fot. Prezydent RP Andrzej Duda podczas wypowiedzi dla mediów po wystąpieniu na debacie generalnej 78. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ, 19 bm. w Nowym Jorku. (mr) PAP/Andrzej Lange
fot. Prezydent RP Andrzej Duda podczas wypowiedzi dla mediów po wystąpieniu na debacie generalnej 78. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ, 19 bm. w Nowym Jorku. (mr) PAP/Andrzej Lange

Prezydent: Ukraina jest jak tonący, który chwyta się brzytwy. Mamy prawo się bronić

Redakcja Redakcja Polityka zagraniczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 180
Ukraina zachowuje się jak tonący, który chwyta się wszystkiego; my pomagając jej, mamy prawo bronić się przed uczynieniem nam szkody - oświadczył we wtorek w Nowym Jorku prezydent Andrzej Duda, komentując spór dotyczący eksportu ukraińskiego zboża. Duda dodał, że mimo planów nie spotkał się z Wołodymyrem Zełenskim ze względu na opóźnienia w grafiku wystąpień w Zgromadzeniu Ogólnym.

Prezydent: Ukraina zachowuje się jak tonący, który chwyta się wszystkiego

Duda odniósł się do sporu o ukraińskie zboże podczas briefingu dla polskich mediów przed siedzibą ONZ w Nowym Jorku.

"Mamy trochę do czynienia tak jak z tonącym. Każdy, kto kiedykolwiek brał udział w ratowaniu tonącego, wie o tym, że człowiek tonący jest niesłychanie niebezpieczny; że może pociągnąć w głębiny. Ma siłę niewyobrażalną na skutek obawy osobistej, wpływu adrenaliny i może po prostu utopić ratującego. Mówi się, że tonący brzytwy się chwyta i rzeczywiście tonący chwyta się wszystkiego, czego się da" - powiedział prezydent.

"Trochę jest to taka sytuacja, jak między Polską i Ukrainą. Ukraina jest pod napaścią rosyjską, bez wątpienia w bardzo trudnej sytuacji, chwyta się wszystkiego, czego się da. Czy można mieć o to do niej pretensje? Oczywiście, że można mieć pretensje. Czy trzeba działać tak, żeby się obronić przed uczynieniem szkody przez tonącego? Oczywiście, że musimy tak działać, żeby się obronić przed uczynieniem nam szkody, bo jak tonący doprowadzi do szkody i nas utopi, to nie dostanie pomocy. Więc to my musimy pilnować naszych interesów i będziemy to robić skutecznie i zdecydowanie" - zapowiedział.


Prezydent: Polska będzie sprawę zboża wyjaśniać w trybunale

Duda przyznał, że mimo planów ze względów organizacyjnych nie zdołał spotkać się z prezydentem Ukrainy. Jak wyjaśnił, powodem były opóźnienia w harmonogramie wystąpień przywódców w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ. Zaznaczył jednak, że niewykluczone, że spotka się z nim później.

Odnosząc się do ogłoszonego przez Ukrainę pozwu przeciwko Polsce w Światowej Organizacji Handlu (WTO) w związku z zakazem importu zboża na polski rynek, prezydent Duda zapowiedział, że Polska będzie sprawę wyjaśniać w trybunale.

"Ja rozumiem, że są środowiska biznesowe na Ukrainie, które chciałyby sprzedać zboże jak najszybciej przy jak najmniejszych kosztach. My musimy się przed tym bronić, to jest nasz oczywisty obowiązek. Tu jest takie zwarcie interesów. Jeśli Ukraina złoży skargę do Trybunału, będziemy wyjaśniali tę sytuację. Dobrze byłoby, żeby Ukraina pamiętała, że otrzymuje od nas pomoc i pamiętała o tym, że jesteśmy krajem tranzytowym tylko do Ukrainy" - stwierdził Duda.

Zaznaczył przy tym, że Polska pozwala i pomaga Ukrainie w tranzycie żywności na inne rynki, dzięki czemu tą drogą wywożone jest dwa razy więcej zboża - 260 tys. ton - niż przed rosyjską inwazją. Oznajmił, że wraz z Litwą Polska pracuje nad dodatkowym uproszczeniem procedur i eksportem przez port w Kłajpedzie.

"Polska nie zamknęła granic dla ukraińskiego zboża, Polska realizuje ustalenia, które podjęła także z Ukrainą, że stworzy korytarze transportowe. I one zostały stworzone. W tej chwili jest przez nie transportowane dwa razy więcej zboża niż w lutym czy marcu" - zauważył prezydent.

Prezydent: To było bardzo bezpośrednie wystąpienie. Ostrzegałem świat przed Rosją


Podczas briefingu prezydent mówił też o swoim wtorkowym wystąpieniu podczas debaty generalnej Zgromadzenia Ogólnego ONZ i o spotkaniach w kuluarach sesji w Nowym Jorku.

"To wystąpienie było bardzo bezpośrednie. Mówiłem o naszych relacjach z Rosją, ostrzegałem cały świat, że jesteśmy choćby poprzez różne działania medialne atakowani, niszczeni, że mówi się nieprawdę na temat Polski i to także jest związane z naszą bardzo twardą postawą i mówieniem prawdy o rosyjskiej agresji na Ukrainę, wzywanie do tego, co ma znaczenie fundamentalne, a mianowicie, że ta wojna powinna się zakończyć poprzez przywrócenie kontroli Ukrainy nad międzynarodowo uznanymi jej granicami" - oświadczył.

Podkreślił, że przywrócenie prymatu prawa międzynarodowego oznacza takie zakończenie wojny, jakie także z punktu widzenia polskiego bezpieczeństwa będzie najlepsze.

"Wspominałem też o naszej solidarności, o naszej postawie, o moich rodakach, którzy udzielili schronienia uchodźcom z Ukrainy. Mówiłem o swoich rozmowach z przywódcami światowymi i dziennikarzami w czasie, kiedy fala uchodźców wojennych szła do Polski" - powiedział. Przypomniał, że w tym czasie dopytywano go, gdzie w Polsce są obozy dla uchodźców, a jego rozmówcy słyszeli, że ich nie ma, bo Polacy "przyjmują gości w swoich domach". Podkreślił, że słowa te robiły wówczas ogromne wrażenie.

Prezydent mówił też o swoich spotkaniach z przywódcami innych krajów, jakie odbył przy okazji sesji ZO ONZ, w tym z prezydentem Turcji Recepem Tayyipem Erdoganem, prezydent Mołdawii Maią Sandu oraz z premier Danii Mette Frederiksen. Zaznaczył, że głównym tematem rozmów jest kwestia wojny w Ukrainie i prowadzonej przez dane państwa polityki wobec Rosji.

Jak wskazał, szczególnie ciekawa była rozmowa z Erdoganem, jako, że był on po rozmowach z rosyjskim przywódcą Władimirem Putinem i konsultacjami z sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem. Duda podkreślił, że także on sam rozmawiał ze Stoltenbergiem we wtorek rano.

Przekazał, że wśród tematów rozmowy ze Stoltenbergiem był przyszłoroczny, jubileuszowy szczyt NATO i "bardzo ważna rzecz, jaką jest to, żebyśmy jako sojusz podjęli decyzję o zaproszeniu Ukrainy do NATO". Podkreślił, iż z punktu widzenia bezpieczeństwa w naszej części Europy ma to ogromne znaczenie.

Andrzej Duda zapowiedział też udział we wtorkowym spotkaniu z prezydentami państw bałtyckich. Wieczorem będzie zaś uczestniczył w tradycyjnej kolacji organizowanej przez amerykańskiego prezydenta. Jak stwierdził, choć nie będzie miał wtedy okazji na dłuższą rozmowę z Joe Bidenem, to spodziewa się, że wymieni się z nim spostrzeżeniami na temat ukraińskiej ofensywy.

"Pewnie będzie mnie pytał, jak wygląda nasza obserwacja sytuacji frontowej, więc na pewno będzie chciał znać moją ocenę" - powiedział prezydent.

SW

Czytaj dalej:


Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj180 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (180)

Inne tematy w dziale Polityka