- Nie czuję się całkiem bezpieczna w Polsce, co jest bardzo przykrym przeżyciem - powiedziała po premierze "Zielonej granicy" reżyserka Agnieszka Holland. Twórczyni ukazała sytuację na granicy polsko-białoruskiej z perspektywy aktywistów i imigrantów. Prawica mocno krytykuje film.
"Zielona granica" o imigrantach
Kino w Otwocku zbojkotowało emisję filmu "Zielona granica", a związkowcy Straży Granicznej apelują o to, by widzowie nie przychodzili do kin na dzieło Agnieszki Holland, przytaczając słynne hasło za okupacji hitlerowskiej w Polsce: "Tylko świnie siedzą w kinie". W obrazie, jak pisaliśmy wczoraj w Salonie24, mundurowi na granicy jawią się jako sadyści, dręczący kobietę w ciąży i dzieci imigrantów. Jeden ze strażników celowo podał rozbity bidon cudzoziemcowi i cieszy się na widok krwawienia mężczyzny. Mieszkańcy Podlasia z bronią wyganiają imigrantów ze swoich domów, celując im w plecy.
Z kolei Maciej Stuhr w filmie wyzywa rząd od rasistów i faszystów. - Musisz wiedzieć, że nasze państwo objęło patronatem nazistowski spęd, rozumiesz? Faszystowski, k...a, marsz w stolicy, w Warszawie, pod patronatem, k...a, rządu! - mówi w jednej ze scen. - Ja mam rasistowskich poj... w rządzie. Ja nie mogę przez to jeść, ja nie mogę spać, ja nie mogę myśleć. Libido mi spadło poniżej zera - powiedział.
Film Holland został ostro skrytykowany przez PiS - Zbigniew Ziobro porównał go do wytworów propagandy w III Rzeszy, a szef MON Mariusz Błaszczak zasygnalizował potrzebę napisania uchwały w obronie służb na granicy polsko-białoruskiej.
Holland: Jak w totalitaryzmie
- Mają w tym jakiś wyborczy interes. W momencie, kiedy się prowadzi tego typu zmasowaną nagonkę, to zawsze się może znaleźć ktoś niezrównoważony albo ktoś fanatyczny, kto może fizycznie zrobić coś niebezpiecznego. Ja jestem dość odważna, ale jestem też ostrożna - powiedziała po premierze "Zielonej granicy" Holland w rozmowie z portalem o2.pl.
- Dopóki ta fala hejtu nie opadnie, to trzeba uważać. Nie czuję się całkiem bezpieczna w Polsce, co jest bardzo przykrym przeżyciem. Przeżywałam coś takiego w zamierzchłych czasach, kiedy byłam opozycjonistką w PRL-u - wspomniała reżyserka. Holland porównała Polskę pod rządami PiS do państwa totalitarnego.
- W państwach totalitarnych twórcy spotykają się z tego typu nagonką i tego typu językiem. Nie było tego w demokratycznej Polsce ani w żadnym demokratycznym państwie, jakie znam. Było to w czasach stalinowskich. Myślę, że to powinien być dzwonek alarmowy dla społeczeństwa, że jesteśmy w innym wymiarze, że to już nie jest normalny demokratyczny kraj, jeśli najwięksi jego przedstawiciele mogą organizować taką nagonkę - podkreśliła.
GW
Inne tematy w dziale Kultura