Od soboty słowaccy ratownicy poszukiwali w Tatrach zaginionego polskiego turysty. Akcja została przerwana ze względu na złe warunki. W sieci pojawił się apel żony, która prosi o pomoc.
Mężczyzna jest ranny
W sobotę w godzinach wieczornych ratownicy TOPR z Zakopanego zostali poinformowani o zaginięciu 50-letniego Polaka, który wybrał się na samotną wyprawę na Lodowy Szczyt w Tatrach słowackich. Ratownikom udało się skontaktować z mężczyzną, który potwierdził, że jest ranny w nogę, ale nie był w stanie podać dokładnej lokalizacji. Później jego telefon poszkodowanego turysty był niedostępny.
Jeszcze w sobotę wieczorem ratownicy górscy rozpoczęli poszukiwania. W niedzielę teren przeszukano także z pokładu śmigłowca oraz użyto psów tropiących i dronów. W akcji uczestniczyli zarówno słowaccy, jak i polscy ratownicy górscy.
Złe warunki w Tatrach Słowackich
W Tatrach w niedzielę panowały niekorzystne warunki turystyczne – padał deszcz, mgła spowijała szczyty, a temperatura wynosiła ok. 5 st. C. Na poniedziałek zapowiadana jest znaczna poprawa pogody.
"Ze względu na niesprzyjające warunki poszukiwania zostały przerwane wieczorem i będą kontynuowane w poniedziałek, gdy widoczność się poprawi" – czytamy w komunikacie słowackiej Horskiej Zachrannej Służby.
Apel żony o pomoc
W mediach społecznościowych żony mężczyzny pojawił się apel, w którym kobieta prosi o pomoc. "Grzegorz, mój mąż, zaginął w Tatrach Słowackich. Wczoraj wczesnym rankiem wyruszył sam w Tatry Słowackie, udając się w kierunku Lodowego Szczytu, jednak nie wskazał dokładnej trasy, którą miał pokonać. Ostatnio udało się nawiązać z nim kontakt w sobotę 23 września około godziny 21:00 - Prawdopodobnie miał złamaną nogę i nie wiedział gdzie się znajduje" – napisała.
"Od tej pory trwają poszukiwania pracowników TOPR, Słowackiej Służby i policji. Jeśli ktoś go widział, to prosimy o informację" – dodała.
MP
Fot. Tatry Zachodnie/Wikipedia
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Rozmaitości