiście jakość jest nieporównywalna” – powiedział Artur Bartoszewicz. Gość Sławomira Jastrzębowskiego odniósł się też do wypowiedzi jednego z sympatyzujących z opozycją ekspertów, który oznajmił, że sprawdza gościom portfele, czy posiadają kartę Orlenu.
„To człowiek odklejony od rzeczywistości. Nie rozumie, co się dzieje w świecie i w globalnej gospodarce. Francuzi są dumni ze swojego francuskiego Danona. Jeżeli ktoś by chciał kupić Danona, to dostanie po łapach. Dlatego, że Francuzi wiedzą, że posiadanie koncernu, który potrafi inwestować na skalę niewyobrażalną, jest w stanie zapewnić bezpieczeństwo żywnościowe i nikomu do głowy nie przyjdzie rozmawiać o tym, żeby ignorować Danona i wybierać inny podmiot. Lekarz z Izraela nie przepisze innego leku niż produkowanego w Izraelu. Lekarz w Niemczech przepisze tylko leki niemieckie W Polsce mamy nadzwyczajny stan umysłowy, taką nieważkość, która mówi, że wszystko, co zagraniczne jest lepsze" – zaznaczył ekonomista.
Ukraińcy udawali przyjaźń, teraz zaatakowali Polskę
Gość Sławomira Jastrzębowskiego odniósł się też do ostatniego ostrego sporu z Ukrainą. Zdaniem ekonomisty Ukraińcy udawali przyjaźń, a w dogodnym momencie ruszyli do ataku. „To, co się teraz dzieje, to jest atak w wymiarze gospodarczym. Dokładnie wówczas, kiedy sobie przekalkulowali. Gdy już ostatnie czołgi i haubice ze strony Polski zostały przekazane i wiadomo, że już Polska więcej nie przekaże. Można więc wyskakiwać i krzyczeć, że teraz są wspaniali Niemcy, dogadywać się z Niemcami, bo to Niemcy będą dla nich potencjalnie w ich przekonaniu kluczem do wejścia do Unii Europejskiej” – powiedział Artur Bartoszewicz. Podkreślił jednak, że Ukraina się przeliczy. „W moim przekonaniu nie będzie żadnego wejścia do Unii Europejskiej i NATO. To wszystko jest jedną wielką wydmuszką i oszustwem, które wykonuje pan prezydent Zełenski na swoim narodzie” – zaznaczył.
Zdaniem Bartoszewicza wojna zbliża się ku końcowi, a Stany Zjednoczone i Rosja, dostaną to, co sobie założyły. Rosja otrzyma konkretne terytoria. Problem będą mieć... polskie kobiety, gdyż przybyły rywalki zza granicy. „Można się z tego śmiać, ale to jest ogromny problem dla części związków w Polsce” – powiedział ekspert. Skutki wojny dla Ukrainy będą za to wręcz niewyobrażalne, nastąpi tam wielki powojenny kryzys, zapanuje bieda. Z kraju wyjedzie kolejnych 10 milionów ludzi, z obecnych 40 milionów zostanie 20 milionów. Ukraina to będzie „kraj niewolniczy, w którym będzie pracowało się na roli, prowadzić to będą koncerny holenderskie, niemieckie, francuskie. Tam nic nadzwyczajnego nie powstanie. To jest kraj, który już przegrał wojnę w momencie, kiedy podjął działania, w których uznał, że pokój i ochrona własnego zasobu, a szczególnie ludności jest dla nich nieistotna. Przywódcy, którzy pozwolili wypłynąć takiej masie populacji własnej z własnego terenu, działali na szkodę swojego narodu” – stwierdził gość Sławomira Jastrzębowskiego.
Powieście znów flagi, macie je w chałupie
Jednocześnie podkreślił, że specjalnie się losem Ukrainy nie przejmuje. „Przepraszam najmocniej, mnie w ogóle Ukraina nie interesuje, jestem Polakiem, interesuje mnie Rzeczpospolita i bezpieczeństwo polskie, a od 24 lutego zeszłego roku Ukraina ograbia nas z przyszłości swoim nacjonalizmem i podejściem do funkcjonowania” – powiedział Artur Bartoszewicz. Nie zgodził się z twierdzeniem, że Ukraina walczy poniekąd za nas, dzięki Ukraińcom mamy Rosjan dalej od siebie.
„To taka teoria, która powodowała wypaczenie logiczne we wszystkich polskich politykach i wieszanie flagi ukraińskiej na klapach marynarek. Dzisiaj wszyscy, drodzy państwo, ci wszyscy, którzy wieszaliście, wróćcie do tych flag. Przecież macie je pochowane w chałupie. Przecież takimi bohaterami byliście od lutego zeszłego roku. Ja mówiłem, że we flagę obcą się nie powinno okręcać, bo dziwnie to wygląda [...] Niech wszyscy politycy, którzy nosili tę flagę dzisiaj w czasie kampanii wyborczej, z tymi flagami bohatersko wystąpią. Dzięki temu Polacy by sobie świetnie przypomnieli, kto był po której stronie” – podsumował gość Sławomira Jastrzębowskiego.
(Maks)
Źródło zdjęcia: Dr Artur Bartoszewicz, ekonomista ze Szkoły Głównej Handlowej. Fot. Salon24.pl
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka