Fot. Facebook/Edyta Górniak
Fot. Facebook/Edyta Górniak

Górniak i jej syn zdenerwowani na zachowanie operatora 997. O co poszło?

Redakcja Redakcja Celebryci Obserwuj temat Obserwuj notkę 17
Edyta Górniak znana jest, że lubi dzielić się swoim życiem w mediach społecznościowych. Tak było również i tym razem. Artystka wraz z synem opublikowała rozmowę z operatorem numeru alarmowego 997. Nie kryła oburzenia zachowaniem mężczyzny.

Celebryci chcieli zgłosić niebezpieczną sytuację na drodze 

W piątek (24 września) Edyta Górniak - w roli pasażerki - podróżowała ze swoim synem, Allanem Krupą. Na jednym z bardziej zakorkowanych skrzyżowań w Warszawie wyłączona została sygnalizacja świetlna. Spowodowało to ogromny korek. 

Co więcej, na skrzyżowaniu nie było żadnego policjanta, który mógłby pokierować ruchem. Stąd też celebryci postanowili zadzwonić na numer alarmowy 997, w celu zgłoszenia niebezpiecznego zdarzenia. Z operatorem rozmawiał Allan Krupa, ale artystka postanowiła zarejestrować rozmowę i opublikować ją na Instagramie. 


– Dzień dobry. Chciałbym zgłosić, że na skrzyżowaniu Alei Niepodległości i Koszykowej jest generalnie duży raban, bo nie działają światła i każdy jeździ, jak chce. Chciałem to zgłosić ze względu na to, że tu się zaraz szybko wypadek wydarzy. [...] Nie mówię, że jest korek, ale że nie ma policji. Każdy na siebie trąbi, bo nie wie, jak jeździć – przekazał operatorowi Krupa. 

Górniak powstrzymała się od mocniejszych słów 

Górniak i jej syn liczyli z pewnością, że po telefonie na miejsce zostaną wysłani funkcjonariusze policji, którzy zabezpieczą miejsce i pokierują ruchem, ale odpowiedź operatora była zaskakująca dla nich. 

– Rozumiem, proszę pana, ale to nie jest tak, że policja tam stanie – odparł operator. 

Słowa mężczyzny nie spodobały się artystce. – Dzięki za pomoc. Dzięki! To jest w ogóle... – wykrzyczała, nie kończąc swojej wypowiedzi. Artystka postanowiła się również kpiąco zaśmiać z operatora. Na tym jej relacja się zakończyła - później wrzuciła fragment z synem, w którym bohaterzy nagrania opowiadają o swoich planach. Nie wiemy więc, jak zakończyła się historia z warszawskiego korka. 

MP

Fot. Facebook/Edyta Górniak

Czytaj dalej:

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj17 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (17)

Inne tematy w dziale Rozmaitości