Ambasador Ukrainy wezwany do MSZ w związku z wypowiedzą Wołodymyra Zełenskiego - poinformowały źródła w PAP. Chodzi o słowa prezydenta Ukrainy dotyczące embarga na ukraińskie zboże.
Wypowiedź Zełenskiego o sojusznikach grających dla Rosji
- Otworzyliśmy tymczasowy morski korytarz eksportowy. Pracujemy nad zachowaniem dróg lądowych. Niepokojące jest to, że niektórzy w Europie odgrywają solidarność w teatrze politycznym, zamieniając ziarno w thriller. Może się wydawać, że odgrywają swoje własne role. W rzeczywistości pomagają przygotować scenę dla moskiewskiego aktora - napisał na platformie X Wołodymyr Zełenski, który podczas Zgromadzenia Ogólnego ONZ nie spotkał się z prezydentem Andrzejem Dudą i wyszedł podczas jego przemówienia.
Słowa te odbiły się szerokim echem w Polsce. Postała nawet specjalna akcja, mająca przypomnieć Zełenskiemu, jak zachowała się Polska w obliczu wybuchu wojny.
W konsekwencji w trybie pilnym do MSZ wezwany został ambasador Ukrainy, przekazano mu protest wobec sformułowań wygłoszonych przez prezydenta Wołodymyra Zełenskiego na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ - informuje MSZ.
Komunikat MSZ ws. Zwarycza
"Wiceminister przekazał zdecydowany protest strony polskiej wobec sformułowań wygłoszonych przez prezydenta W. Zełenskiego na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ w dniu wczorajszym, o tym jakoby część państw UE pozorowała solidarność, jednocześnie pośrednio wspierając Rosję. Wiceszef MSZ wskazał, że w stosunku do Polski jest to teza nieprawdziwa, a ponadto szczególnie nieuprawniona wobec naszego kraju, wspomagającego Ukrainę od pierwszych dni wojny" - podaje szczegóły rozmowy z Wasylem MSZ.
"Wiceszef MSZ wyraził przy tym zaniepokojenie obserwowanym w ostatnim czasie publicznym przekazem najwyższych przedstawicieli władz Ukrainy, narzucającym jednostronną optykę w odniesieniu do wielowymiarowego problemu eksportu ukraińskich produktów rolnych do państw sąsiadujących" - czytamy w oświadczeniu resortu.
"Wiceminister Jabłoński wyraził oczekiwanie, że zarówno polityka prowadzona przez władze Ukrainy, jak i publiczna komunikacja z ich strony będzie odzwierciedlać faktyczny charakter stosunków polsko-ukraińskich, zarówno obecnych jak i historycznych, z uwzględnieniem bezprecedensowej pomocy okazywanej przez Polskę i Polaków ludności ukraińskiej oraz państwu ukraińskiemu, a także pełnego spektrum naszej dobrej współpracy" - wskazano w komunikacie.
Do strategii strony ukraińskiej, która na dniach zaczęła być bardzo krytyczna wobec Warszawy, odniósł się szef Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz. - Te słowa traktujemy jako niesprawiedliwe i nieakceptowalne w kontekście tych działań, które (Polska) podejmuje i podejmowała przez ostatnie lata. Ja z własnej perspektywy mogę powiedzieć, że są to dwa najbardziej miękkie słowa, które przychodzą mi na myśl - ocenił.
- Takie słowa nie budują atmosfery do rozwiązywania wyzwań, których przecież w relacjach sąsiedzkich, nawet przy najlepiej funkcjonującej dyplomacji, nie brakuje (...). Takimi słowami Ukraina tak naprawdę odpycha ręce, które świadczą jej pomoc. Myślę, że wielu Polaków ma obecnie poczucie niesprawiedliwości i rozczarowania - uważa Przydacz.
Fot. Wasyl Zwarycz, ambasador Ukrainy w Polsce.
Inne tematy w dziale Polityka