Chcę powiedzieć prezydentowi Ukrainy Wołodymyrowi Zełenskiemu, żeby nigdy więcej nie obrażał Polaków, jak ostatnio podczas swojego wystąpienia w ONZ. Obrona polskiego dobrego imienia jest najważniejszym zadaniem rządu - oświadczył premier Mateusz Morawiecki podczas spotkania w Świdniku.
Morawiecki: Polacy nigdy na to nie pozwolą
Szef rządu nawiązał do swojej niedawnej wypowiedzi na temat wysyłania broni na Ukrainę i zbrojenia się Polski, która wywołała międzynarodowe reperkusje. Podkreślał, że na Ukrainie toczy się wojna o bezpieczeństwo Europy. - Wiemy o tym, i pomagamy poprzez wysyłkę broni, poprzez organizację wysyłki broni, bo my teraz przede wszystkim zbroimy się sami. Ale hub w Rzeszowie, to specjalne centrum logistyczne działało, działa i będzie działać razem z naszymi sojusznikami - zapewnił.
- Ale chcę też powiedzieć panu prezydentowi Zełenskiemu żeby nigdy więcej nie obrażał Polaków, jak ostatnio podczas swojego wystąpienia w ONZ, Polacy nigdy na to nie pozwolą. A obrona polskiego dobrego imienia jest nie tylko moim obowiązkiem i honorem, ale jest także najważniejszym zadaniem rządu Rzeczypospolitej. Będziemy bronić w obecnym kontekście geopolitycznym wszystkich naszych racji i wiemy, jak te racje należy ukształtować - powiedział Morawiecki.
Duda był rozgoryczony wypowiedzią Zełenskiego
Nawiązał w ten sposób do wtorkowej wypowiedzi Zełenskiego, który - występując w debacie generalnej na 78. sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku - powiedział m.in., że jego kraj ciężko pracuje "nad zachowaniem szlaków lądowych dla eksportu zboża". "I niepokojące jest to, jak niektórzy w Europie, niektórzy nasi przyjaciele w Europie, odgrywają w teatrze politycznym solidarność, robiąc thriller ze zbożem. Może się wydawać, że odgrywają własną rolę, ale w rzeczywistości pomagają przygotowywać scenę dla moskiewskiego aktora" - dodał wówczas prezydent Ukrainy.
Prezydent Andrzej Duda, pytany o te słowa w czwartek w TVN24, zauważył, że Zełenski nie wymienił Polski, ale "sugestia była i wszyscy ją zrozumieliśmy". - Przykro mi się zrobiło w tym momencie, bo uważałem, że to jest takie niesprawiedliwe, co mówi - powiedział Duda. Dopytywany, czy był zdenerwowany po tym, co powiedział Zełenski, odparł, że zdenerwowany to za duże słowo. - Byłem rozgoryczony raczej - podkreślił.
Niemcy "pokazały swoją brzydką twarz"
Premier mówił też, że Niemcy "pokazały swoją brzydką twarz", gdy przewodnicząca Komisji Obrony Bundestagu, Marie-Agnes Strack-Zimmermann powiedziała, że Polska powinna ponieść konsekwencje, jeśli zdecyduje się zaprzestać dostarczania Ukrainie uzbrojenia. - Ręce opadają, szczyt bezczelności - ocenił. Podkreślił, że to Polska próbowała przez szereg miesięcy "potrząsnąć Niemcami" tak, by skłonić ich do dostarczenia broni Ukrainie.
Niemcy utrzymują bowiem, że są drugim po USA dostawcą broni na Ukrainę, wliczając w statystyki sprzęt deklarowany, a nie rzeczywiście przekazany, a różnica między "realnymi dostawami" a "zobowiązaniami" jest trzykrotna. Polska nie upublicznia wszystkich danych o pomocy dla Ukrainy.
Niemieckie media nagłośniły wcześniejsze słowa Morawieckiego, strasząc, że mogą się przyczynić do rozpadu Unii Europejskiej.
ja
Zobacz też:
Inne tematy w dziale Polityka